30-03-2014, 22:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-03-2014, 22:05 przez Haptisim Ω.)
Odkopię trochę temat
. Zaznaczam, że lista będzie zupełnie losowa, przy każdym tytule postaram się co nieco powiedzieć.
1. Evangelion - anime jest bardzo trudne w odbierze, dla niektórych wręcz nie do przełknięcie. Z powodu dość ciężkiego klimatu i ogólnie dupowatego głównego bohatera (oj Shinji-kun doprowadzałeś mnie do szewskiej pasji w End of Evangelion). Poza tym reszta postaci została w dość ciekawy sposób przedstawiony (każda z nich rozwija się wraz z rozwojem akcji). Sama akcja brnie naprzód w swoim całkiem wartkim tempie i może jeden lub dwa odcinki były dodane na siłę. Evangelionie można znaleźć wiele odwołań do kabalistycznych symboli. Odbijając się trochę od samego anime, niedawno powstały OAV (ostatnia czwarta część w produkcji) i muszę przyznać, że są świetne. Zwłaszcza Evangelion 2.0 You Can (Not) Advance (wręcz się poryczałem oglądając ostatnie sceny gdy Shinji próbował ratować Ayanami + piosenka lecąca w tle). I... starczy tego, jeśli chcesz porozmawiać o Evangelionie to zapraszam Cię na Priv.
2. The Slayers: Magiczni Wojownicy - anime mojego dzieciństwa. Całkiem niedawno oglądnąłem serię do Slayers: Try. Jest niesamowite, mówiąc to mam na myśli sam klimat i humor wypływający z ekranu podczas oglądania. Jeśli lubisz się śmiać praktycznie co każdy odcinek (w drugim sezonie, wręcz niektóre odcinki doprowadziły mnie do łez), lubisz zakręconych bohaterów i wszystko okraszone klimatami fantasy. To, to anime jest dla Ciebie. PS. Lina Inverse żondzi
3. Ex aequo Gundam Unicorn i Zeta Gundam - akcja dzieje się w moim ulubionym uniwersum (U.C. ofc), bardzo dojrzała fabuła, która pochłonęła mnie bez reszty. Może jestem ckliwy, ale wzruszyła mnie nieszczęśliwa miłość Kamile'a i Four w Zecie. Ach więcej nie będę się rozpisywać, jednym słowem WARTO oglądnąć!
4. Ginga Eiyuu Densetsu - anime jest mało popularne u nas w Polsce i bardzo długie (ponad 100 odcinków). Pomimo, że jestem wielkim fanem Gwiezdnych Wojen. Powiem szczerze, kładąc rękę na sercu, że George Lucas powinien przeprosić Yoshikiego Tanake. Czemu? A dlatego, że to anime zasługuje na miano gwiezdnych wojen! Epickość wylewa się z ekranu. Chciałbym jeszcze co nieco opowiadać o tym anime, ale bądźmy szczerze. Tekst, który bym wyprodukował miałby spokojnie objętość blisko dwa razy większą od mojego postu.
5. Pokemony - a bo tak, bo lubię cała ferajnę i zawsze fajnie się ogląda kieszonkowe potwory.

1. Evangelion - anime jest bardzo trudne w odbierze, dla niektórych wręcz nie do przełknięcie. Z powodu dość ciężkiego klimatu i ogólnie dupowatego głównego bohatera (oj Shinji-kun doprowadzałeś mnie do szewskiej pasji w End of Evangelion). Poza tym reszta postaci została w dość ciekawy sposób przedstawiony (każda z nich rozwija się wraz z rozwojem akcji). Sama akcja brnie naprzód w swoim całkiem wartkim tempie i może jeden lub dwa odcinki były dodane na siłę. Evangelionie można znaleźć wiele odwołań do kabalistycznych symboli. Odbijając się trochę od samego anime, niedawno powstały OAV (ostatnia czwarta część w produkcji) i muszę przyznać, że są świetne. Zwłaszcza Evangelion 2.0 You Can (Not) Advance (wręcz się poryczałem oglądając ostatnie sceny gdy Shinji próbował ratować Ayanami + piosenka lecąca w tle). I... starczy tego, jeśli chcesz porozmawiać o Evangelionie to zapraszam Cię na Priv.
2. The Slayers: Magiczni Wojownicy - anime mojego dzieciństwa. Całkiem niedawno oglądnąłem serię do Slayers: Try. Jest niesamowite, mówiąc to mam na myśli sam klimat i humor wypływający z ekranu podczas oglądania. Jeśli lubisz się śmiać praktycznie co każdy odcinek (w drugim sezonie, wręcz niektóre odcinki doprowadziły mnie do łez), lubisz zakręconych bohaterów i wszystko okraszone klimatami fantasy. To, to anime jest dla Ciebie. PS. Lina Inverse żondzi
3. Ex aequo Gundam Unicorn i Zeta Gundam - akcja dzieje się w moim ulubionym uniwersum (U.C. ofc), bardzo dojrzała fabuła, która pochłonęła mnie bez reszty. Może jestem ckliwy, ale wzruszyła mnie nieszczęśliwa miłość Kamile'a i Four w Zecie. Ach więcej nie będę się rozpisywać, jednym słowem WARTO oglądnąć!
4. Ginga Eiyuu Densetsu - anime jest mało popularne u nas w Polsce i bardzo długie (ponad 100 odcinków). Pomimo, że jestem wielkim fanem Gwiezdnych Wojen. Powiem szczerze, kładąc rękę na sercu, że George Lucas powinien przeprosić Yoshikiego Tanake. Czemu? A dlatego, że to anime zasługuje na miano gwiezdnych wojen! Epickość wylewa się z ekranu. Chciałbym jeszcze co nieco opowiadać o tym anime, ale bądźmy szczerze. Tekst, który bym wyprodukował miałby spokojnie objętość blisko dwa razy większą od mojego postu.
5. Pokemony - a bo tak, bo lubię cała ferajnę i zawsze fajnie się ogląda kieszonkowe potwory.