Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™
Nadrabiamy #1: Mass Effect (Xbox 360/PS3/PC) - Wersja do druku

+- Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™ (https://forum.arhn.eu)
+-- Dział: Allschool... (https://forum.arhn.eu/Forum-Allschool)
+--- Dział: Gracze - Graczom (https://forum.arhn.eu/Forum-Gracze-Graczom)
+--- Wątek: Nadrabiamy #1: Mass Effect (Xbox 360/PS3/PC) (/Temat-Nadrabiamy-1-Mass-Effect-Xbox-360-PS3-PC)



Nadrabiamy #1: Mass Effect (Xbox 360/PS3/PC) - generface90 - 15-06-2016

 Do zagrania w Mass Effect namówił mnie kolega który jest wielkim fanem nie tylko samej serii ale też studia BioWare. Opowiadał mi on o niesamowitej fabule, ciekawych bohaterach, wciągającej rozgrywce i o konsekwencjach jakie niosą za sobą wybory których dokonujemy podczas gry. Nie długo dałem się namawiać i gdy nadarzyła się okazja zakupiłem grę Mass Effect.
 
 Grę przechodziłem w wersji na konsolę Xbox 360 i o tej wersji będę opowiadał. Nie wiem jak gra działa na innych platformach, mogę powiedzieć tylko że kiedy odpaliłem grę na moim już nie najmłodszym PC, gra działała całkiem płynnie, w okolicach 45,50 klatek na sekundę, na ustawieniach które mógłbym nazwać ‘średnie +’.
 
 Mass Effect jest połączeniem gry RPG i Shootera TPP. Gra opowiada o przygodach żołnierza rasy ludzkiej w czasach kiedy kosmos stał się ogólno dostępny dla większości ras występujących w galaktyce. Nasz protagonista, Komandor Shepard (i sugeruję się tutaj angielską wersją gry ponieważ w taką grałem. Nie jestem pewny czy w polskiej wersji językowej Commander zostało przetłumaczone na Komandor) szybko staje się bardzo ważną personą i wyrusza na misję powstrzymania niebezpieczeństwa które czai się w głębi kosmosu.
 
 Historia jest zdecydowanie jedną z mocniejszych jak nie najmocniejszą stroną Mass Effecta. Fabuła jest faktycznie wciągająca, bohaterowie interesujący i bardzo łatwo da się z nimi zżyć. Postacie są lekko stereotypowe; jeśli ktoś jest wielki i umięśniony to raczej będzie się zachowywał jak na osobę o takiej posturze przystało. Niektóre postacie są bardziej interesujące niektóre mniej ale na wszystkich nam zależy i nie chcemy żeby coś im się stało. Z całej drużyny którą przyjdzie nam pokierować nie polubiłem tylko jednej osoby ale nie długo przyszło mi czekać a musiałem ocalić albo wspomnianą osobę albo mojego absolutnego faworyta jeśli chodzi o najlepszego kompana. Wybór był chyba oczywisty lecz i tak spędziłem chwilę czasu na rozmyślaniu kogo ocalić nauczony doświadczeniami z The Walking Dead. Mimo tego że fabuła w niektórych Momotach jest trochę zbyt nastawiona na politykę i niektórym to się pewnie nie spodoba, ja bawiłem się przednio i nie nudziłem się ani przez chwilę. Chyba jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić jest długość zabawy, mianowicie mi przejście głównej fabuły z dosłownie kilkoma zadaniami pobocznymi zajęło niedługo ponad 10 godzin. Sugerując się danymi howlongtobeat.com to mój czas jest zadziwiająco szybki (średnia na stronie to 17 godzin) a nie śpieszyłem się zbytnio i nie pomijałem żadnych przerywników filmowych to jest to według mnie trochę za krótko jak na RPGa. Chociaż ja nie jestem chyba odpowiednią osobą do wypowiadania się na temat długości gry ponieważ jak na lamę przystało, całą grę kończyłem na casualu a to mogło znacząco wpłynąć na czas który spędziłem przy grze.
 
 Ale nie samą historią Mass Effect żyje. Lwią część rozgrywki strzelamy do różnorodnych przeciwników którzy wyglądają naprawdę ładnie jak na grafikę pierwszej odsłony kosmicznej serii. Tak jak przeciwnicy, bronie też są różnorodne ale tu jest pewien haczyk, mianowicie przy tworzeniu postaci (przy okazji bardzo pomysłowo zrealizowanym i nie chodzi mi tu o samo tworzenie a wstęp do tej czynności) wybieramy klasę która niejako definiuje oręż jakim przyjdzie nam zabijać. I tak na przykład ja wybierając sobie klasę która jest czymś w rodzaju zwiadowcy odciąłem sobie możliwość walki ciężkimi karabinami ale mogłem posługiwać się karabinem snajperskim. Sama walka odbywa się w czasie rzeczywistym i jest to raczej klasyczny shooter z mechaniką chowania się za osłonami ale ma kilka pomysłów na siebie jak na przykład unikalne dla każdego członka drużyny moce które pozwalają na przykład ogłuszyć przeciwnika lub zatruć nasze pociski. Osobiście jednak za dużo z mocy nie korzystałem ponieważ na casualu nie odczuwałem takiej potrzeby często nawet o nich zapominając. Wracając do arsenału którym dysponujemy, to nie udało mi się zebrać zbyt dużo broni ale to może po prostu ja nie umiem szukać. Za wykonywanie misji, zabijanie przeciwników i poboczne aktywności dostajemy zarówno wypłatę jak i punkty doświadczenia dzięki którym możemy ulepszać wcześniej wspomniane moce. Nie jestem wielkim fanem systemu walki w pierwszym Mass Effect ale nie przepadam za shooterami ogólnie więc to raczej nie wina samej gry. No i oczywiście nie można przejść obojętnie obok naszego pojazdu którym poruszamy się po niektórych planetach. Otóż do naszej dyspozycji został oddany samochód – łazik którym poruszamy się po kilku planetach, najczęściej podczas misji. Ogólnie wygląda to tak że jeśli na jakiejś planecie znajduje się teren zabudowany to poruszamy się po nim na pieszo a jeśli takowego nie ma, to albo zostajemy na nogach albo wsiadamy to wspomnianego auta. Owe auto jest w mojej opinii zdecydowanie najgorszą stroną całej gry i kiedy widziałem że zaczyna się misja w aucie, od razu miałem ochotę wyłączyć konsolę. Misje z samochodem są totalnie nudne i monotonne, strzelanie jest słabe a jedynym pozytywnym aspektem tych zadań jest to że autko ma zamontowane coś w stylu wyrzutni na podwoziu i możemy nimi lekko podbić pojazd w górę co sprawia nieco radości. Najwyraźniej nie tylko ja nie przepadam za tym autem ponieważ zostało ono usunięte z dwóch następnych części gry ale z tego co było widać na ‘trailerze’ Mass Effect Andromeda to moje znienawidzone auto powróci.
 
 W sumie to została nam tylko do omówienia część techniczna a co do niej mam mieszane uczucia. Muzyka jest całkiem okej i nadaje całej przygodzie fajny kosmiczny, trochę obcy klimat ale to raczej nie jest nic do słuchania osobno poza grą. Graficznie, Mass Effect wypada o wiele gorzej ponieważ ta gra jest po prostu brzydka. O ile postacie potrafią być całkiem ładne, szczególnie kosmici, to już same lokacje, tekstury czy wyjątkowo kwadratowe otoczenie już takie fajne nie jest. Tak jak mówiłem, grałem na X360 i ten sprzęt ma swoje lata (niedawno świętowaliśmy 10-lecie) i jestem świadomy że na PC to pewnie wygląda o niebo lepiej, to nawet wspomniany na początku kolega który grę przechodził na PC powiedział że tam też szału nie ma. Ja wiem że to gra z 2007 ale w tym roku wyszły chociażby pierwszy BioShock czy pierwszy Assassin’s Creed. Ale jako retro gracz nie widzę problemu w nie najlepszej grafice. Ważne jest to że podczas gry nie napotkałem ani jednego glitcha i nic nie przeszkodziło mi w rozgrywce.
 
 Mimo wszystkich pozytywnych słów których użyłem w tej recenzji, Mass Effect nie jest dla mnie grą wzorową czy nawet bardzo dobrą. Jest to gra dobra która zasługuje na ogranie niemniej jest ona jedynie wstępem do genialnego Mass Effect 2 i nieco gorszej trójki za które moim zdaniem nie ma się co zabierać bez ukończenia pierwszej części a przy okazji premiery Mass Effect Andromeda na którego bardzo czekam i mam nadzieję że niedługo go dostaniemy to chyba nie ma lepszego momentu na nadrobienie tej całkiem ciekawej opowieści od BioWare. Ode mnie pierwsza część przygód Komandora Sheparda i jego załogi dostaje solidne 7/10.
 
 
(Część nie związana z recenzją) A tak poza recenzją bardzo dziękuję wszystkim za przeczytanie mojej pierwszej części cyklu ‘Nadrabiamy’ który mam zamiar kontynuować. Czekam na opinie o mojej pierwszej recenzji i mam nadzieję że się podobało. Życzę miłego dnia/ wieczoru i pozdrawiam Smiling Generface90