11-09-2012, 20:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-09-2012, 20:40 przez Dark Archon.)
![[Obrazek: Klonoa2.png]](http://www.snackbar-games.com/wp-content/uploads/2012/01/Klonoa2.png)
Zapewne każdy z nas zna co najmniej kilka gier, które zasługują na większą sławę niż mają obecnie. Czasami nieznana szerszej publiczności gra, okazuje się być prawdziwą perłą w swoim gatunku, która potrafi błyskawicznie wciągnąć nas w przedstawiony świat i całkowicie pochłonąć. Mało gier bardziej zasługuje na ten tytuł niż Klonoa 2: Lunatea's Veil, która pomimo jedenastu lat od swojej premiery nadal często wymieniana jest jako jedna z najbardziej niedocenionych gier wszechczasów. Chcesz się dowiedzieć dlaczego? Zapraszam do dalszego czytania!
Muszę się przyznać, że od pierwszych chwil z Klonoa 2: Lunatea's Veil spodziewałem się prostej, dziecinnej platformówki, lecz już po bardzo krótkim czasie uświadomiłem sobie w jak wielkim błędzie byłem. Otóż wbrew pozorom fabuła gry jest pełna symboli i nawiązań do poważnych tematów, które w innych skierowanych do dzieci grach próżno szukać (np. w kolejnych częściach Super Mario). Znajdziemy tutaj wspaniałe , inspirujące i głębokie rozmowy pomiędzy bohaterami jak i naprawdę śmieszne i pozytywne sceny, które wprost wymalują na naszych twarzach uśmiech. Z każdą minutą fabuła robi się coraz mroczniejsza i poważniejsza, wciągając nas jeszcze bardziej w przedstawiony świat oraz budując coraz to większe napięcie aż do epickiego finału.
Nasza przygoda rozpoczyna się w momencie, gdy nasz główny bohater Klonoa, zostaje uratowany podczas sztormu przez Lolo -młodą kapłankę i jej przyjaciela o imieniu Popko. Wkrótce okazuje się, że już dawno przewidziano nasze pojawienie się i tylko my możemy uratować świat. Wiem, że to brzmi niezbyt oryginalnie, lecz podczas rozgrywki okazuję się, że każda postać ma przekonujący powód by nam towarzyszyć lub próbować przeszkodzić w naszej wędrówce, każda postać ma dokładnie zarysowaną przeszłość, która motywuje ich działania podczas gry. Co może wydać się z początku dziwne, bohaterowie w grze posługuje się własnym wymyślonym językiem, jednak to tylko potęguje bajkowy klimat. To wszystko sprawia, że szybko przywiązujemy się do bohaterów i z ciekawością śledzimy ich dalsze losy.
Oprawa graficzna Klonoa 2: Lunatea's Veil została zrealizowana przy użyciu nowatorskiej (jak na tamte czasy) techniki cell-shadingu, która nawet dziś potrafi zauroczyć gracza. Od początku widać, że twórcy chcieli zrobić bardzo oryginalny i niepowtarzalny świat a gdy przyjrzymy się postaciom, lokacjom i przeciwnikom wszystko wskazuje na to, że im się udało. Każdy poziom w grze odznacza się zupełnie innym, przemyślanym wyglądem. I chociaż otoczenie będziemy mogli podziwiać w 3D to poruszać się postacią możemy tylko w 2D (widok z boku). Nie przeszkadza to jednak i dodatkowo udowadnia, że twórcy Klonoa mieli wystarczającą odwagę by w dobie przymusowego pakowania do wszystkich gier trójwymiaru postawić na grafikę dwuwymiarową, co zaowocowało naprawdę pięknymi lokacjami, które naprawdę można uznać za dzieło architektury.
Cała rozgrywka w olbrzymiej większości skupiona jest na pierścieniu, który nosi nasz główny bohater. Ów pierścień służy nam do chwytania pojawiających się po drodze przeciwników i użycia ich w wybranym celu. Każdy rodzaj wrogów ma określoną rolę taką jak: podwójny skok, lot na krótką odległość itp. Czasami by przejść dalej musimy użyć ich w danej kolejności, co często zmusza nas do kombinowania i zastanowienia się przez chwilę nad ich prawidłowym rozwiązaniem, co tworzy niesamowicie udane połączenie platformówki z grą logiczną.
Znajdziemy tu również poziomy, po których poruszać się będziemy za pomocą deski snowboardowej, gdzie najważniejszy będzie nasz refleks i szybkość reakcji. Warto wspomnieć również o idealnie wyśrubowanym poziomie trudności, który z każdym nowym etapem gry subtelnie rośnie i daje nam czas, by przyzwyczaić się do coraz trudniejszych wyzwań.
Muzyka w Klonoa 2: Lunatea's Veil idealnie pasuje do wykreowanego przez twórców świata gry jak i jeszcze bardziej podkreśla jego baśniowy klimat. W mroczniejszych lokacjach gry, perfekcyjnie odzwierciedla tajemniczą atmosferę, a w epickich momentach powoduje u nas szybsze bicie serca. Utwory szybko zapadają w pamięć i jeszcze długo po przejściu gry będą chodzić nam po głowie. Za dobre przykładu mogą służyć np. ta lub ta kompozycja.
Długo się zastanawiałem jak najlepiej opisać wspaniałość Klonoa 2: Lunatea's Veil, jednak doszedłem do wniosku, że tak naprawdę żadne słowa nie opiszą w pełni wyjątkowości tej gry. Jeśli gdzieś u Ciebie w kącie, kurzy się poczciwa Playstation 2 i tylko czeka byś ją ponownie uruchomił to nie będzie już lepszej okazji. Druga część serii Klonoa zauroczy w równym stopniu kilkuletnie dziecko jak i dorosłego człowieka. Nic dziwnego, że mówi się o niej, że albo się ją nie zna, albo kocha. Możliwe, że myślicie, że przesadzam z pochlebstwami w kierunku tego tytułu, jednak jedynym sposobem by to sprawdzić jest zagranie w Klonoa 2: Lunatea's Veil, do czego mam szczerą nadzieję, że Was zachęciłem!
Moja ocena, gdyby był rok 2001: 10/10
Moja ocena dziś: 10/10
Klonoa 2: Lunatea's Veil otrzymuje również jako pierwsza gra, moją osobistą nagrodę - Złotą Perłę, którą w przyszłości dostawać będą tylko te tytuły, które bez cienia wątpliwości i z czystym sumieniem będę mógł określić jako jedne z najlepszych gier w które kiedykolwiek grałem.
P.S: A jaka gra Waszym zdaniem zasługuje na miano jednej z najbardziej niedocenionych tytułów w historii? Graliście wcześniej w gry z serii Klonoa?
P.S 2: Jeśli chcecie obejrzeć wideorecenzję tego tytułu, znajdziecie ją TUTAJ.
P.S 3: A w następnej recenzji: Najlepsza podróbka Mario Kart, czyli Konami Krazy Racers.