15-04-2013, 10:34
Wczoraj do późna siedziałem w karczmie, a jakżeby inaczej. W każdym razie tak mi mówią, bo nic nie pamiętam (jakżeby inaczej). Dziś po drodze do karczmy spotkałem Kojiego. Koji, cholera, ciszej, nikt nie musi wiedzieć, że kupowałem dodatkowe maści na... no wiesz... ten problem. Na szczęście ustąpił.
W każdym razie nie musisz się obawiać. Dorczenzo został otruty jakąś nieznaną trucizną, z tego co słyszałem od tego medyka. Ty masz stare, dobre, sprawdzone środki na stanie.
Zaraz zaraz, jakaś sylwetka z baru mi się kojarzy. Jakaś wredna morda. Idę wychylić coś niecoś. Może mi się przypomni.
W każdym razie nie musisz się obawiać. Dorczenzo został otruty jakąś nieznaną trucizną, z tego co słyszałem od tego medyka. Ty masz stare, dobre, sprawdzone środki na stanie.
Zaraz zaraz, jakaś sylwetka z baru mi się kojarzy. Jakaś wredna morda. Idę wychylić coś niecoś. Może mi się przypomni.