To może ja się wypowiem:
Dla mnie dobrą opcją jest posiadanie konsol Sony i Nintendo. Dlaczego? Powodów jest kilka, które zamierzam tutaj przedstawić.
Zacznę może od platform Nintendo (Wii U i 3DS), z którymi (mam nadzieję, pójdzie mi najłatwiej). Konsole wielkiego N warto mieć ze względu na tytuły ekskluzywne wychodzące na te platformy, w które nigdzie indziej nie zagramy. Sam chciałbym posiadać Wii U i 3DS'a ze względu na bibliotekę obecnie dostępnych tytułów (3DS) i nadchodzących (Wii U). W przypadku 3DS'a jest wiele tytułów, na które mam straszliwe parcie, np. Project X Zone (sequel do Namco x Capcom, jednego z lepszych crossoverowych, taktycznych erpegów), exy Nintendo (Luigi's Mansion, Mario, Zeldy, Pokemony itd.). Tytułów, które mnie na tę platformę interesują jest tak dużo, że z wymienieniem wszystkich nie zdążyłbym chyba do rana. Do tego dochodzi kompatybilność wsteczna z DS'em, na którego także pojawiło się wiele dobrych gier (np. Contra 4, Pokemony,), i tutaj więcej chyba dodawać nie trzeba. Wii U z kolei będzie mieć bazę całkiem niezłych gier: Bayonetta 2, Super Smash Bros. (tak a propo - o północy Direct poświęcony tej grze
), Sonic Boom (jako wielki fan Sonica nie mogę odpuścić sobie tej gry, poza tym gameplay'owo nie wyglądało to źle), X, Mario Kart 8 itd. Wii U w tym roku wzbogaci się o naprawdę dobre gry, w które bardzo chciałbym zagrać. Obie maszynki mają do zaoferowania swoim użytkownikom zupełnie inne doświadczenia, kompletnie różniące się od tego, co serfują nam konsole Sony i Microsoftu. Przez to, że Nintendo nie idzie z resztą ferajny, jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, więc niech robią, to co robią, bo są w tym najlepsi. A że wychowałem się na pegasusie, to do gier Nintendo mam straszną słabość :P
Nintendo zakończone, idziemy do Sony.
Z konsolami Sony mam dłuższe perypetie, za dzieciaka miałem PS1, PS2, a teraz mam PS3 i planuję zakup PS4. PlayStation oferuje mi tytuły, w które z kolei nie zagram na platformach wielkiego N: tytuły nastawione bardziej pod... hmm... dojrzalszego, core'owego gracza (przepraszam, jeśli w tym momencie kogoś obraziłem
). Lubię na swojej konsoli mieć dostęp do szerokiego wachlarza tytułów, od tych bardziej nastawionych na akcje, do tych bardziej nastawionych ku opowiadaniu historii. Poza tym Sony ma pod swoim skrzydłem markę, którą darzę niezwykłą sympatią, a jest nią The Legend of Dragoon, i liczę na pojawienie się sequela już od... 10 lat. Ma wiele marek, na których się wychowałem, więc PlayStation jest naturalną koleją rzeczy, jeśli chodzi o główne urządzenie do grania. Do tego dostępność tytułów multiplaftormowych pozwala mi siedzieć w spokoju, nie myśląc o modernizacji komputera co jakiś czas. Z Vitą mam straszny problem, gdyż jest to konsolka, która jakieś tam tytuły do ogrania posiada, ale nie jest to jakaś strasznie piorunująca biblioteka, by mieć tą platformę.
Przechodzimy do ostatniego ogniwa, jakim jest wiecznie żądny naszych pieniędzy Micro$oft.
Mam problem jeśli chodzi o ocenę tego, co próbuję swoją polityką prezentować Microsoft. Kinect na przykład dla mnie jest urządzeniem, które kieruje mnie ku nim... i to właściwie jedyna rzecz, która mnie ku nim kieruje, gdyż reszta, co sobą prezentują, nie ma dla mnie większego sensu. Biblioteka skupiona ku wydawaniu kolejnych odsłon Halo, Fable, GoW, Forza itd. Według ostatnich plotek, Microsoft chce sprzedać Xboxa One... odgrzewając kotlety, więc podobno mamy dostać aż 4 części Halo na XONE (2, 3, 4, 5), Forze Horizon, a resztę, którą pokazują, jakoś nie powoduje we mnie chęci posiadania tej platformy. Poza Sunset Overdrive, i nowej gry studia Remedy (Quantum Break), czy Microsoft pokazał coś... nowego? Oprócz tego większość ich gier jest także dostępna na PC'tach
.
O matko, najdłuższy post w mojej karierze. Mam nadzieję, że dotrwaliście do tego momentu i jeśli przeczytaliście całość, to macie u mnie wielki szacunek. Jestem otwarty na wszelaką dyskusję w tym temacie
.