Dzisiaj huczny był dzień. Każdy przekrzykiwał drugiego, zmieniał decyzję. Zbliżał się wieczór i wszyscy już wiedzieli (przynajmniej tak uważali) kto jest zabójcą. Cornel. Najlepszy kochanek Dorczenza i jego osobisty sługa. Wtedy Stivi obudził się. Miał sen. Sen, który zmienił wyrok. Szlachcic podszedł do chłopa i przeprosił go o podejrzenia i wie, że jest on niewinny. Cornel podziękował za przeprosiny i z łzą w oczach powiedział: "Na prawdę jakiś cud musiałby się stać, bym był jutro żywy. Za późno by ludzie zmienili zdanie...". Wtedy odezwał się miejscowy dziwak. Wyśpiewał nie trzymiącą rytmu pieśń w akompaniamencie swojej dziwacznej maszyny, która wydawała przerażająco-drażniące dźwięki. Twierdził, że wie kto jest zabójcą. Śpiewał o tym. Jego mniemaniem był to mieszczanin zwący się Crix. Ciemna masa pozbawiona przywódcy, który już twierdził, że Cornel jest niewinny podążyła za nowym przywódcą, którym się okazał miejscowy dziwak. Imię Crix szybko zagościło na ustach mieszkańców i postanowili się udać do niego. Zastali go w wyjściowym stroju, pewnikiem wychodził do jakiegoś szlachcica z wizytą. Widząc tłum skandujący jego imię, mieszczanin był przerażony. Na przodzie kolumny szedł Gurgie z swoją dziwaczną pieśnią na ustach. Crix mimo przerażenia stał wyprostowany, jak na szlachcica przystało (chociaż nim nie był). Tłum zatrzymał się i ucichł, tylko śpiew Gurgiego było słychać:
"Criix, Criiix, morderco słaby, trucicielu ty nasz.
Criiiiix, Criiix, wiemy co robisz i skończymy to."
Mieszczanin od razu był przygotowany na oskarżenia. Postanowił przemówić. Przemawiał głośno chcąc, aby każdy go usłyszał:
Kochana szlachto, moi drodzy mieszczanie i wy chłopi. Wszyscy mnie znacie i wiecie, że ja nie mogę być zabójcą. Ostatniej nocy byłem z Mangą, a wieczorem byłem u Stiviego. Spytajcie go, a potwierdzi.
Pewnikiem wtedy podrzuciłeś mi butelkę! - Wykrzyczał Cornel.
Nic nie podrzucałem. Przecież wszyscy wiedzą czym się trudzę. - odpowiedział Crix
Pierdolisz się z kim popadnie i myślisz, że pozostaniesz poza kręgiem podejrzanych? Jesteś w błędzie. - powiedział ktoś z tłumu.
Ja nawet nie lubię tego pospólstwa, które nazywacie chłopstwem. Po co miałbym do niego się zbliżać?
Aby je zlikwidować, a ukochanego Dorianka zabiłeś przez to, że nie chciał się z tobą chędożyć. - znowu krzyczał Cornel
Crix widział, że kłótnia ta nie ma większego sensu dlatego się poddał, ale poprosił o gilotynę, ponieważ tak umiera szlachta. Gurgi się zgodził. Teraz on był przywódcą tłumu. Cały czas grał te swoje jęki. Teraz nie były takie szybkie tylko wolne i smutne. Gurgie dał znak i gilotyna poszła w dół. To co większość wiedziała okazało się prawdą. Crix był zwykłą kurwą, a właściwie nie taką zwykłą, tylko najlepszą kurwą w mieście. Gurgi rozkazał go od razu pochować. Wielkimati Cornel i Smelly poszli wykopać grób. Kopią, kopią, kiedy nagle łopata Cornela wbiła się w coś twardego. To była skrzynia. Szybko wyjęli ją z dołu i spróbowali otworzyć. Zamknięta. Smelly wziął zamach i uderzył z całej siły w zamek skrzynki, który od razu pękł. Były w niej 3 przedmioty. Amulet, mniejsza skrzynka i jakaś butelka. Wielkimati myśląc, że to jakiś drogi trunek zabrał od razu nieznaną mu ciecz, a Smelly rzucił się na amulet. Cornel nie wiedząc co może być w skrzynce uchylił wieko. Skrzynka była wypełniona złotem! Wystarczy na przekupienie całej wioski, aby nie głosowała na mnie. Szybko cała trójka pochowała ciało Crixa i udała się do domów z nowymi znaleziskami.
"Criix, Criiix, morderco słaby, trucicielu ty nasz.
Criiiiix, Criiix, wiemy co robisz i skończymy to."
Mieszczanin od razu był przygotowany na oskarżenia. Postanowił przemówić. Przemawiał głośno chcąc, aby każdy go usłyszał:
Kochana szlachto, moi drodzy mieszczanie i wy chłopi. Wszyscy mnie znacie i wiecie, że ja nie mogę być zabójcą. Ostatniej nocy byłem z Mangą, a wieczorem byłem u Stiviego. Spytajcie go, a potwierdzi.
Pewnikiem wtedy podrzuciłeś mi butelkę! - Wykrzyczał Cornel.
Nic nie podrzucałem. Przecież wszyscy wiedzą czym się trudzę. - odpowiedział Crix
Pierdolisz się z kim popadnie i myślisz, że pozostaniesz poza kręgiem podejrzanych? Jesteś w błędzie. - powiedział ktoś z tłumu.
Ja nawet nie lubię tego pospólstwa, które nazywacie chłopstwem. Po co miałbym do niego się zbliżać?
Aby je zlikwidować, a ukochanego Dorianka zabiłeś przez to, że nie chciał się z tobą chędożyć. - znowu krzyczał Cornel
Crix widział, że kłótnia ta nie ma większego sensu dlatego się poddał, ale poprosił o gilotynę, ponieważ tak umiera szlachta. Gurgi się zgodził. Teraz on był przywódcą tłumu. Cały czas grał te swoje jęki. Teraz nie były takie szybkie tylko wolne i smutne. Gurgie dał znak i gilotyna poszła w dół. To co większość wiedziała okazało się prawdą. Crix był zwykłą kurwą, a właściwie nie taką zwykłą, tylko najlepszą kurwą w mieście. Gurgi rozkazał go od razu pochować. Wielkimati Cornel i Smelly poszli wykopać grób. Kopią, kopią, kiedy nagle łopata Cornela wbiła się w coś twardego. To była skrzynia. Szybko wyjęli ją z dołu i spróbowali otworzyć. Zamknięta. Smelly wziął zamach i uderzył z całej siły w zamek skrzynki, który od razu pękł. Były w niej 3 przedmioty. Amulet, mniejsza skrzynka i jakaś butelka. Wielkimati myśląc, że to jakiś drogi trunek zabrał od razu nieznaną mu ciecz, a Smelly rzucił się na amulet. Cornel nie wiedząc co może być w skrzynce uchylił wieko. Skrzynka była wypełniona złotem! Wystarczy na przekupienie całej wioski, aby nie głosowała na mnie. Szybko cała trójka pochowała ciało Crixa i udała się do domów z nowymi znaleziskami.
Kod:
Jest noc. Teraz nie rozmawiamy w temacie tylko wysyłamy akcje.
Tłum zabił Crixa - Kochanka.
Cornel zdobył skrzynie złota.
Wielkimati zdobył fiolkę.
Smelly zdobył magiczny amulet.