04-06-2013, 19:05
Po raz -ądziesiąty w życiu - The Longest Journey. W polskiej wersji językowej, której tytuł brzmi po przetłumaczeniu per "Najdłuższa Podróż". Ta gra jest jak wino, im starsza tym więcej w niej klasy i wyrafinowania. Jeśli jesteś fanem przygodówek ze schyłku lat 90. (pod względem mechaniki rozgrywki), a jeszcze w nią nie grałeś - zrób to, koniecznie. Polecam bardzo gorąco, zwłaszcza fanom sci-fi, fantasy oraz oczekujących doskonałej uczty fabularnej. Ostrzegam jeno przed wrażliwców przed dość kwiecistym językiem - urwał, urwał, uj, uj, sypią tu się często, jednakowoż wpisuje się to niejako w koncepcję świata przedstawionego.
I jeśli ktoś chętny wziąć to za dobrą monetę - w natywnej wersji językowej możemy usłyszeć głosy Edyty Olszówki oraz Jarosława Boberka (w szczytowej formie dubbingowej, naprawdę). ;]
Jeżeli się spodoba - zapraszam gorąco do rozegrania sequela, Dreamfall: The Longest Journey, pochodzącego z roku 2006. Warto, tym bardziej, że za rok doczekamy się - w końcu! - długo oczekiwanej części trzeciej, stanowiącej zamknięcie fabularne całej historii.
I jeśli ktoś chętny wziąć to za dobrą monetę - w natywnej wersji językowej możemy usłyszeć głosy Edyty Olszówki oraz Jarosława Boberka (w szczytowej formie dubbingowej, naprawdę). ;]
Jeżeli się spodoba - zapraszam gorąco do rozegrania sequela, Dreamfall: The Longest Journey, pochodzącego z roku 2006. Warto, tym bardziej, że za rok doczekamy się - w końcu! - długo oczekiwanej części trzeciej, stanowiącej zamknięcie fabularne całej historii.