24-02-2014, 23:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-02-2014, 23:48 przez guy_fawkes.)
To nie pierwszy i nie ostatni przypadek, kiedy gra rzuca w swojego odbiorcę interesującymi treściami, a ten je totalnie zlewa. I jak tu bronić elektronicznej rozrywki, odbijając argumenty typu "gry nie rozwijają", "nic nie wnoszą", "gry ogłupiają", "to tylko strata czasu", kiedy olbrzymia część docelowej grupy dosłownie sama się podkłada? W The Binding of Isaac sam jeszcze nie grałem, ale znam całkiem dużo innych tytułów, w których siedzi coś więcej, niż tylko mniej lub bardziej wciągająca rozgrywka i przykro mi, że tak bardzo rzadko trafiałem na kogoś, z kim dało się sensownie podyskutować, wymienić poglądy oraz ogólną interpretację. Ktoś się nieźle napracował, chciał wywołać w graczu konkretną reakcję, doprowadzić do polemiki, a tymczasem jego wysiłek poszedł na marne. Nie twierdzę, że każda gra ma głębszy sens lub też w każdej powinno się go szukać, ale to niemal zbrodnia nie dostrzegać go tam, gdzie jest.
Cieszę się, że Archon mówi o tym tak otwarcie, bo docierając do takiej rzeszy ludzi być może chociaż część z nich skłoni do refleksji i spojrzenia na gry jak dojrzały człowiek potrafiący kojarzyć fakty i wnioskować, a nie tylko ktoś, kto szuka leku na nudę.
@ botmonster: W którym miejscu jest napisane, że to recenzja? Już sam tytuł i częstotliwość ukazywania się cyklu powinien Cię wyprowadzić z błędu.
Cieszę się, że Archon mówi o tym tak otwarcie, bo docierając do takiej rzeszy ludzi być może chociaż część z nich skłoni do refleksji i spojrzenia na gry jak dojrzały człowiek potrafiący kojarzyć fakty i wnioskować, a nie tylko ktoś, kto szuka leku na nudę.
@ botmonster: W którym miejscu jest napisane, że to recenzja? Już sam tytuł i częstotliwość ukazywania się cyklu powinien Cię wyprowadzić z błędu.