09-05-2013, 03:00
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-05-2013, 03:02 przez guy_fawkes.)
Bardzo lubię gry niezależne i współtworzę nawet poświęcony im cykl na jednym z portali o grach. Faktem jest, że to kapitalne poletko dla naprawdę szalonych, nietuzinkowych pomysłów i wizjonerów, którzy w "normalnej" części branży musieliby ulec presji rynkowych analityków - i to jest w nich najpiękniejsze. Takie tytuły jak Braid, Lone Survivor, Fez czy Antichamber nie mają szans na wielomilionową sprzedaż, ale są zdecydowanie warte poznania, bo to gry dla, nie da się ukryć, koneserów. Oczywiście są wśród indyków produkcje diabelnie proste, nastawione na czystą akcję, ale nie ma tutaj aż tak sztywnego trzymania się schematów, co w "dużych" grach.
Dodatkowo ich niewątpliwą zaletą są ceny (choć niekoniecznie z punktu widzenia Polaka), zaś akcje typu Humble Indie Bundle zwyczajnie nie pozwalają przejść obojętnie obok kolejnej paczki. Tym bardziej mnie boli, gdy są kradzione - bo skoro piraci zasłaniają się wojną z bezdusznymi "krawaciarzami" ściągając na potęgę hity AAA, to dlaczego krzywdzą także niezależnych twórców, którzy przekładają na kod swoją pasję, często nie mając szansy na godziwe wynagrodzenie za swoją pracę? Jest to zwyczajnie podłe, poniżej wszelkiej krytyki.
Mówi się, że hity na next-geny będą znacznie droższe w produkcji, zaś same konsole przyjaźniejsze niezależnym twórcom, więc mam nadzieję na jeszcze większy wzrost popularności małych produkcji w świadomości masowego gracza. Indyki zasługują na to, by dotrzeć do każdego, bez względu na platformę.
Dodatkowo ich niewątpliwą zaletą są ceny (choć niekoniecznie z punktu widzenia Polaka), zaś akcje typu Humble Indie Bundle zwyczajnie nie pozwalają przejść obojętnie obok kolejnej paczki. Tym bardziej mnie boli, gdy są kradzione - bo skoro piraci zasłaniają się wojną z bezdusznymi "krawaciarzami" ściągając na potęgę hity AAA, to dlaczego krzywdzą także niezależnych twórców, którzy przekładają na kod swoją pasję, często nie mając szansy na godziwe wynagrodzenie za swoją pracę? Jest to zwyczajnie podłe, poniżej wszelkiej krytyki.
Mówi się, że hity na next-geny będą znacznie droższe w produkcji, zaś same konsole przyjaźniejsze niezależnym twórcom, więc mam nadzieję na jeszcze większy wzrost popularności małych produkcji w świadomości masowego gracza. Indyki zasługują na to, by dotrzeć do każdego, bez względu na platformę.