Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™
[ART] Rise of the Triad - Wersja do druku

+- Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™ (https://forum.arhn.eu)
+-- Dział: Allschool... (https://forum.arhn.eu/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Dział: Gracze - Graczom (https://forum.arhn.eu/forumdisplay.php?fid=77)
+--- Wątek: [ART] Rise of the Triad (/showthread.php?tid=2021)



Rise of the Triad - Tomy - 17-06-2012

[Obrazek: rott.jpg]

Tytuł gry: Rise of the Triad: Dark War

Platformy: PC (MS-DOS), iOS

Wydawca: Apogee Software

Rok wydania: 1995

Gatunek: FPS


Rok 1995, czas kiedy już od 3 lat ludzie mogli cieszyć się niesamowitymi produkcjami FPS wydawanymi przez ID Software (w tym też roku doszedł z ich taśm produkcyjnych Hexen: Beyond Heretic). Fanatycy gier wideo mieli w tym roku niemało ciekawych produkcji do okiełznania, lecz pewna firma nie obawiała się ogromu konkurencji .Właśnie wtedy Apogee Software (znana też jako 3D Realms), która wypuszczała również gry marki ID Software i wielu innych, postanowiła wszcząć projekt gry FPS, która miała wykorzystywać silnik opatentowany przez Johna Carmacka, znany jako Wolfenstein 3D Engine. Tak postawiony przez ich cel miał być skończony do końca 1994 roku.

Początkowo RoTT nie miał być oddzielną serią, lecz kontynuacją znanego już Wolfenstaina 3D, a gra miała nosić nazwę Wolfenstein: Rise of the Triad. Dostępna dzisiaj gra nie miałaby z tą grą nic wspólnego oprócz silnika gdyby nie niektóre elementy rozgrywki, które umyślnie twórcy gry zostawili w grze. Mowa tu o obecności pistoletu maszynowego MP40, która jak wiadomo miała użytek w czasach IIWŚ, w której był osadzony Wolfenstein, ale też odzienia przeciwników, które przypominają
nazistowskie mundury.

RoTT to shooter z widoku pierwszej osoby mówiący o zespole agentów, znanych jak H.U.N.T. (High-risk United Nations Task-force, pol. Grupa Zadaniowa Wysokiego Ryzyka Stanów Zjednoczonych) która zostaje wysłana do San Nicolas Island aby zbadać działalność kultu śmierci stacjonującego w starym klasztorze. Ich łódź zostaje zniszczona przez patrole, a grupa dowiaduje się że kult planuje systematyczne zniszczenie w pobliżu Los Angeles. Zespół ma teraz za zadanie położyć ostateczny kres kultowi, a w jakim stylu tego dokonamy zależy od gracza.

Czas na opis rozgrywki, wpierw wchodząc w nową grę wybieramy postać z pięcioosobowej grupy. Każda z postaci różni się od siebie różnymi cechami takimi jak żywotność, zwinność, itp. Później ukaże nam się okno poziomu trudności, które różni się od tych z grami tamtego czasu. Poziomów trudności jest cztery, ale każdy z nich jest opisany adekwatnie do jego wyskości. Nazwy poziomów trudności zmieniają się za każdym razem, gdy aktywujemy okno wyboru poziomu trudności, mały smaczek a cieszy. ;)
[Obrazek: photo.jpg]

Przejdźmy jednak do rozgrywki, przypomina bardzo tą z Wolfensteina 3D, zwłaszcza jeśli chodzi o korytarzowy układ map. Gra jest mroczna i wpasowuje się w klimat klasztorów i podziemi. Sama gra podzielona jest na 4 epizody, które zakończone są bossami. Kolejna gierka gdzie by coś wytropić, należy jeździć po ścianie i walić spacją jak debil. To tak ogólnie.
[Obrazek: rott2.JPG]

Zacznę od tego co mi się jednak nie podoba, mapy. Chodzi tu o ich budowę, jest zbyt korytarzowa, możemy ujrzeć tu to samo co w Wolfie, lecz w dużo większej skali. I zrozummy że Wolf miał to samo lecz, sam RoTT został zrobiony w czasach późniejszych produkcji ID Software, gdzie DooM posiadał rozbudowany system pomieszczeń i pięter. I jeśli jesteśmy przy prostocie to możemy bardziej skwasić temat poziomów dodając do tego ich wielkość. Mapy potrafią być gigantyczne, a przy nich ich prosta budowa w niektórych przypadkach razi w oczy. Lecz nieraz w tych 'lepszych' poziomach wychodzi to na plus przez co rozgrywka jest interesująca i całkiem długa.

Uzbrojenie początkowe obejmuję pistolet z nieograniczoną ilością amunicji, broń zadaje małe obrażenia i ma niską szybkostrzelność. Możemy podnieść od trupa bądź znaleźć drugi, ten sam pistolet, co jak na dual-wielding przystało zwiększa szybkostrzelność. Następnie nabywamy broń, którą będziemy grzać przez 3/4 gry, pistolet maszynowy MP40 również posiadający nieskończony zapas amunicji. Zostaje nam ostatni, czwarty slot, w którym będzie leżeć nasza broń destrukcji tym razem posiadająca ograniczoną ilość zapasu amunicji. W jej skład będą wchodzić wyrzutnie rakiet i inne śmieci takie jak: Bazooka, będąca standardem w broni zniszczenia; Heatseeker, lepszy brat Bazooki z mniejszym magazynkiem; Drunk Missile, wystrzeliwująca pięc rakiet w taki sposób, że nazwa bronie nie jest bez znaczenia; Split Missile, wystrzeliwuje rakiety w obie strony; Firebomb, broń masowego zniszczenie; Miotacz Ognia. I są jeszcze dwie niespodzianki: The Dark Staff, laska wystrzeliwująca pojedynczy promień zabijający większość przeciwników jednym strzałem i broń ostateczna - Excalibat, hybryda mitycznego Exalibura i kija bejsbolowego. Oprócz broni są też znajdźki wspomagające nas takie jak tryb Boga (wystrzeliwanie kul energii niszczących wszystko, nieśmiertelność), Latanie, Tryb Psa (mniejszy wzrost, atak szczękami), Halucynacja, Dodatkowe życie, Tryb Elastyczny. Wszystkie w zabawny sposób oddziałowywują na rozgrywkę.
[Obrazek: screenshot1084-1.jpg]

Przeciwników jest coraz więcej i są trudniejsi za każdym epizodem. Początkowi przeciwnicy mogą nawet udawać martwych, prosić o litość (darowanie życia kończy się zaskoczeniem w postaci postrzału w plecy ), a niektórzy plączą nas siatkami. Jak już wspominałem, każdy z epizodów posiada własnego bossa, począwszy od generała, aż do głowy kultu śmierci.

Aspekt graficzny, co do map nie ma szału. Ciągle te same rozciągające się tekstury, szału nie ma. Fajnym smaczkiem jak na tamte czasy jest możliwość rozbijania szyb, i rozpruwania przeciwników wyrzutniami rakiet (flaczki i oczka <3). Dużą rolę odgrywają cienie i są całkiem w porządku, łączą się z mrocznym klimatem gry. Co do aspektu audio, to jest rewelacyjnie, głosy i odgłosy broni itp. są na wysokim poziomie. Na jeszcze wyższym jest soundtrack, jako że ja jestem wielkim fanem growych rytmów, uważam że owy wyszedł bardzo dobrze, nie rewelacyjnie, ale też dobrze.
[Obrazek: 2010-02-13_20495231666.jpg]

Multiplayer nazywany w grze jako COMM-BAT pozwala grać do jedenastu osób w jednym meczu. Każdy z rozgrywających może dojść do drużyn których może być również jedenaście, przez co można balansować drużyny według własnej woli. Istnieje dziewięć trybów rozgrywki multiplayer i nie każdy polega na zabijaniu się wzajemnie. Rozkładają się one na standardowe deathmatche, CTF'y i tym podobne znane z innych gier MP tryby rozgrywki.

Podsumowując, gra jak na tamte czasy jest bardzo dobra, ma wszystko to co dla oka i ucha jest ważne, lecz sama gra po dłuższych sesjach może się nudzić przez poziomy. Gra godna wypróbowania, dla fanów klasycznych szuterów pozycja wręcz obowiązkowa.

PLUSY:

- wciągająca rozgrywka, przypominającą to z Wolfa

- długość gry

- ciekawe uzbrojenie i znajdźki

- oprawa audio

- multiplayer


MINUSY:

- prostota map i ich opraw graficznych


Grywalność: 8+/10

Grafika: +8/10

Dźwięk: 10/10

Ocena: 9/10







RE: Rise of the Triad - Zzagrobnik - 18-06-2012

Hehe, również miło wspominam tą grę. Kiedyś, gdy nie potrafiłem rozróżnić oryginału od pirata, miałem ją na dysku twardym. Trzeba będzie kupić ten tytuł na najbliższej promocji na gog'u (oferowana tam wersja posiada również soundtrack w mp3) Smiling

Wracając do recenzji to mam kilka spostrzeżeń:
- powtórzenia, powtórzenia i jeszcze raz powtórzenia. Którakolwiek z moich polonistek skarciłaby mnie surowo za taką ich ilość. Spójrz chociażby tutaj:
Cytat:Później ukaże nam się okno poziomu trudności, które różni się od tych z grami tamtego czasu. Samych poziomów trudności jest cztery, ale każdy z nich jest opisany adekwatnie do jego poziomu. Same nazwy poziomów trudności zmieniają się za każdym razem, gdy aktywujemy okno wyboru poziomu trudności, mały smaczek a cieszy. Winking
- niepotrzebne tłumaczenie co poniektórych nazw na nasz język (mnie akurat denerwuje taki zabieg),
- kilka innych pomniejszych błędów estetycznych.

Liczę na poprawę i następne teksty Winking