14-04-2013, 23:52
Dzień zaczął się normalnie. Szlachta jeszcze śpi, kiedy chłopi pracują w polu, a mieszczanie otwierają swoje sklepy. Kobiety sprzątają w chałupie lub wychodzą na targ kupić coś na obiad. Targ zawsze tętni życiem. Rano handlarze mający zawyżone ceny kłócą się z klientami. Wśród kupujących przeważają kobiety, chociaż gdzieniegdzie widać jakiegoś porannego szlachcica. Shaydar robiła właśnie zakupy kiedy zauważyła przyjaciela swego rodu - Dorczenzo, który jak zwykle był trochę przyćmiony. Rozmowa nie wyglądała dziwnie. Shaydar ze swoim słodkim głosem zagadywała swojego przyjaciela, natomiast ten sennym głosem odpowiadał. Nagle Dorczenzo upadł. Shaydar od razu postanowiła mu pomóc, ale nie wyczuła pulsu. Zaczęła wołać o pomoc. Od razu zbiegli się gapie, a mnisi, którzy potrafią leczyć po chwili. Jak już przybyła pomoc medyczna, to potwierdziła śmierć i powiedziała, że to była wina jakieś nie znanej trucizny. Shaydar zrozpaczona śmiercią przyjaciela, postanowiła pochować go w jego rodzinnym grobowcu, co oznaczało wyjazd z miasta. Mieszkańcy miasta od razu zaczęli podejrzewać szpiegów z Khalindoru, ale czy to jednorazowy wybryk, czy mamy do czynienia z seryjnym mordercą, który postanowił zniszczyć miasto od środka?
Faza dnia - Teraz można rozmawiać, snuć podejrzenia itd.
Faza dnia - Teraz można rozmawiać, snuć podejrzenia itd.