26-01-2013, 03:25
Może i chętnie kupowałabym cyfrowe gry, gdyby nie cztery "ale":
1. Pod względem technologicznym niedobrze jest być konserwatystą, ale mimo wszystko nigdy nie ufałam płatności kartą. Kiedy daję w kasie banknoty w namacalnej postaci i dostaję rachunek, mam 100% pewności, że zapłaciłam za grę. Gdy płacę przez internet, choćbym nie wiem, jak pewna byłaby ta strona, to zawsze odczuwam niepokój, czy na pewno wszystko będzie ok.
2. Pudełka zawsze miały swój urok, uwielbiam widok opakowań po grach, które zakurzają mój pokój
. Jeszcze do dziś przechowujemy z bratem bigboxa po herosach 3 i 4, które świetnie sprawdzają się jako dodatkowe miejsce do chowania rzeczy. No i ta duma, że mogę pokazać tytuł wszystkim wchodzącym do mej świątyni~~
3. Kiedy mam płytę z grą, to analogicznie do punktu 1, mam pewność, że ją mam. To znaczy, że mogę ją zainstalować ponownie, gdyby coś się stało. A z cyfrówką to nigdy nie wiadomo - dziś mam, jutro nagle hakerzy zaatakują serwer i po mojej grze. I ciekawe, jak potem ją odzyskam?
4. Grę płytową zawsze mogę pożyczyć od kogoś i komuś. A wiadomo, że droga pantofelkowa to najlepsza metoda marketingu dla wydawcy gry
. A tak serio - przynajmniej mogę ją wypróbować i stwierdzić, czy opłaca mi się ją kupić, czy nie. Z cyfrówką jest taki problem, że niby jest możliwość zagrania w demo, ale nie zawsze taka opcja jest. Mogę ją kupić, jasne, ale to raczej nie będzie przyjemne, gdy gra nie spełni moich oczekiwań.
Tak więc 4xNie dla cyfrówek. Może kiedyś się przekonam, ale podkreślam - MOŻE. Na razie wolę oldschoolowe pudła i denerwowanie się, że teraz wszystko sprowadza się do Steama.
1. Pod względem technologicznym niedobrze jest być konserwatystą, ale mimo wszystko nigdy nie ufałam płatności kartą. Kiedy daję w kasie banknoty w namacalnej postaci i dostaję rachunek, mam 100% pewności, że zapłaciłam za grę. Gdy płacę przez internet, choćbym nie wiem, jak pewna byłaby ta strona, to zawsze odczuwam niepokój, czy na pewno wszystko będzie ok.
2. Pudełka zawsze miały swój urok, uwielbiam widok opakowań po grach, które zakurzają mój pokój

3. Kiedy mam płytę z grą, to analogicznie do punktu 1, mam pewność, że ją mam. To znaczy, że mogę ją zainstalować ponownie, gdyby coś się stało. A z cyfrówką to nigdy nie wiadomo - dziś mam, jutro nagle hakerzy zaatakują serwer i po mojej grze. I ciekawe, jak potem ją odzyskam?
4. Grę płytową zawsze mogę pożyczyć od kogoś i komuś. A wiadomo, że droga pantofelkowa to najlepsza metoda marketingu dla wydawcy gry

Tak więc 4xNie dla cyfrówek. Może kiedyś się przekonam, ale podkreślam - MOŻE. Na razie wolę oldschoolowe pudła i denerwowanie się, że teraz wszystko sprowadza się do Steama.