Sztuka wizualizacji

[Prometheus]

Mafia II nie może się pochwalić taką skalą (w kwestii budowy świata czy rozmachu) jak duże sandboksy z najwyższej półki: seria Grand Theft Auto albo Sleeping Dogs, a mimo to przyciąga bardziej kameralną – jeśli można to tak określić – atmosferą i mniej chaotyczną rozgrywką. Zawdzięczamy to mniejszemu miastu i skupieniu się przede wszystkim na głównym wątku fabularnym. Wiele osób miało za złe wydawcy i developerom taki stan rzeczy (szczególnie, że widać jak na dłoni wycięte DLC z "fuchami"), ja jednak postarałem się znaleźć zalety produkcji naszych czeskich sąsiadów.

By przeczytać cały artykuł, kliknij tutaj: Sztuka wizualizacji

[MrPuddington]

Na mnie zawsze ogromne wrażenie robiły gry R*, GTA3 kupiłem w dniu premiery, mało nie spadłem z krzesła po obejrzeniu pierwszych ujęć tego sandboxa. Jak na tak ubogie możliwości techniczne, gra jest pełna detalu. W każdej kolejnej grze tej firmy jest już tylko lepiej!
Największe wrażenie zrobiła na mniej GTA4, gdzie miasto żyje. Po ulicach chodzą zajęci swoimi sprawami, rozmawiają przez telefon, słuchają muzyki lub czytają gazetę na ławce z kawą w ręku.
Moja ulubiona scenka, to ta, gdzie złodziej wyrywa babce torebkę. Gruby policjant widząc to, rzuca pączek oraz kawę i kołysząc się, mocno sapiąc rusza do pościgu krzycząc do radia "...i'm on pursuit!".
Ogromne wrażenie robi również L.A. Noir, który odtworzony na podstawie licznych fotografii ożywia na nowo miasto które było już tyle razy przebudowywane, że w zasadzie już nie istnieje.
Zatłoczone, pełne sklepików, tylnych uliczek i długich szeregowców, odtwarza klimat życia powojennej metropolii.
Moim osobistym marzeniem jest zobaczyć kiedyś grę tego pokroju zlokalizowaną w Warszawie, Krakowie lub Gdańsku w okresie międzywojennym.

[bleub]

Świetny tekst. O ile Mafia 2 to już mocno przyschnięty sucharek, tak krótki tekst z podejście do niej od nieco innej niż w tradycyjnych recenzjach strony zainteresował mnie bardzo i czytało mi się z niekłamaną przyjemnością. Keep it up

[Prometheus]

@ bleub - dzięki! Przyjmuję założenie, że recenzje mają sens góra miesiąc po premierze, a dalej to już teksty dla grupki ludzi, którzy nie wiedzą co robić z wolnym czasem i czytają kolejny to samo. Taką alternatywą jest publicystyka, w której zawrzeć można w zasadzie wszystko i w niemalże dowolnej formie. Jednak może kiedyś skrobnę i jakąś recenzję - bo czemu nie? Pod warunkiem, że będzie to miało sens.

[Logan123]

Chcialbym tylko zauwazyc, ze Empire Bay to bardziej Los Angeles, chociazby ze wzgledu na zamieszkane wzgorza i obserwatorium na szczycie. Lost Heaven to juz bardziej Nowy Jork plus oczywiscie tereny pozamiejskie

[Prometheus]

@ Logan - trudno powiedzieć, a co na ten temat mówili twórcy, to nie wiem, bo nie obserwowałem materiałów przedpremierowych. Przede wszystkim na środku mapy jest park łudząco podobny do Central Parku z Nowego Jorku, tylko o wiele mniejszy - również mniejszy od tego z Liberty City. Do tego kilka innych charakterystycznych elementów. Aczkolwiek mogę się mylić.

---

PS Aż sprawdziłem z ciekawości w Wiki: "Empire Bay is a fictional city on the East Coast of the United States of America, based on a combination of New York City, Boston, Los Angeles, San Francisco, Chicago and Detroit with elements from other US cities during the '40s and '50s, that serves as the setting for Mafia II." - a więc miałem częściową rację.