12-10-2012, 23:59
Uhhh... Gdzie ja jestem?
Słyszę głosy, otwieram oczy, widzę poruszające się w pośpiechu sylwetki ludzi. Podnoszę się powoli z twardej i niewygodnej podłogi. Nigdy jeszcze tak "dobrze" nie spałem... Czuję się jak na planie jakiegoś filmu albo reality show. Wczoraj poznałem Stiviego i supaplexa. Ten drugi zdaje się mieć jakieś papierosy... Dzięki Bogu, wczoraj w nerwach wypaliłem ostatnią fajkę. Może mnie jedną poczęstuje, gorzej jak będzie chciał coś w zamian bo oprócz kluczy, telefonu (tu i tak nie ma zasięgu) i portfela nie mam nic innego przy sobie.
Wszyscy chyba zadają sobie dzisiaj pytanie "Po co ja tu jechałem?" ale przecież nikt z nas nie mógł przewidzieć takiego scenariusza. Ja się cieszyłem, że mogę na chwilę wyrwać się z domu, odpocząć od żony, która i tak mnie zdradza. To naprawdę chory związek... Będę tutaj miał dużo czasu żeby to wszystko przemyśleć.
Ten Wielkimati wydaje się być podejrzany. Źle mu z oczu patrzy i jeszcze opowiada jakieś bzdury, że był w mieście. Halucynacje? Schizofrenia? A może doskonały kamuflaż zabójcy?
Słyszę głosy, otwieram oczy, widzę poruszające się w pośpiechu sylwetki ludzi. Podnoszę się powoli z twardej i niewygodnej podłogi. Nigdy jeszcze tak "dobrze" nie spałem... Czuję się jak na planie jakiegoś filmu albo reality show. Wczoraj poznałem Stiviego i supaplexa. Ten drugi zdaje się mieć jakieś papierosy... Dzięki Bogu, wczoraj w nerwach wypaliłem ostatnią fajkę. Może mnie jedną poczęstuje, gorzej jak będzie chciał coś w zamian bo oprócz kluczy, telefonu (tu i tak nie ma zasięgu) i portfela nie mam nic innego przy sobie.
Wszyscy chyba zadają sobie dzisiaj pytanie "Po co ja tu jechałem?" ale przecież nikt z nas nie mógł przewidzieć takiego scenariusza. Ja się cieszyłem, że mogę na chwilę wyrwać się z domu, odpocząć od żony, która i tak mnie zdradza. To naprawdę chory związek... Będę tutaj miał dużo czasu żeby to wszystko przemyśleć.
Ten Wielkimati wydaje się być podejrzany. Źle mu z oczu patrzy i jeszcze opowiada jakieś bzdury, że był w mieście. Halucynacje? Schizofrenia? A może doskonały kamuflaż zabójcy?