Witam.
Ostatnio zainteresowałem się kupnem nowego kontrolera i pomyślałem, że Szablozębny może być dobrym pomysłem. Czy jakiś posiadacz tego sprzętu może wymienić jego wady i zalety w stosunku do standardowego pada od x360? Osobiście uważam standardowego pada klockowego za idealny układ do dłoni, jednak sama jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia, stąd też moje zapytanie, czy warto zaufać Razerowi w tej kwestii. Spotkałem się z opiniami, że może być niewygodny na dłuższe sesje gamingowe, co wy o tym sądzicie? A może zaproponujecie jakąś alternatywę z kontrolerów "third party"?
Kupując pad Razera zamiast Microsoftu jest tak samo dobrym pomysłem jak kupowanie V-Motion Overmaxa zamiast Kinecta. Jedyna różnica że V-Motion jest tańszy, a Razer droższy.
UP: Chyba przesadziłeś i to zdrowo. To porównanie nie ma sensu, gdyż ten pad zbiera całkiem dobre recenzje i już na pierwszy rzut oka widać jego przewagę nad konstrukcją MS-u w co najmniej jednym aspekcie: poprawiony d-pad. Krzyżak z tradycyjnego pada od X360 to fail absolutny, który w zasadzie nie pozwala używać go do czegoś innego, niż wybór broni. W bijatyki da się grać, ale jest to irytujące i niewygodne.
Chyba jedyna wada (poza ceną) to konieczność grania na kablu, lecz w zamian pad nie ma koszyczka na baterie, który przeszkadza niektórym posiadaczom standardowego, bezprzewodowego kontrolera.
Sabertoot jest fpytke, dostaje 3/10 i znak jakosci grema.
Guy, co z tego, ze nie ma zasobnika na baterie, skoro ma "zeby" w tym samym miejscu? Roznica polega tylko na tym, ze mozna je wykrecic
grem - no właśnie, można je wykręcić. Znając siebie i tak bym z nich nie korzystał, a jeśli komuś się przydadzą, to lepiej, żeby tam było coś potrzebnego, niż tylko zajmującego miejsce.
Zdziwilbys sie, jak szybko czlowiek przyzwyczaja sie do uzywania wolnymi palcami tych "lodeczek" na spodzie zamiast na przyklad siegac do bumpera, albo zamiast wciskac analoga. Sprint albo melee odpalony w ten sposob jest dla mnie duzo wygodniejszy i przyjazniejszy z perspektywy kinestetycznej. Nie uzywam kazdego z dostepnych programowalnych guzikow, ale moje palce wpasowuja sie w sabertootha bardzo naturalnie i nie czulem nawet przez chwile potrzeby uwolnienia sie od jego "szabel"
W takim razie propsy dla Razera, bo bez samodzielnego kontaktu naprawdę nie spodziewałem się, że to się faktycznie sprawdzi. Chętnie zamieniłbym swojego pada na to cudeńko, bo gram na kompie i obecność kabla niespecjalnie mi przeszkadza.
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na o ile dobrze pamiętam zapowiedziany test.
Przy niektórych produktach razer znany jest z tego, że "troszkę" za wiele sobie śpiewa za produkt co tworzy niezbalansowany stosunek cena/jakość. Ale 3/10 to poważna ocena, więc moje wątpliwości są rozwiane. Grem zapewne nie mówi też o jednogodzinnych sesjach, także zakładam, że mogę zamawiać i spać spokojnie, dzięki
Ale to jest prawda - razer robi sprzet drogi i nie ma po co tego ukrywac. Roznie bywa tez z jego zywotnoscia- sam zepsulem dwie onzy, a pierwsza sztuka sabertootha , ktora wpadla mi w rece byla wadliwa. Z tym drugim jak do tej pory problemow nie mialem, a troche przebiegu ma juz na koncie
Podpinając się pod temat, właśnie dlaczego nie onzy? Mi osobiście właśnie szable nie są potrzebne a cenowo to około 100 a nawet 150zł w niektórych sklepach. Plus dla mnie jeszcze z regulowanym oporem a nie czułością gałek w onzach. Grem, na czym zepsułeś onzy?
W sprawie Onzy - mi prawy trigger przestał działać po 3 tygodniach używania, co zdecydowało o zwrocie pada i zakupie standardowego kontrolera od X360. Onza to sprzęcik fajny, ale mocno awaryjny, co w tej cenie winno być niedopuszczalne.
W pierwszej onzie swirowac zaczal analog (sam z siebie ciagnal w dol), w drugiej posluszenstwa odmowil lewy trigger. Na papierze kontroler wyglada swietnie, a pomysl z regulowanym oporem galek jest rewelacyjny, ale to zwyczajnie nie dziala. Dlatego tez pewnie zrezygnowali z tego patentu w przypadku sabertootha.
Mocno usprawnili tez dpad, dodali wiecej programowalnych przyciskow i obsluge 2 profili. Dla mnie wybor jest oczywisty
Dzięki Wam dla mnie też. A już bym kupował onzę