Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™

Pełna wersja: Fabuła czy gameplay?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Waszym zdaniem co jest najważniejsze w grach - wciągająca i głęboka fabuła czy przyjemny gameplay?

Moim zdaniem twórcy gier powinni przede wszystkim skupić się na gameplay'u, a fabuła ma być tylko wypełnieniem, tłem. Co prawda dobrze by było gdyby fabuła też była dobra, ale jeśli w grze TYLKO fabuła jest dobra to rozgrywka nudzi już na samym początku (patrz Bioshock Infinite)

To jest mój pierwszy post na tym forum Happy

Przeniosłem temat do działu multiplatform, który powinien bardziej pasować na tego typu luźne dysputy.
~b

No nie wiem, jak by sobie Corpse Party poradziło bez dobrej fabuły. Fabuła powinna być wciągająca, a nie nużąca jak w Lost Odyssey. Gameplay też jest ważny, jednak dla mnie osobiście ważniejsza jest fabuła. Ostatnio właśnie twórcy zbytnio skupiają się właśnie na gameplayu i bywa, że ich produkt jest tak interesujący, jak wyścigi ślimaków.
Zazwyczaj gameplay, ale czasem zdarzaja sie takie cudenka jak Bioshock Infinite dla ktorych gra sie tylko poto by zobaczyc co sie stanie w nastepnej cut-scence.
Gra z dobrą fabułą, ale słabym gameplayem jest dla mnie pozycją na straconym miejscu. Jednak, gdy gameplay jest dobry, a fabuła nie domaga, to nie przeszkadza mi to szczególnie. Zwłaszcza jeśli gra jest w języku angielskim, to wtedy nie skupiam się mocno na fabule.
Wszystko zależy od rodzaju gry - nie mam pretensji do większości FPS-ów, że mają pretensjonalne historyjki, bo ten gatunek stoi czymś innym. Tym niemniej uwielbiam dobre, skłaniające do myślenia oraz grające na emocjach opowieści skąpane w ciekawym klimacie i w takim przypadku stawiam je ponad rozgrywką, będąc w stanie znieść przeróżne słabości samego gameplaya. Tutaj od razu przychodzi mi na myśl np. Cryostasis - paskudnie zoptymalizowana, toporna pod względem sterowania gra, która zachwyciła mnie niesamowitą atmosferą. Jako że ostatnimi czasy niezwykle rzadko oglądam filmy, to właśnie od gier oczekuję ciekawych scenariuszy i głębszej treści - w końcu elektroniczna rozrywka istnieje od ponad pół wieku, więc jej wytwory wyewoluowały już na tyle, by stać je na coś więcej, niż "pew pew pew".
Według mnie fabuła i gameplay powinny być zrobione na podobnym poziomie. Jeśli gramy w grę z dobrą fabułą i z okropnym gameplayem, to ciężko będzie się wczuć w klimat gry. Natomiast jeśli znajdziemy się w sytuacji odwrotnej, gry mogłyby się stać jednakowe i żadna nie byłaby wyjątkowa. Po kilku dniach już nikt nie będzie pamiętał gry z rewolucyjnym gameplayem i beznadziejną fabułą. Dopiero jeśli fabuła i gameplay się uzupełniają grę można wspominać po latach lub do niej wracać, a nie narzekać, że straciło się na nią za dużo czasu.
A przez co rozumiemy pojęcie gameplay? Jest to system sterowania + elementy logiki i interfejs? Czy może ogólne pojęcie "grywalność". Moim zdaniem też należałoby rozgraniczyć typy gier i to je oceniać pod tym względem. Bo przecież w RPG/grach przygowodych klimat i fabuła odgrywają najważniejszą rolę, przy czym w klasycznych siekankowych fpsach lub grach logiczno-zręcznościowych, fabuła jest zwykle nieistotna Grinning
@Obi
Zgadzam się z tobą.
RPG: fabuła>gameplay
Akcja/Zręcznościówka/Logiczna: gameplay<fabuła.

Chociaż liczy się też grafika. Nie chodzi tylko o jakość, ale też o klimat, który buduje.
Wszystko zależy od konkretnej gry. Można by przecież powiedzieć, że Civ 5 to beznadziejna gra, ponieważ nie ma fabuły. A tak nie jest. A znowu np. uniwersum Warhammera 40k mnie wciągnęło i gram nie dla gameplayu (jak w innych grach strategicznych), ale dla fabuły. I chyba Warhammer 40000: Dawn of War 2 - Retribution będzie pierwszą grą, którą przejdę więcej niż 1 raz (ach te 5 frakcji w kampanii Grinning). A dobra fabuła nie jest potrzebna, aby móc zachwycać się grą. Przykład: multi dowolnej gry. I tu odpada twierdzenie, że gra z dobrym gameplayem, a słabą fabułą nie zostanie zapamiętana.
U mnie to najważniejszy jest gameplay (czyli dynamizm rozgrywki) - fabuła to dla mnie jakieś 10% gry, nawet jeśli gra nie ma fabuły (bądź prawie wcale) a genialny gameplay to i tak dla mnie gra jest bardzo dobra -> np. Super Contra, Quake Live, FlatOut 2 itp.
To zależy całkowicie od tego na co mam w danej chwili ochotę.
Mój czas na granie zazwyczaj jest podzielony na pół przez gry całkowicie oparte na gameplayu, takie jak Dota 2 czy War Thunder a Visual novelki typu Persona czy Dangan Ronpa (przynajmniej na dzień dzisiejszy)
Fabuła i świat dialogi itp.. Grafika wedlug mnie sie nie liczy Smiling
Wszystko zależy od tytułu jak to z resztą guy_fawkes i wiele innych osób już wspominało. Fabuła czy raczej świat przedstawiony w grze i klimat jest dla mnie ważny, i w takie gry jak Half Life 2 czy pierwszy Stalker potrafię grać kilka razy w roku, pomimo tego, że znam je na pamięć. Z drugiej strony Minecraft który fabuły posiada zero, gameplay posiada praktycznie zawsze taki sam czyli stawianie klocków, również dość mocno potrafi wciągnąć (przynajmniej mnie). Tutaj już rolę odgrywa to co mamy w głowie i przelanie tego wszystkiego do wirtualnego świata.
To zależy, ale głównie zależy mi na gameplayu. Jestem w stanie wybaczyć grze wiele, gdy wciągnie mnie samą rozgrywką - gdy fabuła jest zła, myślę sobie "kurczę, to miało naprawdę duży potencjał". Natomiast gdy fabuła jest dobra, ale gameplay kuleje, myślę "no nie, a mogła to być świetna gra". Jest tu pewna różnica. Stare gry z konsol 8 i 16 bitowych dzisiaj są wydawane ponownie w emulatorach bądź zbudowane na nowych silnikach na Steam czy też nowiuśkich konsolach, bo pomimo fabuły szczątkowej gameplay jest tu głównym mięskiem. Sam przyłapałem się na tym, że do retro wracam raz, po razie i na nowo, mimo że znam coś na wylot.

Najlepiej oczywiście jest, gdy wszystko ze sobą współgra i wzajemnie się uzupełnia.
Fabuła i Gameplay musi pasować idealnie. Te dwie rzeczy muszą żyć w harmoni Bo np. Gothic 1 Fabuła świetna !!! Ale sam gameplay... no cóż ujdzie A Arcania Gameplay ŁAŁ a fabuła OMG ! y WHAT co to. Gra żeby była super musi mieć te dwie rzeczy na takim samym poziomie... (no z małymi wyjątkami)