Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™

Pełna wersja: Ulubione filmy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam pewnie każdy z was ogląda filmy i ma swoich ulubieńców w tym temacie możecie ich przedstawić.

1.Iluzionista
2.Jestem bogiem
3.Plan doskonały
4.Donnie Darko
5.Piątek 13-go
Ulubieńców jest co najmniej kilka, ale nigdy bym nie potrafił zrobić z tego faktycznego "top ileś" ponieważ ciężko by było z postawieniem danego tytułu przy konkretnej cyferce bez różnych sporności i przemyśleń, więc napiszę po prostu co mnie przyciągnęło i zostało na dłużej:

Nightmare on Elm Street - Mowa tu oczywiście o pierwotnej wersji z 1984 roku, obejrzałem ten film będąc 8 letnim dzieciakiem i mimo że wtedy bałem się jak cholera, film był strasznie przyjemny w odbiorze, kiedy trochę podrosłem i obejrzałem ten tytuł kilka następnych razy po prostu popadłem w uwielbienie tego filmu, co mi jednak przeszło po jakimś czasie. Ale jednak - Jest to jeden z moich ulubionych filmów.

Donnie Darko - Jest to swego rodzaju mój "guilty pleasure", ponieważ sam film dla mnie był strasznie słaby a bohater zachowywał się jak człowiek mocno opóźniony w rozwoju. Ale jednak przyciągnęła mnie do tego filmu fabuła ogółem, po prostu. Co prawda ostatni raz oglądałem to dobre 3 lata temu, ale nie sądzę by moje zdanie jakoś mocno się zmieniło gdybym znów postanowił to obejrzeć.

Session 9 - Film który chciałem obejrzeć od dawna, udało mi się dopiero rok temu, fajnie budował napięcie i mimo że fabularne zagadki były dość oczywiste dla widza, to oglądało się go do samego końca ze szczerą satysfakcją. No i w dodatku tekst na końcu filmu ("I live in the weak and the wounded... Doc.") wrył się do umysłu na dobre, ot co.

Cała seria o Haniballu Lecterze - Nie wiem dlaczego, ale w tym wypadku wolałem filmy od książek, może to wina aktora który odgrywał Lectera, ale w każdym razie jest to bezapelacyjnie świetna seria filmów jak i książek i jeszcze nie jeden raz na pewno do tego wrócę.
lubię dobre kino, od czasu do czasu obejrzeć film, który zapadnie w pamięci na tyle długo i dobrze bym potem chciał obejrzeć go jeszcze raz


Last Samurai - nieco sztampowy, momentami aż za bardzo amerykański, ale sceny batalistyczne, w szczególności ostatnia bitwa, wraz z poświęceniem Katsumoto, zawsze wywołują u mnie ciarki na plecach


Ghost Dog - historia płatnego mordercy kierującego się kodeksem moralnym bushido, niby prosta historia podobna nieco do sławnego Leona Zawodowca, jednak tutaj (jako że miałem okazje czytać te kilka pozycji, które pojawiają się w filmie) widać jak istota feudalnej Japonii zostaje przeniesiona na realia Nowojorskiej mafii


Fountain - tak naprawdę to Aronofsky robi same dobre filmy, ale ten uderzył we mnie chyba najbardziej, historia (a właściwie 3 historie) miłości która jest silniejsza od śmierci i czasu, niesamowity film


Lord of War - chociaż nie przepadam za Nicolasem Cage'em, to udało mu się nawet nie spaprać tego filmu, genialna, do bólu cyniczna opowieść jak robi się najbrudniejszy biznes na świecie, a punktem kulminacyjnym filmu jest spotkanie głównego protagonisty i antagonisty, w której to cały światopogląd na temat bezpieczeństwa i pokoju na świecie jest dekonstruktywny w 3 minutowym monologu Cage'a, majstersztyk !


to moje osobiste typy, takie tytuły, które zawsze przychodzą mi pierwsze na język gdy ktoś zadaje pytanie o filmy, oraz pozycje do których zawsze z przyjemnością wracam i gorąco polecam każdemu kogo mogłem zaciekawić owymi opisami
Wszystkie częsci Harrego Pottera
Wszystkie części Indiany Jones
Kick-Ass
Ice Age 4
Ghost Rider 2

Znalazło by się więcej jednak nie chcę się za bardzo rozpisywać :P
@up - SAME PEREŁKI!
Wszystkie części Star Wars
Wszystkie części Indiany Jones
Rocky - do czwartej części
Miasteczko Halloween
Piraci z Karaibów

Zapewne znalazłoby się więcej ale nie chcę mi się rozpisywać
(27-06-2012, 03:04)antico napisał(a): [ -> ]Fountain - tak naprawdę to Aronofsky robi same dobre filmy, ale ten uderzył we mnie chyba najbardziej, historia (a właściwie 3 historie) miłości która jest silniejsza od śmierci i czasu, niesamowity film

Zgadzam się, choć był mocno oniryczny. Ale moje uznanie zdobył głównie rewelacyjną muzą.

(27-06-2012, 03:04)antico napisał(a): [ -> ]Lord of War - chociaż nie przepadam za Nicolasem Cage'em, to udało mu się nawet nie spaprać tego filmu, genialna, do bólu cyniczna opowieść jak robi się najbrudniejszy biznes na świecie(...)

Najlepsza czołówka ever! Ten filmik o "losach" naboju, od wyprodukowania do użycia. Miodzio.

Co do innych ciekawych filmów, które na tyle zapadły w pamięci, że mogę je nazwać "ulubionymi", to zauważyłam, że absolutnie nie trzymam się jednego gatunku. Oczywiście, preferuję czystą fantastykę, ale jakoś nie przeszkadza to w sympatii do innych nurtów.

Siedem - za to, że minęło 15 lat od czasu, gdy go obejrzałam, a wciąż mam w pamięci wrażenie, jakie na mnie zrobił.

Gladiator - chyba za wszystko, wybaczam nawet przesłodzone momenty.

Obcy - cała seria ciekawa, ale Obcy 3 jakoś najbardziej utkwił mi w pamięci.

Predator - tak, w sporej części jedynka była strasznym gniotem, ale dwójka to co innego. Po prostu świetnie zaprojektowany przeciwnik - zawsze kibicowałam Predkom Winking Ale o "Obcy vs Predator" wolę zapomnieć, choć próba wymazania słodziastej finałowej scenki "omalże pocałunku" jest trudna...

Matrix - za wywołanie porządnego rozgłosu i zwrócenie uwagi na kino nurtu fantastyki. Za czarne, długie płaszcze i modę na ciemne okulary. Za całą masę kultowych tekstów i dobrą muzę.

Łowca Androidów - za kuszący smak cyberpunka w czystej postaci.

Ghost in the Shell - za przypomnienie, jak kocham cybera.

Piraci z Karaibów - cała seria. Bo to świetne kino familijno-przygodowe, a postaci kapitana Sparow'a nie idzie nie lubić.

A poza tymi jeszcze: Iron Man i Sherlock Holmes (no wiecie, lubię Roberta Winking ), 5 Element (znowu ten cyber), Drakula (Stokera, z młodym Reeves'em), Incepcja, Braterstwo Wilków, a nawet pierwsza część z serii Resident Evil.