10-12-2012, 03:20
Cześć nazywam się Hanka i w końcu wypadałoby napisać pierwszy ‘mało zobowiązujący’ post na forum
Cała moja gamingowa przygoda zaczęła się od Atari 2600, kiedy to jeszcze jako mało ogarniające dziecko zapałałam miłością do tej czarnej skrzynki . Z biegiem lat przerzuciłam się na wszystko co przenośne łącznie z „bazarowymi” konsolami. Podążając za przekonaniem im więcej tym lepiej, przyszedł czas na komputer i pierwsze pecetowe gry. Pewnie gdyby nie mój starszy brat, cały świat gier odkryłabym pewnie za kilka dobrych lat, jako już całkiem duża nastolatka.
Od kilku lat bardziej zajmują mnie growe „bebechy” niż samo granie, oczywiście zdarza mi się mieć małe sam na sam z grami, ale już nie tak często jak kiedyś. Może to dlatego ze ostatnio wyznaje zasade: „90% of everything is crap.”, albo tez dlatego ze baby maja genetycznie zakodowanie narzekanie na wszystko i wszystkich :P
Ale kogo to obchodzi.
Pozdrawiam i obiecuje nie robić gimbazowej bardachy
Cała moja gamingowa przygoda zaczęła się od Atari 2600, kiedy to jeszcze jako mało ogarniające dziecko zapałałam miłością do tej czarnej skrzynki . Z biegiem lat przerzuciłam się na wszystko co przenośne łącznie z „bazarowymi” konsolami. Podążając za przekonaniem im więcej tym lepiej, przyszedł czas na komputer i pierwsze pecetowe gry. Pewnie gdyby nie mój starszy brat, cały świat gier odkryłabym pewnie za kilka dobrych lat, jako już całkiem duża nastolatka.
Od kilku lat bardziej zajmują mnie growe „bebechy” niż samo granie, oczywiście zdarza mi się mieć małe sam na sam z grami, ale już nie tak często jak kiedyś. Może to dlatego ze ostatnio wyznaje zasade: „90% of everything is crap.”, albo tez dlatego ze baby maja genetycznie zakodowanie narzekanie na wszystko i wszystkich :P
Ale kogo to obchodzi.
Pozdrawiam i obiecuje nie robić gimbazowej bardachy