[Mam focha, to ja pierwszy zrobiłem bunt na Stviego :c]
Po całodobowym biesiadowaniu stwierdziłem że czas na koniec. Wyprostowałem kości i wyszedłem na dwór, zaczęło padać. Założyłem pelerynę i pobiegłem do willi. Przebrałem się i poszedłem spać.
Przed zaśnięciem pomyślałem:
-Jeszcze kolejny? O Chryste... tyle popełniłem błędów ostatnimi czasy,a znów muszę to zrobić. Niech to będzie yamny!. Ale pewnie nie, to może mati?
Po całodobowym biesiadowaniu stwierdziłem że czas na koniec. Wyprostowałem kości i wyszedłem na dwór, zaczęło padać. Założyłem pelerynę i pobiegłem do willi. Przebrałem się i poszedłem spać.
Przed zaśnięciem pomyślałem:
-Jeszcze kolejny? O Chryste... tyle popełniłem błędów ostatnimi czasy,a znów muszę to zrobić. Niech to będzie yamny!. Ale pewnie nie, to może mati?