Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™

Pełna wersja: Youtube opoką "idiokracji"?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wszystko zaczęło się od telewizji. Nazywanej pogardliwie "idiot boksem" (w wolnym tłumaczeniu: "pudełkiem generującym idiotów") i uważanej powszechnie za szkodliwą formę pasywnej, bezproduktywnej rozrywki. Przeciwnicy oglądania telewizji nie byli oczywiście ślepi na potencjalne zalety "pudła", ale słusznie (?) zwracali uwagę na fakt, że zabija ona wyobraźnię, pierze dziecięce mózgi tępą papką i deaktywuje fizycznie i intelektualnie najmłodszych w najważniejszym dla nich okresie rozwoju.

Telewizja była i jest jednak w pewnym sensie regulowana. Stacje podlegają ciągłej krytyce widzów, krytyków i konkurencji, są kontrolowane przez odpowiednie instytucje i muszą prezentować pewne standardy, by móc utrzymywać swoje koncesje.

A potem pojawił się Youtube. Jeśli telewizja była "pudełkiem idiotów", internet jest ich "planetą". YouTube to serwis w którym każdy, z pomocą własnoręcznie stworzonego materiału wideo może potencjalnie pojawić się na ekranach milionów widzów. I zrobić im papkę z mózgu. W internecie nie istnieją standardy. Tu mało kogo interesuje, czy mówi, pisze, wyraża się poprawnie. Liczy się wyłącznie przekaz, nie forma. Youtube pozwala zostać guru każdemu. Niezależnie od tego, czy guru ten wie o czym mówi.

Z bólem serca zauważam, że internetowi widzowie są w większości całkowicie niewymagający. Nie zależy im na jakości języka, czy zawartości merytorycznej. Bezmyślnie pochłaniają tylko pustą, nic nieznaczącą rozrywkę.

I jednocześnie utrwalają sobie mimowolnie przekłamania, potworki stylistyczne, ortografy, a czasem nawet całkowite kłamstwo wylewające się z ekranu. Wśród odbiorców zanika powoli jasność przekazu i zdolność do komunikacji. I zaczyna się błędne koło powolnego upadku intelektualnego. Zjawiska, które w standardowych mediach nie ma racji bytu - w gazecie, telewizji, czy filmie każda, nawet najmniejsza gafa zostanie wyłapana, a jej autorzy szykanowani. Dlatego też gazety przechodzą korektę, a programy telewizyjne "idą" z promptera. Bo mimowolnie muszą utrzymywać pewien poziom publikacji. W internecie, z czasem pozwala się każdemu na coraz więcej.

Internetowe ogłupienie, które w dobie "sieciowej telewizji" sięga zenitu zauważyłem już dobrą dekadę temu, gdy w młodym jeszcze komunikatorze Gadu-Gadu pojawiła się emotikona oznaczona jako "żygać". Ten błąd ortograficzny (pisze się "rzygać", młodzi państwo) rozprzestrzenił się wśród użytkowników internetu w kosmicznym tempie i był żywym przykładem na to jak trudno kontrolować informację w sieci. Niezależnie od jej jakości, czy rzetelności. Dziś coraz trudniej jest spotkać użytkownika internetu, który nie tylko potrafi złożyć sensowne zdanie, ale również dąży do tego, by ten stan rzeczy zmienić.

Rośnie nam młode pokolenie zachłyśnięte "bohaterami z wypadku" - vlogerami, którzy może nie mają matury i nie bardzo rozumieją używanych przez siebie słów, ale fajnie [robią coś internetowego]. Ludźmi, którzy uczą nas, że żeby coś osiągnąć, nie trzeba się starać. Że nie liczy się to kim jesteśmy -- ważne, że jesteśmy i konsumujemy, a reszta ułoży się sama.
Z drugiej strony dlaczego ci twórcy mieliby się starać, czy rozwijać? Przecież i tak zombifikująca mentalnie młodzież będzie to oglądać.

A może się mylę? Może mam po prostu do czynienia z bardzo niereprezentatywną częścią internetu? Lub zwyczajnie nie mam racji i taki stan rzeczy jest wynikiem jakiegoś skrzywionego spojrzenia na rzeczywistość? A jeśli się nie mylę, to czy tę degrengoladę da się powstrzymać? Co się stało z ideałami, ambicjami i potencjałem młodych?

Dokonałem pewnej nieznaczącej dla kontekstu zmiany w tekście i oznaczyłem ją kursywą. Z jakiegoś powodu wstawienie słów "let's play" i "Minecraft" do tekstu robi ludziom z mózgu sieczkę.

Według mnie jest to jedynie wynikiem zmiany środowiska w którym większość młodych ludzi się obraca . Moje dzieciństwo spędziłem na podwórko , a nie przed komputerem . Dziękuje moim rodzicom ze wyganiali mnie od tego diabelskiego grającego pudla którym był pegazus pozniej komputer. Youtube staje się telewizja na życzenie z której większość użytkowników to owieczki które podążają za swoim przywódca . Jest tu choć trochę wartościowego contentu , ale nie wszyscy go poszukują . Znany youtuber krytykował dzisiaj złego yt przez którego kreatywna twórczość ginie i on biedny musi ich promować . Sam tworzy największy papkowaty content tuz obok roja i minecraftowcow i nie stara sie go zmienić . Kury ze zlotymi jajami sie przeciez nie zabija prawda ?
Moim zdaniem yt to porazka. Powinno sie wylaczac komentarze, tlumiac tym samym debilizm i ignorowac to co sie dzieje poza obrebem swojego kanalu. Sorry za bledy, ale pisze z klawiatury ekranowej.
Pozwólcie, że rozwinę trochę temat, bo z pewnego komentarza na Facebooku wnioskuję, że wyraziłem się zbyt ogólnikowo:

Pan Rysownik napisał(a):Trochę niesprawiedliwie czepiasz się Minecrafta i LP. Jak ze wszystkim - są tacy, co starają się zachować poziom i tworzą dobry content. Wymieniasz MC, bo jest popularnym i łatwym celem, to rozumiem, ale żeby zaraz przytaczać go jako przykład ogłupienia? Toż to wirtualne klocki dające wiele możliwości, lepiej niech pykają sobie w tego MC niż kolejne CoD. [...] Czy to będzie takie złe? nie wierzę, o popularyzacji druku i książek też tak mówiono, o telewizji i konsolach również. Każde nowe medium dostaje po łapach i nazywane jest ogłupiającym, ja wolę określać to jako "ułatwia dostęp do nowego rodzaju doznań i informacji, zarówno dobrych, jak i złych".

Dark Archon napisał(a):Ale omijasz coś na co zwróciłem wyraźnie uwagę: media "klasyczne" mają pewien standard. Chociażby najprostszą korektę tekstu, co w pewien sposób wymusza na odbiorcy "uczenie się". Czyta prawidłowy tekst i czy mu się to podoba, czy nie, coś z tego wyciąga. Gdybym za młodu czytał książki pisane tak, jak teraz robi się "filmy w internecie", to prawdopodobnie byłbym kompletnym dysortografikiem.

O to się głównie rozchodzi. Nie mówię, że internet jest zły, tylko, że forma w jakiej istnieje i reperkusje jakie to ze sobą niesie mogą mieć katastrofalny efekt. Że w przyspieszonym tempie wpływa na intelektualny rozkład nie dlatego, że ludzie stają się głupi. Nie uczą się na błędach. Oni uczą się błędów! Jeśli zamiast czytać książki będziesz oglądał filmy osób, które nie rozróżniają ignorancji od ignorowania i od takich ludzi czerpał wiedzę, to w późniejszym życiu będziesz zwyczajnie kaleką intelektualnym.

I uważam, że czepiam się jak najbardziej sprawiedliwie. Ludzie wolący patrzeć na rozrywkę niż samodzielnie brać w niej udział są dla mnie fenomenem całkowicie niezrozumiałym. I na pewno nie wspinającym się na intelektualne wyżyny. Kiedyś nawet myślałem, że rozumiem o co chodzi, ale obracając się wśród tysięcy widzów let's playów mam wrażenie, że rozumiem ich coraz mniej. Wielu z tych osób naprawdę zwyczajnie nie chce się już nawet grać! Wolą jak nawet to robi ktoś za nich.

I wręcz odwrotnie -- nie czepiam się ludzi grających w Minecrafta. Ja sam go bardzo lubię. Czepiam się ludzi, którzy wolą go oglądać niż samodzielnie wziąć myszkę do ręki.

Zresztą, czepiasz się aspektu czysto kosmetycznego, w najgorszym wypadku "nietafionego przykładu", który nijak nie wpływa na przekaz tekstu.
Moim zdaniem jest po prostu spowodowane, że dostęp do internetu jest ogólnie powszechny. Idioci byli, są i będzie ich coraz więcej. Taki już los, co zrobisz? Nic nie zrobisz Winking

Ostatni mój faworyt.
[Obrazek: 2013-03-01_0145.png]

Zastanawia mnie w jaki sposób tacy ludzi się porozumiewają. Pewnie niedługo jak w Idiokracji Smiling
Dark Archon napisał(a):
I wręcz odwrotnie -- nie czepiam się ludzi grających w Minecrafta. Ja sam go bardzo lubię. Czepiam się ludzi, którzy wolą go oglądać niż samodzielnie wziąć myszkę do ręki.


Sam nie gram juz od 2 lat w mc, ale moim zdaniem nie masz racji. Istnieje wiele rodzajow filmikow o grach, nie tylko gp czy lp np.: solucje, poradniki etc. Moim zdaniem ludzie ogladaja to gdyz chca zobaczyc w jaki sposob inni postrzegaja rozne etapy gry.
Głupota jest zaraźliwa i yt jest idealnym pośrednikiem do jej rozprzestrzeniania . Media które kiedyś uważane były za wartościowe teraz są wypierane przez presje społeczna i ważne jest aby młodych ludzi kształcili rodzice ( pokazywali im drogę która powinni się poruszać ) , a nie myśliciele z yt , którzy chcą zarobić na głupocie innych ... Smuci mnie to ze w moim społeczeństwie (liceum), książki są jak gorące kamyki , które mało kto chce po nie sięgnąć . Najbardziej mnie chyba bolą grupy idiotów , którzy nie chcą się wychylać po za swoich kolegów bo nie chcą się czuć odrzuceni , inni
@Kuba Rys
Mnie najbardziej denerwuja ludzie, ktorzy stawiajac odsrep przed znakiem interpunkcyjnym, ciebie tez?
(04-03-2013, 01:55)Millenium napisał(a): [ -> ]Sam nie gram juz od 2 lat w mc, ale moim zdaniem nie masz racji. Istnieje wiele rodzajow filmikow o grach, nie tylko gp czy lp np.: solucje, poradniki etc. Moim zdaniem ludzie ogladaja to gdyz chca zobaczyc w jaki sposob inni postrzegaja rozne etapy gry.
...a jak się to ma do tematu? Bo jeśli wcale, to byłoby miło, gdybyśmy od niego nie odbiegali.
Szczerze, to jak tak patrzę, co najczęściej jest w komentarzach na Youtube, to nie ma tak mało ludzi potrafiących normalnie się wyrażać, lecz są przysypani falą spamu. I spamującymi są albo ci, którzy już w podstawówce mieli "wyjebane" (nienawidzę tego słowa) na naukę, albo tacy, udający śmiesznych, przez ogrom celowych błędów ortograficznych, i podświadomie człowiek może coś z tego niechcący wyciągnąć. Potem to się może zakorzenić, i będzie źle.
Do problemu podszedłbym szerzej. Czy to Youtube wpływa na zombifikację młodzieży, czy też młodzież wymusza odsłonami na vlogerach taki stan rzeczy. Jeszcze przed boomem na oglądanie Youtube w internecie byli ludzie (zwykle młodzi), którzy nie interesowali się poprawnością językową ani wartością merytoryczną. I ich nie było wcale tak mało, tylko pozostała część tworzyła swoje nisze, gdzie w wąskim gronie omijali ten fakt. W mojej opinii vlogerzy tylko wpisali się w potrzebę rynkową i ją wykorzystali. Jedni całkiem świadomie, inni trochę mniej.

Ciężko dokładnie określić moment, gdy internet stał się ogólną papką, przynajmniej w Polsce. Jednak sądzę, że wpływ na to miała nie tylko sieć, ale też całe społeczne zachowanie. Dzieci wychowuje się bezstresowo, zapominając, że to wcale nie znaczy, że mogą one robić co chcą. Rośnie też podejście roszczeniowe młodych ludzi, chcą brać jak najwięcej, jak najmniejszym wkładem. Wszystko mają w zasadzie na wyciągnięcie ręki. Chcą właśnie konsumować. W internecie jest Wikipedia do bezkrytycznego szukania "wiedzy", jest Youtube do bezmyślnej rozrywki, jest też Google, który "ma" odpowiedź na każde pytanie. Jeśli chcą iść do sklepu, to mają obok jakiś supermarket, nie muszą nawet myśleć, gdzie iść na zakupy. Chcą film czy książkę, są torrenty. Wszystko jest, niczego nie trzeba szukać.

Wkład nastolatków czy ludzi tuż po dwudziestym roku życia w jakikolwiek projekt jest mniejszy niż starszych, zwłaszcza gdy projekt jest pro publico bono. Gdy organizowałem kilka z nich i potrzebowałem chętnych do pomocy, mało kto okazywał się młodszy ode mnie, natomiast równolatków albo ciut starszych było całkiem sporo. Być może widzimy właśnie zmianę w ludzkim myśleniu, z którą nie musimy się zgadzać. Najważniejsze jest, żeby istniały miejsca, gdzie młody człowiek może jeszcze zostać czegoś nauczony.
Ja chyba nigdy nie ogarnę czemu letsplejerzy są popularni. Najbardziej mnie wkurza to, że taki letsplejer może być chamem, kląć, wyzywać, wszczynać kolejne "youtubowe wojny", a i tak może być popularny, a co najgorsze, nawet wśród najmłodszych internautów. To wszystko wpływa na język widza, też może się odcisnąć na jego żartach, każdy z nas zna popularny slogan "tarcza szmato", nie ma wątpliwości, że jest wulgarny, ale i tak go widujemy i słyszymy zdecydowanie za często, co niby ma być zabawne.
Dużo frustracji na poziom internetu mało zrozumienia dla otaczającego świata. Takie moje odczucia.

Mam 20 lat to znaczy że jestem jeszcze z pokolenia które dzieciństwo spędziło na podwórku (i jakoś wcale nie uważam że tysiące ran ciętych i kłutych których się wtedy nabawiłem to jakieś miłe wspomnienia, w ogóle cały czas jestem pełen podziwu dla siebie że to przeżyłem bez większego uszczerbku na zdrowiu, ale co wypłakałem to moje), ale też oglądało rozwój PC i internetu. Zaczynałem od kafejek przez łącze radiowe i neostradę gdy ta zdjęła limity więc byłem w internecie kupę czasu i mogę do porównać z perspektywy ówczesnego gimbusa.

Czy sieć zaniżyła poziom? Nie. Sieć nigdy poziomu nie miała. Tylko kiedyś nikt nie brał na poważnie youtuba (YT dopiero się rozwinęło po wprowadzeniu partnera do Polski), ale wszelka głupota przelewa się przez fora, serwery Counter-Strike i Mu Online.

Zresztą użytkowników sieci było też mniej. Kto jest najliczniejszą grupą w internecie? 13-16 latki. Czego się spodziewasz? Że będą rozkminiać nad sensem istnienia? Oczywiście że wezmą najprostrzą, ale i zarazem najciekawszą treść z internetu. Czy każda osoba która nagrywa minecrafta jest popularna? Nie. Tylko najlepsi są "guru gimbusów". To jest dosyć hermetyczna grupa i mało kto się wybija na tym teraz.

Tak samo gadanie o książkach i że wszystko ogłupia szczególnie internet. Książki to jakaś paranoja. W czasach gimnazjum przeczytałem od groma książek i co mi to dało w późniejszym czasie? Że wiedziałem kto to Tom Bombadil? No faktycznie przydatna wiedza. Z 40 minutowego dokumentu Discovery dowiem się więcej niż z 40 minut czytania dowolniej książki naukowej. Książki to zdecydowanie jakaś paranoja którą ludzie uważają za współczynnik inteligencji. Czym się różni czytanie książki od recenzji czy artykułu? Ja nie widze różnicy. Dzięki internetowi ludzie czytają o wiele wiele więcej.

Nie ma za dużo "ambitnych" treści bo i nie ma odbiorców tego. Ile jest w internecie osób po 40? Trzeba poczekać aż obecne pokolenie youtuba podrośnie te 10-20 lat i wtedy będzie balans pomiędzy contentem dla dzieci, a dorosłych.

Poza tym jest poruszona bardzo ważna kwestia ogłupiania. Ludzie to zwierzęta stadne, a to oznacza że nie lubią myśleć samodzielnie. Potrzeba im lidera czy jak kto woli "samca alfa" kiedyś to była Szlachta czy król, teraz prezydent czy internetowi celebryci. Ludzie z natury nie lubią mieć swojego zdania tylko biorą je od kogoś kto jest na tyle silny żeby te słabe jednostki przekonać do swoich racji (i tylko potem wmawiają sobie że to ich własne zdanie, a nie czysta manipulacja, kto się dziś przyzna że został jakkolwiek zmanipulowany?). Na tym polega życie ludzi jako gatunku. Gdyby każdy był takim "samcem alfa" to telewizja czy gazeta nigdy by nie powstały bo każdy by forsował swoje przekonania, a tak nie jest.
MINIKRAFT JES GUPI!!1!!one11!!111!oneone!1!oneone!1!

Dajcie lapki rzeby widźeli innni ludzie111!1oneone!1!

Użytkownik otrzymał bana za ten bezczelny spam.

Jeżeli autorzy filmów są zadowoleni co robią to niech sobie tam nagrywają co chcą. Jednak niech trzymają jakikolwiek poziom swoich materiałów. Ile razy "podróżując" po tej złej części YT trafiłem na różnego rodzaju poradniki gdzie tekst był pisany w notatniku Triplease (jeżeli nie ma się mikrofonu to czy problem zrobić osobno napisy, ewentualnie nawet adnotacje). Ogromną plagą jest również kaleczenie języka. Zacytuje tutaj prof. Barczyka "Jest różnica czy robisz komuś "Łaskę" czy "Laske".
Mnie to nie przejmuje. Można przełączyć po prostu. Nikt nie zmusza nikogo do oglądania niefajności, a niefajność nie blokuje fajności - fajność jest jednak niestety niedoceniania -> potrzeba promocji fajności. Jak będzie promocja fajności, to się fajność rozpopularyzuje i nauczy fajności innych. Na chwile obecną, internet jest pełny młodzieży, po pewnym czasie się poziom poprawi(w pewnym stopniu, nie każdy się rozwija). Inna sprawa że wypadkowo to internet, gdyby nie jeszcze nie rozwinięta młodzież, ma wyższy poziom niż reszta bytu.
Nie wiem, skąd to postrzeganie YouTube.

Ilu ze współczesnych nastolatków wie, co to "let's play", albo "vlog"? Połowa? Ilu ogląda tego typu materiały regularnie? A ilu uważa autora oglądanych przez siebie filmów za swojego idola/bohatera/mentora?
Myślę, że nie musimy obawiać się zalewu "dyslektyków", którym myślenie przychodzi z trudem. Telewizja, radio i gazety podlegają korekcie, kontroli rad nadzorczych itp. W internecie nic takiego nie obowiązuje i każdy sam musi dokonać selekcji tego, co ogląda, sam musi dokonać podziału na wartościowy materiał i materiał o niskiej jakości, który może odrzucić. Odnoszę wrażenie, że YouTube jako całość jest postrzegany jako siedlisko dzieci, których mózgi zostały wyssane przez "złych vlogerów", i tym samym jako mało wartościowy serwis (wiem, generalizuję, nie bijcie). Ale pamiętajmy, że YT to serwis głównie rozrywkowy. On nie ma kształcić. Czysta rozrywka na niewysokim poziomie. Myślę, że każdy widz potrafi wyselekcjonować filmy, które mają służyć rozrywce i których nie należy brać na poważnie. Wtedy niski poziom produkcji nie przejdzie na widza, a autor filmu nie stanie się "guru gimbusów". Bo ten filmik będzie tylko dla rozerwania się...

To powyżej dotyczyło ludzi, którzy wykształcili już u siebie umiejętność samodzielnego i krytycznego myślenia. Tak, wiem, gimbusów pełno na YT. Ale już niedługo gimbusy przekonają się, że będą musiały nauczyć się poprawnej polszczyzny i myślenia. Odkryją książki. Dorosną (może). Gusta też się ukształtują i zaczną doceniać to, co naprawdę dobre.

A może tylko się oszukuję? Może niedługo rzeczywiście będziemy mieli do czynienia z pokoleniem głąbów?

VebVe napisał(a):W czasach gimnazjum przeczytałem od groma książek i co mi to dało w późniejszym czasie?
Nie wiem, czy to dobrze, ale mam awersję do ludzi, którzy twierdzą, że książki to strata czasu.

Gurgie napisał(a):Mnie to nie przejmuje. Można przełączyć po prostu. Nikt nie zmusza nikogo do oglądania niefajności, a niefajność nie blokuje fajności [...]
Zgadzam się. Możemy po prostu skupić się na fajności. Niefajność powinno się ignorować...
Prawdę powiedziawszy to sporym przekłamaniem jest mówienie o telewizji jako o tej w której nie ma błędów i w ogóle dba się o poprawność językową itp. Problemem telewizji jest to, że teksty chcą być często super inteligentne, a efektem tego jest powstawanie różnych neologizmów-potworóków. Z resztą nawet pomijając ten problem, który występuje zwłaszcza u dziennikarzy, to zostaje jeszcze kwestia gości, politycy jeszcze czasami mówią w miarę poprawnie po polsku, ale u celebrytów czy sportowców to się praktycznie nie zdarza, a to oni są często idolami młodzieży.
Co do samego YT to podaje on dokładnie taki content jakiego potrzebuje odbiorca, jeżeli dzieciaka interesują jakieś proste materiały z bluzgami przy których może się pośmiać to na ogół trafi na niski poziom. Z resztą tutaj rykoszetem dostaje samo arhn.eu - macie filmy które interesują tą część odbiorców która dalej uważa ortografię za spisek przeciwko ich życiu, a słowa "bynajmniej" i "przynajmniej" traktuje za synonimy(w dodatku bardzo mądrze brzmiące).
Moim zdaniem źródło problemu tkwi o wiele głębiej niż w internecie - internet ze względu na swój charakter po prostu daje każdemu to czego on chce, nasza polska część internetu dość dobitnie pokazuje czego chce większość.
Wszyscy się dziwią dlaczego obecnie poziom YT jest taki a nie inny. Dzieje się to z winy widzów. Kiedyś nowy twórca, żeby zachęcić ludzi do siebie musieli sie wysilić, żeby stworzyć coś co było warto oglądać. Obecnie wystarczy nakręcić jakąś popularną komerchę w stylu Minicraft cz Happy Kółka... I nie żebym się czepiał obu tych tytułów, jednak wystarczy włączyć YT a od razu można się przekonać czego jest najwięcej. Dobra, nie o to chodzi, ale będę teraz operował pierwszym tytułem.
Nowy "Jutiuber" jeśli chce osiągnąć jakiś sukces to powinien zjednać sobie grono widzów. Kiedyś trzeba było się czymś wykazać, zrobić coś oryginalnego. Obecnie wystarczy nagrać coś popularnego. Mniejsza już o to co się mówi na filmie (i jak się to mówi), bo widzowie przełkną wszystko. No i w tym momencie przechodzimy do sedna sprawy - dlaczego YT wygląda tak a nie inaczej. Otóż jak wspominałem na samym początku, jest to wina widzów. Nie wymagają oni od twórców już prawie nic - jedyny wymóg to kręcenie popularnego gówna. Ktoś by powiedział, że to nie prawda, jednak fakty wyglądają inaczej. Nowe kanały oparte na Minecraft już w pierwszych dniach łapią po kilka tysięcy (jeśli nie set) wyświetleń, nie wspominając już o samych subskrypcjach. Z resztą podobnie jest z innymi popularnymi grami nagrywanym jako "Lets play". W ten sposób włączając Youtube na dzień dobry zostajemy zasypami masą zapisów rozgrywek, z jakimś tam komentarzem.
W tym momencie wchodzi na scenę młody twórca, z fajnym pomysłem. Niestety bardzo szybko zdaje sobie sprawę, że jego pomysł nie jest w stanie wybić się. Ale czemu się dziwić, skoro widzowie przestali szukać nowych wrażeń. Co mu pozostaje? Może dać sobie spokój, próbować dalej lub zacząć robić to co wszyscy. Tak więc często daje się wciągnąć w tą masę tego samego, zapominając o swoim pomyśle. (znowu odszedłem od sedna)
Widzowie przestali wymagać od twórców jakiejkolwiek kreatywności. Żywią się oni wyłącznie tym co znają i ani myślą zmienić swoje upodobania. Bo w końcu ile można patrzyć się na budowanie zamków czy innych dziwactw. Do tego w wielu produkcjach prócz bardzo kiepskiego obrazu mamy też bardzo słabą jakość dźwięku, nie wspominając już o tragicznym komentarzu. Oczywiście przeciętnemu widzowi to w zupełności wystarcza. Twórca za to idzie na łatwiznę bo osiąga wyniki, przy użyciu minimalnego wysiłku. Jeśli twórcy produkują gówno to widzów można porównać do kibli, które to gówno pochłaniają bez najmniejszego sprzeciwu.
Dlaczego twórca ma się męczyć skoro widz jest zadowolony z byle czego? Żeby YT zaczęło zmieniać się na lepsze, to widzowie muszą zacząć wymagać jakości. Jeśli kanał zacząłby tracić widzów, oglądalność by spadała to "jutuber" by się zastanowił co jest nie tak. W tedy istniała by spora szansa na poprawę jakości udostępnianego materiału. Tylko najpierw widz musi dojrzeć i stwierdzić, że nie wystarczy mu tylko popularna gra, przeklinanie itp. Rozrywka rozrywką, ale nie najmniejszym możliwym kosztem.
Człowiek powinien się rozwijać, a przez oglądanie obecnej "twórczości" mam wrażenie, że ludzie jednak wolą się cofać w rozwoju. Chcesz postępu to wymagaj. Nie zadowalaj się byle czym. Jako twórca też bądź ambitny i nie spoczywaj na laurach. Zawsze jest coś co można zrobić lepiej.

Mam nadzieję, że nie wyszło to zbyt chaotycznie.