12-10-2012, 15:41
Dopalając papierosa (ile to jeszcze mam? uff jeszcze pół paczki zostało) przechodził koło mnie jakiś koleżka. Dobrze ubrany, widać że zszokowany znalezieniem tego trupa (brr...), pomyślałem, że się przedstawię. Ok, Stivi, zapamiętam.
Nie wiem co mi przyszło do głowy jechać w plener odpoczywać od nudnej pracy w korporacji. Wylądowałem przez to w tym wariatkowie, ten trup, to wszystko jest takie nierealne. Ale przede wszystkim - myśleć trzeźwo, ocenić sytuację i wydostać się z tej chatki. Kilkoro ludzi wygląda tu jakoś dziwnie...
Usłyszałem jakieś głosy w kuchni. Ludzie zaczynają szukać świra, który morduje. Bardzo dobrze.
Kto? knopers?
Aha, ten brudas. Nie lubię takich ludzi. Mocno podejrzany typ, zgadzam się. Bardzo możliwe, że to on zamordował.
Obym się wydostał z tego koszmaru. Zaczynam tęsknić za moim uporządkowanym biurkiem...
Nie wiem co mi przyszło do głowy jechać w plener odpoczywać od nudnej pracy w korporacji. Wylądowałem przez to w tym wariatkowie, ten trup, to wszystko jest takie nierealne. Ale przede wszystkim - myśleć trzeźwo, ocenić sytuację i wydostać się z tej chatki. Kilkoro ludzi wygląda tu jakoś dziwnie...
Usłyszałem jakieś głosy w kuchni. Ludzie zaczynają szukać świra, który morduje. Bardzo dobrze.
Kto? knopers?
Aha, ten brudas. Nie lubię takich ludzi. Mocno podejrzany typ, zgadzam się. Bardzo możliwe, że to on zamordował.
Obym się wydostał z tego koszmaru. Zaczynam tęsknić za moim uporządkowanym biurkiem...