19-04-2013, 07:17
Cholera, nie mogę sobie wybaczyć. Mieliśmy Stiviego na pikach już od kilku dni, a dopiero wczoraj zapadła ostateczna decyzja co do pozbycia się tego khalindorskiego śmiecia... Jeden z głowy, pozostaje drugi.
Szukałem w pamięci, przeciwko komu mógł podburzać jeszcze arkhadius, ale nie doprowadza mnie to do żadnej poszlaki. Czy wskazówka jest błędna, czy po prostu chodzi jeszcze o Stiviego? A może jednak o supapleksa? Nie, to byłoby za proste...
Tak rozmyślając, czekałem aż moje pachoły wykopią grób, żeby można było złożyć ciało arkhadiusa do ziemi... I właśnie wtedy, gdy myśl o kruchości życia zaprzątała mi umysł, wdarła się do niego myśl... Myśl, że to yamny może być tym, kogo szukamy! Już pierwszego dnia starał się zwrócić na siebie uwagę, co mogło prowadzić do pominięcia go w oskarżeniach...
Przypomniałem sobie też, że znam go nie od dziś i wiem, że w swojej piwnicy hoduje różne ciekawe okazy ziół i roślin, które trzyma w drewnianych skrzyniach. Chyba dobrze będzie, jeśli wezmę moją świtę, mój półtoraręczny miecz, z którego starłem całą posokę Stiviego, która na nim została, i pójdę się z nim rozprawić.
Dobrze, wystarczy, jest dość głęboki. Czekajmy teraz na ojca Archoniusza, aż wyznaczy datę pogrzebu, a tymczasem chodźmy, moi panowie, odwiedzić yamnego...
Szukałem w pamięci, przeciwko komu mógł podburzać jeszcze arkhadius, ale nie doprowadza mnie to do żadnej poszlaki. Czy wskazówka jest błędna, czy po prostu chodzi jeszcze o Stiviego? A może jednak o supapleksa? Nie, to byłoby za proste...
Tak rozmyślając, czekałem aż moje pachoły wykopią grób, żeby można było złożyć ciało arkhadiusa do ziemi... I właśnie wtedy, gdy myśl o kruchości życia zaprzątała mi umysł, wdarła się do niego myśl... Myśl, że to yamny może być tym, kogo szukamy! Już pierwszego dnia starał się zwrócić na siebie uwagę, co mogło prowadzić do pominięcia go w oskarżeniach...
Przypomniałem sobie też, że znam go nie od dziś i wiem, że w swojej piwnicy hoduje różne ciekawe okazy ziół i roślin, które trzyma w drewnianych skrzyniach. Chyba dobrze będzie, jeśli wezmę moją świtę, mój półtoraręczny miecz, z którego starłem całą posokę Stiviego, która na nim została, i pójdę się z nim rozprawić.
Dobrze, wystarczy, jest dość głęboki. Czekajmy teraz na ojca Archoniusza, aż wyznaczy datę pogrzebu, a tymczasem chodźmy, moi panowie, odwiedzić yamnego...
Wejdź na Mangowego bloga: Worek Ryżu!