17-04-2013, 00:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2013, 00:06 przez Crix Doomsday.)
CriX szedł ulicą gdy usłyszał jak ktoś woła jego imię. Gdy wyszedł zza rogu zobaczył kto je tak usilnie wywoływał.
Gurgie... Śmiesz oskarżać mnie? Nigdy bym się nie posunął do tak nędznego występku, jakim jest zabójstwo... Nie przyrównuj mnie do jakiegoś śmierdzącego zabójcy. Sam Bóg mi świadkiem żem jest niewinny. Daję ci szansę na odwołanie twych oszczerstw... W innym wypadku, zważ na me słowa - gdy zostanę niesłusznie posądzony o zbrodnię, twe życie zabiorę ze sobą... Gdy już nie będę miał nic do stracenia - dla ciebie wyjątek uczynię...
Po tych słowach CriX odwrócił się i odszedł w pośpiechu.
Gurgie... Śmiesz oskarżać mnie? Nigdy bym się nie posunął do tak nędznego występku, jakim jest zabójstwo... Nie przyrównuj mnie do jakiegoś śmierdzącego zabójcy. Sam Bóg mi świadkiem żem jest niewinny. Daję ci szansę na odwołanie twych oszczerstw... W innym wypadku, zważ na me słowa - gdy zostanę niesłusznie posądzony o zbrodnię, twe życie zabiorę ze sobą... Gdy już nie będę miał nic do stracenia - dla ciebie wyjątek uczynię...
Po tych słowach CriX odwrócił się i odszedł w pośpiechu.