Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™

Pełna wersja: Mushroom Men - the Spore Wars [Wii] recenzja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć ten tekst pierwotnie ukazał się na stronie zagrajnik.pl parę miesięcy temu, jednak po licznych przebudowach tejże witryny, nie można go już tam znaleźć. Wrzucam go tutaj, bo moim zdaniem ta gra jest warta uwagi :) Dzisiaj napisałbym ten tekst nieco inaczej, ale poniższą recenzję pisałem zaraz po ukończeniu po raz drugi gry, więc moje były bardziej świeże. 

Recenzja gry: Mushroom Men: The Spore Wars [Wii]

Czy zastanawiałeś się kiedyś jak wyglądałby świat z perspektywy kilkucentymetrowego grzyba? Raczej nie, ale programiści z firmy Red Fly Studios widocznie głęboko nad tym myśleli i pod koniec 2008 roku wydali grę opartą na tym pomyśle. Mowa tu o platformówce 3D  “Mushroom Men: The Spore Wars” - wydanej na konsolę Nintendo Wii.
Fabuła gry prezentuje się bardzo interesująco. Pewnej zwyczajnej nocy, zielony meteor runął na Ziemię i pękł na mnóstwo kawałków, obsypując naszą planetę tajemniczym zielonym pyłem. Właśnie wtedy kosmiczna skała  dała roślinom oraz grzybom życie, odtąd mogły  chodzić, mówić i myśleć. Grzyby podzieliły się na różne frakcje, niektóre na przyjazne - tak jak smardze, czy borowiki, a inne tak jak trujące muchomory, czy czubajki zmieniły się w mroczne i agresywne kreatury, chcące posiąść wszystkie kawałki meteorytu czym doprowadziły do wojny. Tymczasem samotny borowik Pax odkrył swoją tajemniczą właściwość – umiał wchłonąć meteoryt, co czyniło go silniejszym. Pax wyruszył w mroczny świat, chcąc dowiedzieć się więcej o jego nowej mocy....
"Mushroom Men" to typowa platformówka 3D, w której walczymy z przeciwnikami, zbieramy rzadkie przedmioty, skaczemy po platformach i eksplorujemy duże poziomy. Bohater gry jest bardzo mały co pozwala na projektowanie ciekawych oraz oryginalych poziomów i w tej grze zostało to w pełni wykorzystane. Wszystkie lokacje są klimatyczne, rozległe i unikatowe, a co najważniejsze są o wiele większe od Paxa. Przyjdzie nam więc przemierzać między innymi wielką szopę, kamper, tunele kretów, czy wioskę znajdującą się... w kłodzie.

        Sterowanie w grze jest bardzo wygodne i nie miałem problemów, żeby się do niego przyzwyczaić. Oczywiście przy dłuższym posiedzeniu podczas trzymania Wiilota, czy "gruchy" lekko bolą nadgarstki, ale po krótkiej przerwie problem znika i jest to raczej kłopot samej konsoli niż gry. Naszym grzybowym przyjacielem sterujemy przy pomocy analoga od Nunchaka, Korzystając z przednich przycisków możemy blokować ciosy przeciwników naszym kapeluszem, czy turlać się. Krótkimi machnięciami Wiilota wykonujemy atak (jest to niestety uciążliwe i po dłuższym czasie męczy), rzecz jasna możemy również skakać oraz przedłużyć skok wciskając przycisk ponownie, dzięki czemu nasz protagonista korzysta z swojego kapelusza jak z paralotni. Pax posiada również specjalne umiejętności – potrafi na przykład używać swojej grzybowej telekinezy. Jeśliwycelujemy w obiekt pokryty zarodnikami nasz borowik potrafi niczym mistrz Jedi unosić niektóre przedmioty w powietrze oraz rzucać nimi w przeciwników. Kolejną umiejętnością Paxa jest "sticky hand" (lepka dłoń) dzięki której możemy przyciągać się do kapsli, czy butelek na pewną odległość.
W grze system walki nie zaskakuje niczym nowatorskim i nie różni się wiele od potyczek w innych platformówkach 3D. Przeciwników możemy pokonać rzucając w nich przedmiotami, bądź korzystając z różnych broni, których jest do wyboru cała masa. Są one podzielone na cztery rodzaje: czerwone nas spowalniają i nie możemy z nimi skakać, ale zadają największe obrażenia; dzięki niebieskim broniom możemy wykonać szus do przodu; żółte bronie skupiają się na pojedynczym przeciwniku, a zielone atakują kilku przeciwników dookoła. Odmienne rodzaje broni działają różnie na poszczególnych  przeciwników, sęk jednak  w tym, że bronie, które odblokowujemy są coraz mocniejsze więc tak naprawdę zawsze wybieramy te, które mają największą moc.
Design broni jest natomiast zrobiony świetnie. Paxowi przyjdzie walczyć na przykład kapslem zawieszonym na patyczku, kosą z zapałki i kawałka scyzoryka, czy związanymi połamanymi ołówkami. Ciekawą rzeczą w "Mushroom Men : The Spore Wars" jest sposób w jaki odblokowujemy broń. Musimy znaleźć położone w różnych miejscach rozmieszczonych na całym poziomie  jajka z ukrytymi w środku składnikami, z których broń jest zrobiona (szczoteczka do zębów, struna, zapałka etc.) a następnie wszystko to połączyć.


Gra kładzie duży nacisk na eksplorację. Nie mamy wytyczonej jednej ścieżki, którą musimy iść. Lądujemy w wielkiej szopie, mamy wyznaczony cel i... trzeba coś z tym fantem zrobić. Przeszukujemy poziom, aby znaleźć meteoryty, czy jajka z bronią, a w każdej lokacji są dodatkowo pochowane specjalne przedmioty, po których zebraniu odblokowywujemy concept arty z gry.
Grafika jak na Wii jest świetna i moim zdaniem jest to jedna z najładniejszych gier na tę konsolę. Jeśli ją posiadasz i narzekasz na zbyt cukierkową oprawę większości produkcji to tutaj nie będziesz miał z tym problemu. Twórcom udało się stworzyć gęstą atmosferę i mroczny klimat mimo tego że jest to gra o grzybach, które ożyły pod wpływem meteoru z kosmosu. Poza tym podczas ładowania następnych poziomów widzimy piękne, ręcznie rysowane grafiki.
Ścieżka  dźwiękowa to istny majstersztyk i ciężko ją opisać słowami. W tle pogrywa dziwna muzyka złożona z różnych gwizdów, dziwnie brzmiących gitar i dysonansów. Niektóre kawałki takie jak muzyka towarzysząca głównemu bossowi, czy gitara przygrywająca w kawałku "Chillin in the inner sanctum" sprawiały, że czasami włączałem ją sobie podczas buszowania w internecie i po prostu wsłuchiwałem się w ten zakręcony bicik.


Gra nie jest pozbawiona wad. Niektóre poziomy są średnio czytelne, inteligenta kamera czasami dostaje świra przy walkach, a wspomniane wcześniej machanie Wiilotem jest na dłuższą metę uciążliwe.  Niektóre poziomy odstają też poziomem od reszty, np. "The Mighty Morels"  jest słabo zaprojektowany. Owa lokacja w wielu miejscach jest do siebie bliźniaczo podobna co sprawia, że często będziemy błąkać się bez celu tracąc czas. Trzeba też mieć świadomość, że gra  jest dość podobna do innych platformówek 3D i nie wprowadza nic nowego do gatunku. Poza tym kiedy odradzamy się po śmierci to zastajemy wszystko tak jak przed nią, czyli jeśli dostatecznie zranimy przeciwnika przed respawnem, to po naszej śmierci jego zdrowie się nie zregeneruje.
Gra jest także  dość krótka, bo jej przejście zajęło mi zaledwie sześć i pół godziny, ale jeśli ktoś ma duszę zbieracza i chce mu się zebrać KAŻDĄ znajdźkę, to zajmie mu on z 9-10 godzin, tak więc ostatecznie nie ma pod tym względem tragedii.
Reasumując- "Mushroom Men: The Spore Wars", to bardzo dobra produkcja , która jest oparta na ciekawym pomyśle, ma fantastyczną oprawę, ciekawe poziomy, zakręconą fabułę i świetny klimat. Przy tym jednak jest to po prostu kolejna platformówka 3D nie próbująca nawet wnieść do gatunku czegoś nowego. Mimo wszystko warto zagrać i poobijać ołówkami trochę czerwono – białych grzybowych bandziorów, czy zmierzyć się z oszalałym królikiem-mutantem.

+grafika
+muzyka
+projekt poziomów
+mroczny klimat
+fabuła
+pomysł
- za krótka!
- zbyt konwencjonalna

Gra otrzymuje ocenę : 8/10



źródła obrazków: http://conceptartworld.com/news/mushroom...ncept-art/



http://wiiplanet.info/archive/index.php?...-1675.html



http://www.gamespot.com/forums/nintendo-...-26648284/