FTL: Faster Than Light to mająca już na karku prawie dwa lata roguelike'owa strategia z elementami RPG. Umiejscowiona gdzieś w kosmosie opowieść sadzała użytkownika za sterami statku kosmicznego i wysyłała na samobójczą misję uratowania części wszechświata przed złymi rebeliantami. Gracze wzięli sobie do serca powierzone im zadanie i tłumnie ruszyli kopać tyłki przeciwników – tytuł bowiem bardzo szybko znalazł rzesze fanów zarywających nocki podczas przemierzania kolejnych galaktyk. Innymi słowy, gra odniosła niemały sukces. Na tyle duży, że doczekała się sporego rozszerzenia, które w zamierzeniu miało dać nam zabawę jeszcze większą, ciekawszą i pełniejszą. Jak to rzeczywiście wyszło, każdy może przekonać się na własnej skórze, pobierając nową zawartość z Internetu.
By przeczytać cały artykuł, kliknij tutaj: FTL: Faster Than Light
We fragmencie "Wydaje mi się, ze jak najbardziej." jest mały błąd
Jak ja szczerze nienawidzę tej gry... Przeczytałem z ciekawości recenzję i znowu za chwilę ze 3 h wyjęte z życia.
Jeżeli czytałeś tą recenzję 3 godziny to mam dla ciebie złą wiadomość...
Myślę, że autorowi komentarza chodziło raczej o kolejną partyjkę w hiper-uzależniającą grę.
Kusicie żeby znowu zagrać a tu muszę pisać pracę magisterską :P A dla wszystkich miłośników FTL polecam też "Star Command" - gra podobna i dostępna na Apple oraz Android, a w przyszłości planowana na PC.
Kiedy tekst jest dobry?
Kiedy po jego przeczytaniu odpalam steama i ściągam w/w tytuł za który nie mogłem się zabrać od roku.
Widać że zostałeś pochłonięty
.
Wydaje mi się, że jest mały błąd w tekście, mianowicie wydaje mi się, że to my reprezentowaliśmy rebeliantów :P
Mylisz się. Rebelianci to zdecydowanie "ci źli". My gramy jako członek Federacji. Najprostszym dowodem może być jakikolwiek quest czy walka, w której atakuje nas wrogi statek rebeliantów właśnie.
Ej ale wiesz że archon zrobil juz recenzje tego?
Ej ale wiesz, że wyszedł dodatek, który tu recenzuję?