23-01-2014, 03:22
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-01-2014, 03:23 przez van Radwan.)
Cóż. Jak już tak dobrze idzie mi cytowanie samego siebie, nie powinienem spocząć na laurach.
Z całej czwórki najbardziej lubię tę postać, więc dzięki wielkie. Mimo wszystko uważam się za odrobinę wyższego (wzrostem).
Tego typu DLC "wzbogacają" to, co powinno być wzbogacone w momencie zakupu nośnika/ściągnięciu gry ze sklepu na dysk. A "urozmaicenie" to główne, jeśli nie jedyne zadanie kontentu w grze. Niezależnie, czy wyciętego, czy nie. Nie dziwota więc, że zakup takich składników spełnia swoje pierwotne założenie
Jeżeli jakakolwiek z opcji, to ta druga, choć też nie do końca. To już Twoja decyzja, co robisz ze swoimi pieniędzmi. Mam jednak nadzieję, że masz świadomość, iż "przedwczesne zakończenie produkcji" przez twórcę jest niczym więcej, niż kopnięciem Cię w dupę w ramach wdzięczności za zakup ich gry. Według mnie wsparłeś ekipę tworzącą grę w momencie, w którym nabyłeś ich twór i zgodnie z prawem równej wymiany, powinieneś dostać kompletny produkt. No ale mogę się w końcu mylić - może jestem po prostu głupi
I między innymi przez powyższy cytat naszła mnie refleksja, że "świat graczy zgłupiał."
Pozdrowionka.
(22-01-2014, 22:30)stasiek19 napisał(a): Cartman, pisał ten tekst?
Z całej czwórki najbardziej lubię tę postać, więc dzięki wielkie. Mimo wszystko uważam się za odrobinę wyższego (wzrostem).
(23-01-2014, 02:58)Doktor Wiosna napisał(a): DLC takie jak dodatkowe bronie do Battlefielda, czy ciuchy dla magów w Magicka, nie są czymś, z czym należy walczyć. Powtórzę się: wolny rynek, nie chcesz - nie kupuj. "Podstawowe" (nierozszerzone?) wersje gier są całkowicie grywalne, DLC tylko dodatkowo wzbogacają zabawę dla fanów. Czy takie płatne rozszerzonka mają jakikolwiek zły wpływ na branżę lub zadowolenie graczy?
(21-01-2014, 18:19)van Radwan napisał(a): Owszem, mamy wolny rynek i jeśli zrobię grę, mogę zażyczyć sobie za jej posiadanie pierdyliarda kubańskich pesos. Czym to się jednak będzie różniło od zwyczajnego splunięcia w twarz konsumentom? W większości działów sprzedaży obowiązuje zasada "nasz klient, nasz pan". Poprzez testowanie rynku, o którym napisałem w powyższym tekście, marketingowcy sprawdzają jak mocno mogą nagiąć tę zasadę na swoją korzyść. Dlatego co chwile rzucałem stwierdzenia typu: "nie jestem w stanie zrozumieć", ponieważ zgadzanie się na moczenie naszych twarzy śliną wydawców jest moim zdaniem mocnym zaniechaniem wyżej przytoczonej reguły.
+
(22-01-2014, 01:25)van Radwan napisał(a): Podoba Ci się? Płać. Na zdrowie i miłej zabawy. Nie mniej jednak nijak ma się to do wydźwięku moich smutów.
Tego typu DLC "wzbogacają" to, co powinno być wzbogacone w momencie zakupu nośnika/ściągnięciu gry ze sklepu na dysk. A "urozmaicenie" to główne, jeśli nie jedyne zadanie kontentu w grze. Niezależnie, czy wyciętego, czy nie. Nie dziwota więc, że zakup takich składników spełnia swoje pierwotne założenie

(23-01-2014, 02:58)Doktor Wiosna napisał(a): Jeżeli coś już jest problemem, to jest to wspomniane już kilkakrotnie obcinanie zakończeń gier i wydawanie ich jako DLC, oraz blokowanie dostępu do treści zawartych na płycie z grą (na uboczu dodam, że mogłeś o tym napisać w swoim felietonie...).
(21-01-2014, 00:23)van Radwan napisał(a): Nie będę wspominał tutaj o konkretnych przykładach tworzenia pełnoprawnych tytułów, by na końcu poblokować niektóre ich części składowe, po czym wszystko, na jednym nośniku, rzucić do ogólnoświatowego obiegu. Nie. Jeśli to wy jesteście tym jednym procentem zagrywającym się na Pegasusie i nie macie pojęcia o co chodzi, zapraszam do kopalni wiedzy wujka G.
(23-01-2014, 02:58)Doktor Wiosna napisał(a): Choć z drugiej strony... jeżeli przyjemnie spędziłem przy grze kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt(?) godzin, jeżeli chciało mi się dotrzeć do momentu przedwczesnego zakończenia produkcji, czy nie mógłbym wysupłać z kieszeni jeszcze kilka złotych, by poznać definitywny finał fabuły i przy okazji wesprzeć twórców, dać im swojego rodzaju napiwek? A może tylko ulegam propagandzie wielkich koncernów i zaczynam myśleć tak, jak chcą?
Jeżeli jakakolwiek z opcji, to ta druga, choć też nie do końca. To już Twoja decyzja, co robisz ze swoimi pieniędzmi. Mam jednak nadzieję, że masz świadomość, iż "przedwczesne zakończenie produkcji" przez twórcę jest niczym więcej, niż kopnięciem Cię w dupę w ramach wdzięczności za zakup ich gry. Według mnie wsparłeś ekipę tworzącą grę w momencie, w którym nabyłeś ich twór i zgodnie z prawem równej wymiany, powinieneś dostać kompletny produkt. No ale mogę się w końcu mylić - może jestem po prostu głupi

I między innymi przez powyższy cytat naszła mnie refleksja, że "świat graczy zgłupiał."
Pozdrowionka.
"Kto nie chce kiedy może, ten nie będzie mógł, kiedy będzie chciał."
![[Obrazek: Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png]](https://dl.dropboxusercontent.com/u/2980502/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png)
![[Obrazek: Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png]](https://dl.dropboxusercontent.com/u/2980502/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png)