15-08-2014, 20:38
Jest to pierwotna wersja opowiadania i niezmieniana. Z góry dziękuję za wszystkie opinie
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Moja historia zaczęła się w wieku 8 lat, tamten dzień pamiętam doskonale. Jakby to wszystko stało się wczoraj, jakbym jeszcze wczoraj był małym, beztroskim dzieciakiem którego największym zmartwieniem jest brak nowej zabawki.
Jednak tamten dzień kiedy wrócił był całkowicie inny, mój ojciec zachowywał się dziwnie. Pamiętam, że niania też szybko wyszła. Jakoś dziwnie się śpieszyła. Za oknem padało, a ja oglądałem jakieś bajki na niemieckiej telewizji, z czego nic nie rozumiałem. Jednak mimo to telewizor zawsze pochłaniał mój czas. Obudziłem się w środku nocy bo usłyszałem jakieś krzyki.
- Krzyki? – psycholog był coraz bardziej zaciekawiony historią swojego pacjenta.
- Tak krzyki, tłuczone talerze i huk. Teraz wiem, że był to strzał z pistoletu. Gdy zbiegłem na dół zobaczyłem ojca leżącego w kałuży krwi. Nad nim stał wysoki mężczyzna w białej koszuli i czarnym krawacie. Spojrzał na mnie i praktycznie, że bez głośnie powiedział „Jeszcze się spotkamy chłopcze”. Miał rację. Ten cholerny skurwysyn miał rację, że jeszcze się spotkamy. Zabiłem go 20 lat temu, ale on był inny od całej reszty jaka spojrzała w lufę mojego pistoletu. On nie błagał o litość, nie przepraszał. Spytał po prostu kim jestem i umarł. To był mój ostatni cel i teraz prowadzę, właściwie staram się prowadzić normalne życie.
- To co pana skłoniło do przyjścia tutaj?
- Stare nawyki i strach. Cały czas mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Mam wrażenie, że zaraz na ulicy, w sklepie, gdziekolwiek rozpęta się piekło którego winowajcą będę ja. Chcę się oduczyć strachu.
Psycholog patrzył na niego cały czas notując coś w swoim dzienniku. Mike miał wrażenie, że tam jest wyrok jego śmierci.
- Boi się pan śmierci?
- Nie boję się śmierci, sam ją wymierzałem. Boję się tego, że stracę rodzinę i wszystko co zyskałem przez te 20 lat. Boję się tego, że moja przeszłość odbije się na teraźniejszości.
- Zawsze tak było. – powiedział patrząc na zegarek, który wskazywał godzinę 17:30. – Proszę przyjść jutro, dzisiaj pański czas minął.
- Halo? – spytał przykładając komórkę do ucha.
- Kup po drodze mleko.
- Dobrze kotku, kupię.
Nie zamierzał kupować mleka w tym miejscu. Wolał udać się do marketu znajdującego się jakiś kilometr od jego domu, tam przynajmniej wszystko było sprawdzone. Sklep jak zwykle był pełny ludzi, który uważnie mu się przyglądali. Mike czuł się jakby starali się zapamiętać każdy jego ruch.
- To tylko głupie wyobrażenia. – pomyślał udając się do lodówki z mlekiem.
W powietrzu panowała gęsta atmosfera, Mike poczuł się tak samo jak wtedy kiedy kogoś zabijał.
Przy wejściu do domu ukrył pistolet, wiedział że kiedyś może mu się przydać. Glock jego stary dobry przyjaciel, który jeszcze nigdy go nie zawiódł. Sprawdził magazynek, był pełen. Mike odetchnął z ulgą, powoli wchodził po schodach na piętro by ktokolwiek kto jest na górze tego nie usłyszał.
Drzwi od łazienki były zamknięte.
- Kto to kurwa mógł zrobić? – zaklął pod nosem.
Usłyszał krzyk dochodzący z salonu jego i jego żony. Ruszył biegiem wyważając drzwi, nad łóżkiem stał jakiś mężczyzna.
- Kim jesteś? – spytał Mike drżącym głosem trzymając wycelowany w obcego pistolet.
- Ja? – spytał nieznajomy odwracając się w jego stronę. – Jestem twoim aniołem śmierci.
W Mike’a oczach widać było strach, przerażenie i ból. Jego najgorsze obawy się spełniły, teraz stanął twarzą w twarz przed swoim koszmarem. A nosił on znamię przeszłości.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Moja historia zaczęła się w wieku 8 lat, tamten dzień pamiętam doskonale. Jakby to wszystko stało się wczoraj, jakbym jeszcze wczoraj był małym, beztroskim dzieciakiem którego największym zmartwieniem jest brak nowej zabawki.
***
- 8 lat to nie wiele, by cokolwiek zapamiętać. Jednak tamten dzień pamiętam wyjątkowo dobrze, być może dlatego że zmienił moje życie doszczętnie. Nim jednak przejdę do tamtych wydarzeń opowiem trochę o moim dzieciństwie. Wychowywałem się z ojcem, chociaż bardziej poprawnym określeniem byłoby, że wychowywałem się z niańką bo to ona była głównym opiekunem. Ojciec zawsze gdzieś znikał na kilka godzin, a jak wracał padał na łóżko bez sił i zasypiał. Byłem mały, nie rozumiałem czym się zajmuje. Mówił że pracuje, a ja mu wierzyłem. Jednak tamten dzień kiedy wrócił był całkowicie inny, mój ojciec zachowywał się dziwnie. Pamiętam, że niania też szybko wyszła. Jakoś dziwnie się śpieszyła. Za oknem padało, a ja oglądałem jakieś bajki na niemieckiej telewizji, z czego nic nie rozumiałem. Jednak mimo to telewizor zawsze pochłaniał mój czas. Obudziłem się w środku nocy bo usłyszałem jakieś krzyki.
- Krzyki? – psycholog był coraz bardziej zaciekawiony historią swojego pacjenta.
- Tak krzyki, tłuczone talerze i huk. Teraz wiem, że był to strzał z pistoletu. Gdy zbiegłem na dół zobaczyłem ojca leżącego w kałuży krwi. Nad nim stał wysoki mężczyzna w białej koszuli i czarnym krawacie. Spojrzał na mnie i praktycznie, że bez głośnie powiedział „Jeszcze się spotkamy chłopcze”. Miał rację. Ten cholerny skurwysyn miał rację, że jeszcze się spotkamy. Zabiłem go 20 lat temu, ale on był inny od całej reszty jaka spojrzała w lufę mojego pistoletu. On nie błagał o litość, nie przepraszał. Spytał po prostu kim jestem i umarł. To był mój ostatni cel i teraz prowadzę, właściwie staram się prowadzić normalne życie.
- To co pana skłoniło do przyjścia tutaj?
- Stare nawyki i strach. Cały czas mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Mam wrażenie, że zaraz na ulicy, w sklepie, gdziekolwiek rozpęta się piekło którego winowajcą będę ja. Chcę się oduczyć strachu.
Psycholog patrzył na niego cały czas notując coś w swoim dzienniku. Mike miał wrażenie, że tam jest wyrok jego śmierci.
- Boi się pan śmierci?
- Nie boję się śmierci, sam ją wymierzałem. Boję się tego, że stracę rodzinę i wszystko co zyskałem przez te 20 lat. Boję się tego, że moja przeszłość odbije się na teraźniejszości.
- Zawsze tak było. – powiedział patrząc na zegarek, który wskazywał godzinę 17:30. – Proszę przyjść jutro, dzisiaj pański czas minął.
***
Dzień był pogodny, to właśnie teraz wiele osób wracało z pracy lub jechało na drugą zmianę. Ulice były zapełnione różnej marki samochodami, a Mike nadal miał wrażenie że ktoś go obserwuje. Starał się tym nie przejmować. Telefon w jego kieszeni zaczął wibrować w rytm muzyki jaką ustawił sobie na dzwonek. - Halo? – spytał przykładając komórkę do ucha.
- Kup po drodze mleko.
- Dobrze kotku, kupię.
Nie zamierzał kupować mleka w tym miejscu. Wolał udać się do marketu znajdującego się jakiś kilometr od jego domu, tam przynajmniej wszystko było sprawdzone. Sklep jak zwykle był pełny ludzi, który uważnie mu się przyglądali. Mike czuł się jakby starali się zapamiętać każdy jego ruch.
- To tylko głupie wyobrażenia. – pomyślał udając się do lodówki z mlekiem.
***
Gdy wrócił do domu słońce zachodziło za dachy domów. Wszedł zamykając drzwi, jednak nikt nie rzucił mu się na powitanie. Nie słyszał ani swojej małej córeczki, ani żony krzątającej się po kuchni.W powietrzu panowała gęsta atmosfera, Mike poczuł się tak samo jak wtedy kiedy kogoś zabijał.
Przy wejściu do domu ukrył pistolet, wiedział że kiedyś może mu się przydać. Glock jego stary dobry przyjaciel, który jeszcze nigdy go nie zawiódł. Sprawdził magazynek, był pełen. Mike odetchnął z ulgą, powoli wchodził po schodach na piętro by ktokolwiek kto jest na górze tego nie usłyszał.
Drzwi od łazienki były zamknięte.
- Kto to kurwa mógł zrobić? – zaklął pod nosem.
Usłyszał krzyk dochodzący z salonu jego i jego żony. Ruszył biegiem wyważając drzwi, nad łóżkiem stał jakiś mężczyzna.
- Kim jesteś? – spytał Mike drżącym głosem trzymając wycelowany w obcego pistolet.
- Ja? – spytał nieznajomy odwracając się w jego stronę. – Jestem twoim aniołem śmierci.
W Mike’a oczach widać było strach, przerażenie i ból. Jego najgorsze obawy się spełniły, teraz stanął twarzą w twarz przed swoim koszmarem. A nosił on znamię przeszłości.
Człowiek o wielu twarzach, jedną z nich jest twarz gracza. Kanał prowadzony w ramach hobby, zapraszam.
https://www.youtube.com/channel/UCdqYPAa...u0eS_GWeIg
https://www.youtube.com/channel/UCdqYPAa...u0eS_GWeIg