Liczba postów: 332
Liczba wątków: 16
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
262
Wracając do mojej jaskini zauważyłem skacowanego wójta. Szkoda mi chłopa, wykształcony, i mądry. Wojna zniszczyła mu życiowe plany. W sumie jest jedynym człowiekiem z którym można porozmawiać na poziomie. Lubimy porozmawiać o historii. Jednak za młodu dobrze było siedzieć w bibliotece i czytać.
- Witaj wójcie! -zawołałem. Jednak wójt mnie nie usłyszał i poszedł w stronę tłumu.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 7
Dołączył: Dec 2013
Wracając do swej jaskini, ujrzałem tego pijaczynę Wojta, dostałem małego olśnienia że to mógł być On, wydaje mi się że przez promieniowanie z tej mądrości ześwirował a alkohol tylko mu w tym pomógł. Zeszłej nocy przed morderstwem też się upijał. Kto wie może pod wpływem alkoholu, nie będąc całkowicie poczytalny dokonał tejże strasznej zbrodni. W moich oczach Wojt jest do tego zdolny.
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
Po kilku godzinach młoda dostała ode mnie wisiorek w kształcie listka. Taki mały, zwyczajny, ale jednocześnie symbolizujący osadę.
*Wstałam i podeszłam do ludzi. Zaczęłam się przysłuchiwać temu, co mówią. Podobno to był Mentos. Nie wiem, był tak zmasakrowany, że ciężko mi rozpoznać. Ale fakt, nie widziałam go dzisiaj od rana. W oddali zobaczyłam skacowanego Wojta. Jeśli dziś też ma zamiar się uchlać, pomogę mu i upiję się z nim. A tymczasem trzeba zebrać dzieciaki z osady i trochę wiedzy im wbić do głowy.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 134
Liczba wątków: 9
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
41
08-12-2014, 14:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-12-2014, 14:28 przez Micvhu.)
Przed wojną byłem prostym studentem żyjącym w akademiku i utrzymującym się z pieniędzy zarobionych w wolnym od zajęć czasie, co jak co ale były to piękne czasy. Od czasu do czasu zrobiłem jakąś prostą grafikę i dostałem za to pieniądze, które mogłem przeznaczyć na cokolwiek.
Dzień 1
To dopiero mój pierwszy dzień w osadzie, a już coś zaczęło się dziać. Przyjęli mnie z otwartymi rękoma (dość dziwne zachowanie po apokalipsie), w zamian za kilka kapsli, które zostały mi po piwie.
[...]
Wyszedłem nad ranem razem z Sorą, polowaliśmy na Kolcobyki. Dziwna osoba, mamrocze coś do sobie, czasem zdarzy się, że nawet i wrzaśnie. Może jakieś wspomnienia z przeszłości. Pewnie ma coś na sumieniu... chociaż, kto nie ma?
Po naszym przybyciu dziwne jednak było zachowanie tłumu, jedynie siedzieli w milczeniu, wpatrzeni w zmasakrowaną twarz. Nie znałem gościa, być może był dla nich kimś ważnym. Pieprzeni fanatycy. Miałem z nimi do czynienia w przeszłości. Nawet z nimi nie pogadasz, zawsze wszystko stawiają na swoim, a jak nie przyjmiesz ich ideologii to żegnaj z tego świata.
[...]
Zauważyłem toczącego się pijaka.. to Wojt, usłyszałem jak Ozzy mówi, że to on. Myślę, że jednak powinniśmy Go zostawić w spokoju, jak pomyślałem tak też zrobiłem. Wdaliśmy się w lekką sprzeczkę. No cóż, uważam, że tak trzeba.
*Usłyszałem czyjeś kroki*
- Cześć, nie zauważyłem Cię wcześniej.
- Ee... no cześć.
- Przepraszam za moje zachowanie... jestem Wojtex.
- Nie ma problemu, każdy o czymś w ostatnich czasach zapomina. Jestem Micvhu.
Po krótkiej rozmowie wyruszyliśmy wrzucić coś na ząb.
Liczba postów: 311
Liczba wątków: 12
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
117
Po odejściu od Chmurowatego yamny podszedł do grupki osób, która była skupiona przy jednym ze schronień. Piasek miał nienaturalnie czerwony kolor, nie wyglądało to jak skutek promieniowania. Ku*&a, nigdy nie ucieknę od tego koszmaru - pomyślał i stanął sparaliżowany na kilka chwil. Gdy się ocknął zauważył w swojej garści kilka kapsli po piw. Ah... wspomnienia. Rozejrzał się wokół, dostrzegł farmaceutę, którego zatrzymał.
-Czy wiesz może, kto podsunął mi heinekenki?
~Dziwne pytanie zadałeś... Ale skoro nie daje Ci to spokoju, to widziałem, jak ten nieszczęśnik, co często gada do kociej czaszki, wsadził Ci coś w dłoń. - pokazał na facepalma.
yamny nie wiedział, czemu były ochroniarz tak dziwnie się zachował, powstrzymuje się jednak od dalszych sądów i idzie w stronę swojej nory. Muszę się jakoś zabezpieczyć - spożył kawałek czerstwego chleba popromiennego i zaczął rozkładać kawałek starego ogrodzenia przed swoim wejściem - Na razie powinno wystarczyć.
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
Cały dzień nie widziałam blebu. Wiem, że on się dziwnie zachowuje, ale dziś w ogóle się nie pokazywał na oczy. Czyżby coś ukrywał?
*Dzieciaki dały mi w kość, ale jakoś przeżyłam lekcje z nimi. Wracając wymieniłam sporo kapsli na parę butelek piwa i udałam się w kierunku jaskini Wojta. Stanęłam w progu i spytałam:
-Masz ochotę się napić za sukcesy naszych uczniów?
Bez słowa zaprosił mnie do środka, a potem oddaliśmy się przyjemności niszczenia naszych i tak pokiereszowanych wątrób i szarych komórek.*
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 194
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
69
Moje życie przed wybuchem III wojny światowej nie było niczym wyjątkowym. Z zawodu byłem ekonomistą. Średnio mi się to podobało, lecz teraz nie żałuję tej decyzji. Planowanie i myślenie na wielu horyzontach jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Do tego od małego interesowałem się sztuką przetrwania. Czytałem książki na ten temat, oglądałem filmy, jeździłem na obozy itp. Dzięki tej wiedzy i nabytym umiejętnością potrafię teraz jako tako odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości.
W zasadzie to teraz jest nawet lepiej, niż przed wojną. Mieszkam sobie spokojnie w wiosce „Hope” i zarabiam na życie dzięki handlowi. Skupuje, sprzedaje, pożyczam. Jednoosobowy lombard. Jedynie raz na kilka dni robię wypad, aby poszukać gratów, które ludzie zamówili u mnie. W końcu „klient nasz pan”. A zwłaszcza klient z kieszenią wypchaną kapslami.
*Ze snu wyrwał mnie czyjś krzyk. Wyszedłem z mojego sklepu (czyli dość głębokiej dziury przykrytej deskami, z klapą w suficie jako drzwiami), żeby obadać sytuację i zobaczyłem wszystkich mieszkańców wioski (czyli raptem 20 osób) krzątających się, jak mrówki, gdy wsadzisz kij w nich mrowisko.
Następnie spostrzegłem czerwoną posokę otaczającą całą osadę i coś wyglądającego jak kawałki ciała porozrzucane w jej obrębie. Ktoś mówi, że to pozostałości po Mentosie.
Rozglądnąłem się i rzeczywiście nie było go nigdzie obok.
Szybko pobiegłem do swojej nory po worek i poleciałem do miejsca gdzie spał zamordowany.*
Tobie już się raczej to nie przyda, mój kolego.
*Po zebraniu wszystkich wartościowych przedmiotów nieboszczyka schowałem je w szczelinie obok wyjścia z jaskini.*
Przez cały czas miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, lecz gdy się odwracałem nikogo nie widziałem.
Jak tylko wszystko się uspokoi, dodam to do asortymentu w moim sklepie.
Pytanie tylko kto to zrobił? Choć w sumie co za różnica, dla mnie to tylko lepiej.
Nikogo nie podejrzewam.
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
4
08-12-2014, 21:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-12-2014, 22:24 przez Sora.)
*Zacisnąłem pięści i ze wszystkich sił starałem się panować nad sobą.*
Zmiażdż go, zmiażdż go! Nie, nie warto. Ech, ten Farmaceuta. Odkąd go poznałem był narwanym dzieciakiem. Pffff, dzieciakiem. Ciągle traktuję ich jak dzieci, ale przecież jakoś zaczęli sobie radzić i większość z nich to dorośli i całkiem silni ludzie. Niestety nie wszyscy.
*Popatrzyłem ze smutkiem na Chmurowatego i Blebu'a, który starał się by nikt go nie widział.*
Dobrze, że odciągnęli Farmaceutę, AzjatyckiKontor mógłby mieć sporo roboty przy próbie nastawiania mu kości. Ciągle masz czas, ciągle masz czas.
*Zamknąłem oczy i zrobiłem kilka głębokich oddechów starając się choć trochę go uciszyć.*
Więc to Mentos tutaj leży. Nie wiem czy mu współczuć czy może zazdrościć.
- Miał ze mną iść polować. Nie było go tutaj więc poszedłem sam. Nie moją pracą jest go pilnować. A jeśli go tutaj nie było to musiał być gdzieś indziej, gdzieś gdzie był jego oprawca.. albo oprawcy. Może zamiast kogokolwiek oskarżać może najpierw sprawdzicie z kim ostatnio Mentos miał styczność.
Rozwój doprowadził do upadku. Nawet moralność coraz bardziej upada. Mały Micvhu znowu palił to ogłupiające ścierwo i myślał, że był ze mną na polowaniu. Muszę go kiedyś zabrać, może to odciągnie go od tego świństwa. Dziś jednak pójdzie ze mną Facepalm. Dobrze, że są chętni by się uczyć. Kiedyś w końcu mnie zabraknie. My zostaniemy, my zostaniemy.
- Aaaa, nie chcę mi się nawet o tym myśleć, nie moja sprawa. Ja mam tutaj tylko polować. Wydaje mi się, że wyrośliście na tyle bym nie musiał się już zajmować waszymi problemami. Mnie to nie dotyczy. Ja mam tutaj tylko polować.
*Odwróciłem się od gapiów starając się ukryć przed nimi smutek i ruszyłem w stronę rzeźni by oddać Kolcobyka.*
Strata dziecka zawsze boli ojca. Czy tak o sobie myślę? Jako o ojcu? Czy tak o nich myślę? Jak o swoich dzieciach? Może już pora by staruszek zaznał spokoju.. Ale czemu nie mogę? Czemu nadal nie mogę. Na zawsze, na zawsze. Mam nadzieję, że nie. Razem, razem.
- Coś dużo dzisiaj mówisz..
*Mruknąłem do siebie wchodząc do ciemnej groty.*
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 3
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
12
08-12-2014, 21:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-12-2014, 21:39 przez BigRedChick.)
Z jakskini wyszedłem, jak codzień, dosyć późno. Przez 5 lat się nauczyłem, że jeżeli się nic nie robi, to nie należy się pokazywać. Zobaczyłem jakieś zbiegowisko. Może uda się coś zarobić... Podszedłem bliżej i przysłuchując się rozmowom usłyszałem, że ktoś zginął. Przeciskając się do środka zobaczyłem trupa. Mentos... Czyli nikt nie pilnuje jego rzeczy Ucieszyłem się na samą myśl i pobiegłem do jaskini, gdzie spał mentos. Niestety ktoś właśnie zbierał jego rzeczy. Piromaniaq. No ku@#a! I właśnie przez takich jak on nie mam pracy! Zabierają nam pracę, a teraz jeszcze zarobek! I pewnie współpracują z ekoterrorystami! Będę mieć na niego oko! Wyszedłem z powrotem na powierzchnię. Kolejny raz sprawdźmy kto zapomniał zamknąć drzwi lub zostawił na wierzchu dobytek
Imperator wie, Imperator patrzy.
Liczba postów: 739
Liczba wątków: 60
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
171
Mieszkańcy byli jak we mgle. Widok zwłok kolegi przeraził ich, ale nie skłonił do działania. Ze strachem oglądali słońce zachodzące nad piaszczystym horyzontem.
- Wojna przyniosła jedną dobrą rzecz, słońce wygląda przepięknie - powiedział ktoś z tłumu.
Gdy zapadł zmrok mieszkańcy powoli udali się do swoich schronień, w końcu głęboki sen jest kluczowy w walce o przetrwanie...
Jest noc. Można wysyłać akcje. Przewidywany początek dnia: 9-10
Nikt nie zginął.
Uwaga. Wielkimati zrezygnował z gry. Zamiast niego będzie grał Mentos. Lekko to zawiruje fabułę, ale może ustalmy, że to Wielkimati umarł tam na początku, a Mentos cały czas był z nami. Mentos przyjmuje wszystko po Wielkimatim (ewentualna rola itp.)
Cytat:kenonon - 13-04-22:00 -- racja gdyby połączyli psnixbl w jednosć wyszło by cos pięknego niczym jezus
Liczba postów: 739
Liczba wątków: 60
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
171
Chwilę po tym jak do jaskiń wpadły pierwsze promienie słońca rozległ się krzyk mieszkańców...SzamanPL leżał martwy pośrodku miejsca, w którym spała większość. Jego ciało wyglądało spokojnie, na pierwszy rzut oka wyglądał jakby spał. Został wypchany szyszkami z drzew iglastych, które uchowały się po wielkiej wojnie. Blady strach zmroził pozostałych ludzi będących JESZCZE przy życiu.
Jest dzień. Można pisać.
W nocy zginał SzamanPL - Ochroniarz
Wojt ma alibi, nie można na niego głosować.
Cytat:kenonon - 13-04-22:00 -- racja gdyby połączyli psnixbl w jednosć wyszło by cos pięknego niczym jezus
Liczba postów: 332
Liczba wątków: 16
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
262
Obudził mnie krzyk, jak się tylko podniosłem zobaczyłem jak wszyscy stali nad ciałem biednego szamana.
Hmmmmm... czy to aby nie wczoraj szaman podsłuchaj jak to Pojler i Ozzy coś tak pod nosami mruczeli... Muszę porozmawiać z Wójtem na ten temat. Ale i innych warto popytać.
Jak na razie osądzać nikogo nie będę.
*Idę poszukać Wójta*
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
Ja pierd***** moja głowa... Więcej z Wojtem nie piję.
*Próbuję podnieść się z łóżka, a zamglonymi oczami widzę, że nie jestem u siebie.*
Co jest do cholery? Czyżbym usnęła zmroczona u Wojta? Pewnie tak. Był tak miły, że nawet przykrył mnie kocykiem. Cholera, co się dzieje, czemu oni tak wrzeszczą? Znowu kogoś zabito?
*Ledwo przytomna wstaję z łóżka i idę do zbiegowiska. Szaman poszedł na wieczny spoczynek. Nie powiem, wstrząsnęło mną to, ale skacowana twarz nie dała tego po sobie poznać.
-Ludzie, błagam, możecie wrzeszczeć trochę ciszej? Głowa mi pęka
*Zmarnowana wracam do siebie, by znaleźć jakieś domowe remedium na kaca.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 332
Liczba wątków: 16
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
262
Szukając Wójta spotkałem skacowaną Kropę, która szła do siebie
- Nie widziałaś może wójta dzisiaj? - Zapytałem
- Śpi u siebie - Odpowiedziała
- Dzięki
Widząc kropę w takim stanie spodziewam się że będzie ciężko się z Wójtem dogadać. W razie w poczekam aż dojdzie do siebie. Mam czas.
Liczba postów: 276
Liczba wątków: 14
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
130
09-12-2014, 11:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-12-2014, 18:03 przez facepalm.)
- Nie oddychaj! - Zatrzymałem ręką Sorę i włączyłem zielone podświetlenie w moim prostym, zwyczajnym metalowym i tanio wyglądającym zegarku na którym ktoś napisał ołówkiem "Piboj 9001 v.2 Super ulta alpha final ultimate ediszyn". Następnie rzuciłem nożem w kierunku jednego z wielu niskich drzew z gęstymi liściami do ziemii. Po chwili powietrze przeciął donośny krzyk konającego kolcobyka.
-Dzięki że pozwoliłeś mi uciec od tego zamieszania. - powiedziałem do Sory - Mam wrażenie że to sprawka Ozzyego. Jest wojskowym, więc umie zabijać. Sate wspomniał też że Szaman usłyszał wczoraj fragment jego rozmowy.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 7
Dołączył: Dec 2013
Dziś wstałem dość późno, choć mój żołądek był pusty jednak uznałem że od razu muszę zobaczyć czy coś się nie wydarzyło - niestety kolejny osadnik poległ, Musiałem też oczywiście sprawdzić co u Wojta . Wszedłem do jego jaskini jednak spał pijany uznałem że nie będę go budzić. Moje podejrzenia są dalej aktualne, dziś w nocy znów sie upił a więc mógł dokonać tego morderstwa na Szamanie.... Trzeba go obserwować
*udałem się coś zjeść*
Liczba postów: 223
Liczba wątków: 7
Dołączył: Jun 2012
Reputacja:
78
Po odespaniu wędrówki postanowiłem wyjść do ludzi. Dzisiaj kolejny dzień w tej wiosce i znowu jest głośno. Widocznie ludzie lubią tu plotkować. To dobrze, szybciej wyjdzie na jaw kto zabił i szybciej będę mógł ruszyć dalej w drogę.
Wychodząc z jaskini, za którą zapłaciłem dość sporo jak na tydzień mieszkania. Muszę coś sprzedać, bo wątpię, że w tym czasie wyjaśnieni się ta sprawa.
*Wychodząc z jaskini po kilku krokach zobaczyłem tłum i zacząłem się przeciskać do przodu*
Kolejny trup. Czyli to nie zwykły morderca, a seryjny. No to teraz muszę bardziej pilnować się w nocy. Koniec wakacji
*zaczepiam pierwszą osobę, która przechodzi*
-Przepraszam, wczoraj przyszedłem do miasta i mam dwa pytania, czy jest tu jakiś lombard?
-Tak, jest jeden, prowadzi go Piromaniaq.
-Drugie pytanie jest bardziej do aktualnej sytuacji, kto to był? Znaczy kim był ten facet co go zabito w nocy?
-To był Szaman, nikt ważny, przynosił tylko grzyby jeśli w ogóle jakieś znalazł.
-Dzięki wielkie, a tak przy okazji jestem Kacpei.
-A ja Yamny.
*Po tych słowach każdy poszedł w swoją stronę.*
Liczba postów: 440
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2012
Reputacja:
38
Siedziałem oparty o ścianę i wpatrywałem się we flaszkę, którą upuściła Kropcia. Przede mną siedziała córka i bawiła się lalką, którą swego czasu zrobił jej Szaman. Gdy zauważyłem znudzonego Sate, zamachałem do niego, aby do nas podszedł.
- Co jest?
- Posłuchaj tego, Rose powiedz jeszcze raz o tym kto się wczoraj dziwnie zachowywał. - Zwróciłem się do córki.
- Wojt zaczął pić od razu jak wstał, potem się położył w krzakach. Facepalm kręcił się jak bączek, pojler nie odstawał od Ozziego a yamny jak patrzył na Szamana i miał taką samą minę jak facepalm, kiedy go tata z Mentosem związali.
- Czyli wtedy, gdy próbowaliśmy zastosować odwyk.
- Interesujące, a czemu tak przyglądasz się tej butelce? - Spytał Sate
- Zastanawiałem się nad tym bimbrem Wojta, i wygląda na to, że do wieczora się nie budzi, a jak to zrobi, to niewiele będzie w stanie mówić, zresztą popatrz na Kropcie, a ona wypiła z 10% tego co on. A chciałem się go spytać bo pojler stał z Ozzym przy tym krzaku, w którym leżał właśnie Wojt i te głąby go nie zauważyły. A waliło od niego bimbrem na kilometr.
Jako, że pracowałem w wywiadzie, wiem że ktoś nas bacznie obserwuje
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
Gdy ocknęłam się po kilku godzinach i wypiłam spora ilość wody, wyszłam przed swoją jamkę i zaczęłam dłubać w drewnie. Katem oka spostrzegłam jak Ozzy węszy koło jaskini Wojta. Wczoraj też go tam widziałam, ale jakoś nie specjalnie wydawało mi się to podejrzane. Dziś już tak. Chwilę go poobserwowałam, po czym podeszłam do Sate, bo usłyszałam jak rzuca siarczyste bluzgi, że Wojt znów zapił pałę, a miał do niego sprawę. Przy okazji i mnie się oberwało, że się z nim porobiłam. Ale szybko wyjaśniliśmy sobie sprawę.
-Sate, nie wydaje Ci się, że Ozzy za bardzo węszy u Wojta? Strasznie podejrzanie się zachowuje, jakby szukał na niego jakiegoś haka. Niepokoi mnie to.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 332
Liczba wątków: 16
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
262
Farmaceuta dal mi znać ze coś nie gra. W oddali widziałem ze ktoś nas obserwuje. To była kropa, zaraz jak przyszła to dostała opierdol za to ze z wójtem chlała przez cala noc.
- Tak, masz racje Kropia. Nie podoba mi się to co robi. - Odpowiedziałem na pytanie
- Może by mu tak ryjek obić - Odparł Farmaceuta
- Nie, nie... Poczekamy. Kropa miej na niego oko, a ty Farmaceuta powiedz Rose żeby została z Kropcia i chodź ze mną. Bo my tu gadu, gadu a wójt dalej kima. A znam dobry sposób żeby doprowadzić go do normalnego stanu. - Powiedziałem do Kropy i Farmy
*Wraz z Farmaceuta poszliśmy ocucić wójta.*
Liczba postów: 134
Liczba wątków: 9
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
41
09-12-2014, 17:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-12-2014, 17:31 przez Micvhu.)
Ale się najadłem... te ogórki chyba nie były świeże... Już nigdy nie pójdę się najeść z Wojtexem. Ale co to *przygląda się całej sytuacji* Toż to Szaman - kupowałem u niego grzyby jeszcze przed zamieszkaniem w obozie (jeden z tych ludzi, którzy pomogli mi się tutaj dostać).
*wyciąga jointa i zaczyna palić*
Nie chciałbym oskarżać kogoś niesłusznego ale to chyba sprawka Ozziego. Dlaczego? Wczoraj oskarżył biednego Wojta, a wieczorem widziałem jak wszedł do jego jaskini. Może i Wojt to pijaczyna ale wątpię, aby po kilku głębszych ten człowiek mógł chodzić, a co dopiero zabić.
Liczba postów: 70
Liczba wątków: 5
Dołączył: May 2012
Reputacja:
114
09-12-2014, 19:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-12-2014, 19:26 przez Wojt.)
Kto mnie tlucze po mordzie? To juz wieczor? Chyba znowu sie sponiewieralem. Upadam coraz nizej.
- Czego Sate, czego chcesz?
- Znowu zapiles sie szmato! Miales sie ogarnac, a nie nowe osoby rozpijasz. Zreszta uwazaj na siebie, w nocy znowu kogos zabili, a ty w tym stanie nie poczujesz nawet gdy Cię będą gwalcic konarem. Do tego Ozzy kreci sie przy twojej pijackiej norze.
- Daj mi spokoj. *Szukam jakiejs niedopitej flaszki*
- Po prostu uwazaj na siebie, niektorzy podejrzewaja, ze to ty w pijackim szale tego dokonales.
Przecież wczoraj nie wypilem tak duzo. Czemu znowu sie tak poskladalem? Wydaje mi sie, że jedna nie byla moja ani Kropci. Kurcze ponoc Ozzy sie tu krecil jak spalem. Może zależy mu na tym abym to ja byl podejrzany? Musze cos z tym zrobic. Dzisiaj nie pije.
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 12
Dołączył: Mar 2014
Reputacja:
13
*Obudziłem się po twardym śnie, po czym podszedłem do zgromadzonych ludzi*
to SzamanPl.... Ledwie go znałem, mimo to szkoda chłopaka.
*zauważyłem, że inni na mnie spojrzeli*
to pewnie dlatego, że rzadko widzą mnie z takiego bliska.
*zaczepiam Micvhu*
-Podejrzewasz kto mógł to zrobić?
-Wydaję mi się, że to Ozzy.
-Faktycznie zachowuje się się trochę dziwnie, ale mamy chyba zbyt mało dowodów by go oskarżać
*wracam do swojej pryczy*
muszę to wszsytko przemyśleć, potrzebuje samotności, ale jednocześnie muszę obserwować innych... chyba nikt tu juz nie jest bezpieczny
Liczba postów: 291
Liczba wątków: 15
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
187
I znów. Kolejna mogiła.
Spędziłem sporo czasu w jaskini z powodu bólu brzuchu od zjedzenia grzybów, które dostałem od Szamana. Dobry był z niego człowiek. Za to Ozzy jakby się ukrywał, późno z jaskini wyszedł, zaczął śledzić Wojta. Oj, zachowuje się bardzo podejrzanie.
Liczba postów: 311
Liczba wątków: 12
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
117
Po szybkiej rozmowie z Kacpeiem yamny postanowił bliżej przyjrzeć się świeżym zwłokom. Zerwał kawałek swojego odzienia i zakrył nim swoje drogi oddechowe - robiło mu się słabo na zapach popromiennej krwi. Pogrzebał trochę we zwłokach - Huh? To jest dziwne. - znalazł piersiówkę podpisaną "Wojt".
Skoro Wojt ma alibi, a powiadają, że Ozzy kręcił się dosyć często wokół niego, to może... Nie... Dlaczego to miałby zrobić? Choć z drugiej strony, sam przyznał się, że kiedyś służył jako szpieg. No i jeszcze oskarżył Wojta, mimo, że ten ma alibi...
Odszedł od ciałą i spotkał AzjatyckiegoKondora. Westchnął na moment i rzekł:
-Nie podoba mi się to. Ozzy zachowuje się nad wyraz nieracjonalnie, trzeba na niego uważać.
~Typek coś ukrywa, musimy jak najszybciej coś z tym zrobić...
|