15-04-2013, 01:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-04-2013, 01:10 przez Crix Doomsday.)
Sir Dorczenzo! Jak to możliwe...? Co za bestia mogła dopuścić się tak straszliwej zbrodni. Chociaż... Ta jego służba... Cholerne wieśniaki... To mogła być ich sprawka... Dorczenzo miał ogromny majątek, więc może...
Ech... na razie nie ważne. Nie zamierzam bawić się teraz w domysły jak pospólstwo.
Nieoczekiwany gest ze strony Sir Siviego był bardzo miły. Docenił nawet mój strój, który szykowałem skoro świt. Już wiem co będę robić wieczorem, nie wypada nie skorzystać z takiego... zaproszenia.
CriX udał się w kierunku swojego małego zakładu złotniczego. Nie był szlachetnie urodzony ale miał głowę do interesów, a jego wyrafinowany zmysł smaku pozwolił mu dorobić się szanowanej pozycji wśród mieszczan.
Byle do wieczoru... byle... byle...
Ech... na razie nie ważne. Nie zamierzam bawić się teraz w domysły jak pospólstwo.
Nieoczekiwany gest ze strony Sir Siviego był bardzo miły. Docenił nawet mój strój, który szykowałem skoro świt. Już wiem co będę robić wieczorem, nie wypada nie skorzystać z takiego... zaproszenia.
CriX udał się w kierunku swojego małego zakładu złotniczego. Nie był szlachetnie urodzony ale miał głowę do interesów, a jego wyrafinowany zmysł smaku pozwolił mu dorobić się szanowanej pozycji wśród mieszczan.
Byle do wieczoru... byle... byle...