07-03-2015, 03:09
Wojna , oraz wszelkie konflikty to w grach video temat bardzo nośny. Począwszy od tych współczesnych, poprzez historyczne aż po futurystyczne tudzież pozaziemskie batalie.Wojna w większości tytułów stanowi tło wydarzeń, argument dla którego nasz dzielny bohater z pieśnią na ustach wybije do nogi setki locustow czy tez nazistow.
Schemat ten postanowiło przełamać studio Yager Developement tworząc Spec Ops: The Line. W grze wcielamy sie w dowódcę trzyosobowego oddziału Delta, którego zadaniem jest odnalezienie i ewakucja ocalałych po katastrofie naturalnej jaka dotknęła Dubaj. To wydawałoby sie proste zadanie bardzo szybko sie komplikuje wrzucając gracza na prawdziwy rollercoaster zdarzeń i emocji. I nie mowie tu o przejażdżce pełnej patosu i efektownych wybuchów rodem z Call of Duty (Press X to pay respects). Tutejsza wycieczka po pozostałościach Dubaju pełna jest cierpienia, okrucieństwa i śmierci niewinnych cywili którzy stali sie karta przetargowa stron konfliktu. Nie ma tu slow motion, ba nie ma nawet bohaterów, przed naszymi oczami kształtuje sie jedynie brudna wizja wojennej rzeczywistości. Nie wybaczyłbym sobie gdybym zdradził zbyt duzo fabuły jednakże nie sposob nie wspomnieć o tym, ze strzelanie bardzo szybko zaczyna męczyć, ciążyć na graczu. I nie, nie jest to wina złego zaprojektowania tego elementu. Sęk w tym, ze tytułowa linia miedzy tym kto w tym konflikcie stanowi dobro a kto zło bardzo szybko sie zaciera i zmusza nas do kwestionowania słuszności naszych działań. Nasz protagonista stawiany jest przed szeregiem wyborów moralnych , w których każda z możliwości wydaje sie być zła. Atmosfera beznadziejności sytuacji w której sie znaleźliśmy szybko opuszcza sztywne ramy telewizora i konsoli czyniąc ze zdawałoby sie typowego shootera z trzeciej osoby niesamowite przeżycie którego nie powinien przegapić żaden gracz. Tytuł wciągnął mnie tak bardzo ze ukonczylem go w jednym podejściu , co udało sie nielicznym tytułom. Inna sprawa, ze da sie go ukończyć w 6 godzin co wydawać sie może mało imponującym wynikiem jednakże nie w przypadku tej gry.
Jesli chodzi o gameplay to jak wspomniałem gra jest shooterem TPS bazującym na chowaniu sie za osłonami. Warto zaznaczyć ze wymiany ognia sa satysfakcjonujące przez swój względnie wysoki realizm, nie uświadczymy tu przeciwników-gąbek zdolnych przyjąć cały magazynek w głowę zanim dokonają żywota. Z racji tego ze jesteśmy dowódca oddziału to możemy wydawać rozkazy naszym podopiecznym sprowadzające sie do wskazania celu czy tez prośby o uleczenie partnera. Na rozgrywkę znaczny wpływ ma budowana atmosfera jednakże jeżeli miałbym szczerze określić jej poziom to jest to bardzo solidne rzemieślnictwo. Autorzy zapożyczyli rozwiązania z roznych gier i zgrabnie zaadaptowali je na potrzeby swojego tytułu jednocześnie nie dodając wiele od siebie.
Graficznie Spec Ops prezentuje sie bardzo nierównie, momentami potrafi odstraszyć zdecydowanie zbyt wyraźnym pop-upem tekstur by za moment zachwycić fenomenalnymi widokami czy tez efektami których nie powstydziłaby sie obecna generacja konsol.
Takich zarzutów nie można za to mieć do warstwy audio, ktora jest bezbłędna. Odgłosy otoczenia, krzyki oraz jęki umierających skutecznie potęgują i tak juz bardzo gesta atmosferę. Ponadto w wybranych momentach naszym zmaganiom akompaniują rozmaite utwory muzyczne fajnie podkrecajace wydarzenia na ekranie.
Reasumując uważam Spec Ops: The Line za pozycje obowiązkowa dla każdego gracza. Jest to jeden z niewielu tytułów, który tak dobrze przedstawia realia wojny. Bez zbędnych upiekszaczy, czy superbohaterów ratujących cała Amerykę, Europę i psa cioci. Mamy tu krew, flaki i rozczłonkowane ciała stad nie polecam gry ludziom o niskiej odporności na tego typu widoki. Duzym minusem tytułu jest potencjalne nastawienie gracza. Wiec jeżeli chcesz po prostu bezrefleksyjnie postrzelać do ludzi zza osłon to nie graj w ten tytuł. Jest masa innych gier które zapewnia Ci taka rozrywkę a nawet sie przy nich posmiejesz. Tu śmiechu nie uświadczysz jednakże doświadczenie jakim jest Spec Ops: The Line śmiało mogę nazwać jednym z najbardziej niedocenionych dzieł minionej generacji.
P.S. W tym miejscu szukasz dobrej oferty na Allegro.
Schemat ten postanowiło przełamać studio Yager Developement tworząc Spec Ops: The Line. W grze wcielamy sie w dowódcę trzyosobowego oddziału Delta, którego zadaniem jest odnalezienie i ewakucja ocalałych po katastrofie naturalnej jaka dotknęła Dubaj. To wydawałoby sie proste zadanie bardzo szybko sie komplikuje wrzucając gracza na prawdziwy rollercoaster zdarzeń i emocji. I nie mowie tu o przejażdżce pełnej patosu i efektownych wybuchów rodem z Call of Duty (Press X to pay respects). Tutejsza wycieczka po pozostałościach Dubaju pełna jest cierpienia, okrucieństwa i śmierci niewinnych cywili którzy stali sie karta przetargowa stron konfliktu. Nie ma tu slow motion, ba nie ma nawet bohaterów, przed naszymi oczami kształtuje sie jedynie brudna wizja wojennej rzeczywistości. Nie wybaczyłbym sobie gdybym zdradził zbyt duzo fabuły jednakże nie sposob nie wspomnieć o tym, ze strzelanie bardzo szybko zaczyna męczyć, ciążyć na graczu. I nie, nie jest to wina złego zaprojektowania tego elementu. Sęk w tym, ze tytułowa linia miedzy tym kto w tym konflikcie stanowi dobro a kto zło bardzo szybko sie zaciera i zmusza nas do kwestionowania słuszności naszych działań. Nasz protagonista stawiany jest przed szeregiem wyborów moralnych , w których każda z możliwości wydaje sie być zła. Atmosfera beznadziejności sytuacji w której sie znaleźliśmy szybko opuszcza sztywne ramy telewizora i konsoli czyniąc ze zdawałoby sie typowego shootera z trzeciej osoby niesamowite przeżycie którego nie powinien przegapić żaden gracz. Tytuł wciągnął mnie tak bardzo ze ukonczylem go w jednym podejściu , co udało sie nielicznym tytułom. Inna sprawa, ze da sie go ukończyć w 6 godzin co wydawać sie może mało imponującym wynikiem jednakże nie w przypadku tej gry.
Jesli chodzi o gameplay to jak wspomniałem gra jest shooterem TPS bazującym na chowaniu sie za osłonami. Warto zaznaczyć ze wymiany ognia sa satysfakcjonujące przez swój względnie wysoki realizm, nie uświadczymy tu przeciwników-gąbek zdolnych przyjąć cały magazynek w głowę zanim dokonają żywota. Z racji tego ze jesteśmy dowódca oddziału to możemy wydawać rozkazy naszym podopiecznym sprowadzające sie do wskazania celu czy tez prośby o uleczenie partnera. Na rozgrywkę znaczny wpływ ma budowana atmosfera jednakże jeżeli miałbym szczerze określić jej poziom to jest to bardzo solidne rzemieślnictwo. Autorzy zapożyczyli rozwiązania z roznych gier i zgrabnie zaadaptowali je na potrzeby swojego tytułu jednocześnie nie dodając wiele od siebie.
Graficznie Spec Ops prezentuje sie bardzo nierównie, momentami potrafi odstraszyć zdecydowanie zbyt wyraźnym pop-upem tekstur by za moment zachwycić fenomenalnymi widokami czy tez efektami których nie powstydziłaby sie obecna generacja konsol.
Takich zarzutów nie można za to mieć do warstwy audio, ktora jest bezbłędna. Odgłosy otoczenia, krzyki oraz jęki umierających skutecznie potęgują i tak juz bardzo gesta atmosferę. Ponadto w wybranych momentach naszym zmaganiom akompaniują rozmaite utwory muzyczne fajnie podkrecajace wydarzenia na ekranie.
Reasumując uważam Spec Ops: The Line za pozycje obowiązkowa dla każdego gracza. Jest to jeden z niewielu tytułów, który tak dobrze przedstawia realia wojny. Bez zbędnych upiekszaczy, czy superbohaterów ratujących cała Amerykę, Europę i psa cioci. Mamy tu krew, flaki i rozczłonkowane ciała stad nie polecam gry ludziom o niskiej odporności na tego typu widoki. Duzym minusem tytułu jest potencjalne nastawienie gracza. Wiec jeżeli chcesz po prostu bezrefleksyjnie postrzelać do ludzi zza osłon to nie graj w ten tytuł. Jest masa innych gier które zapewnia Ci taka rozrywkę a nawet sie przy nich posmiejesz. Tu śmiechu nie uświadczysz jednakże doświadczenie jakim jest Spec Ops: The Line śmiało mogę nazwać jednym z najbardziej niedocenionych dzieł minionej generacji.
P.S. W tym miejscu szukasz dobrej oferty na Allegro.