11-09-2012, 15:46
Wstałem około 13. Byłem dziwnie szczęśliwy. Jak piękny ranek pomyślałem, ale potem spojrzałem na zegarek a tam już po południe więc pierwsza myśl nasunęła mnie się zaspałem do pracy. Ale przypomniało mnie się że wziąłem urlop. Poszedłem więc do kuchni. Włączyłem telewizor na lokalną stacje Arhn.tv i zacząłem robić sobie śniadanie. Postawiłem wodę na gazie i zabrałem się do szykowania kromek. Woda się ugotowała. Wziąłem czajnik i nalewam wodę, wtedy właśnie usłyszałem o kolejnym morderstwie. Po głowie chodziło mi już multum myśli. Nagle poczułem gorąc na stopie. Okazało się, że przelałem wrzątek. Szybko wytarłem, aby woda pod panele nie weszła. Kiedy już się uspokoiłem nagle usłyszałem o śmierci burmistrza. Banda idiotów. Przecież na pierwszy rzut oka widać było, że jest niewinny. Zjadłem kromki z masłem i popiłem herbatę którą zrobiłem odgrzewając torebkę już 5 raz. Na nic lepszego mnie nie było stać. Zacząłem myśleć kto mógł chcieć śmierci Avrila. No przede wszystkim tym kimś byłem ja. Ale zaraz potem pomyślałem, że mógł działać na nerwy wszystkim. Postanowiłem pozbierać się i wyjść rozeznać się na mieście.