No cześć!
Dział nazywa się "napisz coś o sobie" w podtytule napisane jest że dla nowych userów. Nie jestem nowy.
Niemniej jednak mam ochotę coś napisać.
Także ten, lat mam już prawie dwie dekady, czy to dużo czy to mało to osądzicie sami. Dzieciństwo i ogólnie całą resztę życia spędziłem w niesławnej dzielnicy Krakowa - Nowej Hucie. Ponoć ludzie tu biegają z maczetami i w kominiarkach. Podobno za brak możliwości 'zarzucenia szluga na warę' nieznanemu osobnikowi można otrzymać kosapodzebra.gif, a jak się doniesie psom, to nawet dwie'. Podobno wszyscy z NH to bankowo patologiczni dresiarze, bądź niemniej zdegenerowani, teraz już podstarzali punkowcy. Podobno niezależnie z którym z dwóch ww typów się jest, na pewno jest się pijakiem bez szkoły. Chciałbym w to uwierzyć, a równocześnie chciałbym tez temu zaprzeczyć. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Jest lepiej niż było, ale wciąż jest niebezpiecznie. Wracając - W zeszłym roku, po maturach, przeprowadziłem się na inną dzielnicę - Czyżyny. Jak się dowiedziałem w ostatnim tygodniu to wciąż jest Nowa Huta. Najwyraźniej jestem dożywotnie na nią skazany smutnażaba.png
Mieszkam sobie teraz w idealnym 'zadupiu centralnym' czyli 100 m. do działek i sielankowego nadwiśla gdzie panuje klimat wsi chodzą kury konie etc. Równocześnie 100 m w drugą stronę znajdziemy halę targową na której odbywają się... noshit, targi i różne EXPO. Z tej strony jest też centrum handlowe, drugie centrum handlowe, i trzecie centrum handlowe. Wiecie co jeszcze jest? Sklepy monopolowe, tak po 5 na 40 metrów notsureifokaywiththat.bmp. Jest jeszcze granica dzieląca Czyżyny, Starą Nową Hutę i Nowa Nową Hutę miedzy siebie i nazywa się Rondo Czyżyńskie. Takie tam, znowu zboczyłem z tematu.
Aktualnie moje życie spędzam miedzy domem a uczelnią, na spacery wychodząc tylko nocą, najchętniej po deszczu kiedy światło się tak fajnie odbija od mokrych ulic. Nic nie komponuje sie z tym tak dobrze jak muzyka, którą zawsze staram się mieć przy sobie. A czego to ja słucham zapytacie (pewnie nie zapytacie ale i tak wam powiem)? Łoł, no jest tego trochę. Zacznijmy od tego co mnie wychowało - będzie to więc Folk. Szczególnie ten Irlandzki. Następnie Punk i Metal, również bardzo często z domieszką irlandzką tudzież helwecką i fińską. Potem z ciężkich brzmień przejdźmy w te raczej spokojniejsze jaki są soundtracki z gier i filmów. Tu bez domieszki folkowej, a bardziej w stronę elektronicznych prądów. Stąd przejdziemy do rapu, ale tylko takiego z fajnym bitem, gdzie kurwy i fucki nie są rzucane na prawo i lewo. Poza tym klasyka gatunków wszelkich - od Stairway to Heaven poprzez Shape of My Heart, na Czarnym Chlebie i Czarnej Kawie kończąc.
A propos kawa. Kocham. I tak bardzo jak bardzo chciałbym pić codziennie świeżo palone ziarna Arabici, tak do dyspozycji mam tylko Tchibo Family imokaywiththis.jpg Zawsze to lepsze niż gówniane rozpuszczalne substytuty. No i oczywiście piję ją (jaka by nie była) gorzką i, w miarę możliwości, bez mleka. Więcej nałogów nie pamiętam. Ale jak sobie przypomnę to nie powiem. Ogólnie grzeczny chłopiec ze mnie, może z lekkimi skłonnościami psychopatycznymi wchłoniętymi z popkultury; Dexter, Walter, House, Hannibal, Sherlock (OK highly functioning sociopath, I've done my research)and so on, and so forth.*
Seriale w ogóle kocham tak samo jak filmy. Każdy ma jakiś nerdyzm w sobie, a ci co nie mają to ludzie wg mnie nudni. Moim jest właśnie kinematografia. Nawet bardziej niż gry, bo do tego można pic kawę nie przerywając oglądania. Nie chce o tym pisać więcej, bo i tak nikt tego nie przeczyta więc może po prostu zostawię to tutaj: http://www.filmweb.pl/user/Ymir
O grach mi się nie chce pisać bo w sumie na filmwebie tez to pewnej nudnej nocy pouzupełniałem. Zresztą to nie miejsce na takie rzeczy
Wiecie co jeszcze lubię? Język angielski. To chyba jedna z niewielu rzeczy, w której jestem wg siebie (heh) w miarę dobry (w CV się machnąłem i wpisałem sobie to C1). Akcenty w ogóle WOW Szkocki. Godzinami mógłbym słuchać ich wymowy słów z 'rl' i 'own'. Stąd jak ktoś tez lubi akcent, a i w jeżyku czuje się dość pewnie to polecam Trainspotting w oryginale, bo jest > Jezus
No i studiuje nawet, jeszcze, te filologie angielską gdzie na siłę mą miłość do scottish próbują zdusić w zarodku wbijając mi równocześnie do głowy wymowę jakąś tam około-angielską. Foreign British accent. W sumie może być.
Także no. Pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali aż dotąd. A dla tych którzy nie dotrwali
TL : DR
Nie ma. Czytaj to. Jest za to
*Żaden brytol i osoba posługująca się angielskim nie powiem wam pierwszej częśći tej frazy nie dodając drugiej. Tak słyszałem, coś w tym jest, bo 'and so forth' się samo na usta i palce ciśnie.
Dział nazywa się "napisz coś o sobie" w podtytule napisane jest że dla nowych userów. Nie jestem nowy.
Niemniej jednak mam ochotę coś napisać.
Także ten, lat mam już prawie dwie dekady, czy to dużo czy to mało to osądzicie sami. Dzieciństwo i ogólnie całą resztę życia spędziłem w niesławnej dzielnicy Krakowa - Nowej Hucie. Ponoć ludzie tu biegają z maczetami i w kominiarkach. Podobno za brak możliwości 'zarzucenia szluga na warę' nieznanemu osobnikowi można otrzymać kosapodzebra.gif, a jak się doniesie psom, to nawet dwie'. Podobno wszyscy z NH to bankowo patologiczni dresiarze, bądź niemniej zdegenerowani, teraz już podstarzali punkowcy. Podobno niezależnie z którym z dwóch ww typów się jest, na pewno jest się pijakiem bez szkoły. Chciałbym w to uwierzyć, a równocześnie chciałbym tez temu zaprzeczyć. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Jest lepiej niż było, ale wciąż jest niebezpiecznie. Wracając - W zeszłym roku, po maturach, przeprowadziłem się na inną dzielnicę - Czyżyny. Jak się dowiedziałem w ostatnim tygodniu to wciąż jest Nowa Huta. Najwyraźniej jestem dożywotnie na nią skazany smutnażaba.png
Mieszkam sobie teraz w idealnym 'zadupiu centralnym' czyli 100 m. do działek i sielankowego nadwiśla gdzie panuje klimat wsi chodzą kury konie etc. Równocześnie 100 m w drugą stronę znajdziemy halę targową na której odbywają się... noshit, targi i różne EXPO. Z tej strony jest też centrum handlowe, drugie centrum handlowe, i trzecie centrum handlowe. Wiecie co jeszcze jest? Sklepy monopolowe, tak po 5 na 40 metrów notsureifokaywiththat.bmp. Jest jeszcze granica dzieląca Czyżyny, Starą Nową Hutę i Nowa Nową Hutę miedzy siebie i nazywa się Rondo Czyżyńskie. Takie tam, znowu zboczyłem z tematu.
Aktualnie moje życie spędzam miedzy domem a uczelnią, na spacery wychodząc tylko nocą, najchętniej po deszczu kiedy światło się tak fajnie odbija od mokrych ulic. Nic nie komponuje sie z tym tak dobrze jak muzyka, którą zawsze staram się mieć przy sobie. A czego to ja słucham zapytacie (pewnie nie zapytacie ale i tak wam powiem)? Łoł, no jest tego trochę. Zacznijmy od tego co mnie wychowało - będzie to więc Folk. Szczególnie ten Irlandzki. Następnie Punk i Metal, również bardzo często z domieszką irlandzką tudzież helwecką i fińską. Potem z ciężkich brzmień przejdźmy w te raczej spokojniejsze jaki są soundtracki z gier i filmów. Tu bez domieszki folkowej, a bardziej w stronę elektronicznych prądów. Stąd przejdziemy do rapu, ale tylko takiego z fajnym bitem, gdzie kurwy i fucki nie są rzucane na prawo i lewo. Poza tym klasyka gatunków wszelkich - od Stairway to Heaven poprzez Shape of My Heart, na Czarnym Chlebie i Czarnej Kawie kończąc.
A propos kawa. Kocham. I tak bardzo jak bardzo chciałbym pić codziennie świeżo palone ziarna Arabici, tak do dyspozycji mam tylko Tchibo Family imokaywiththis.jpg Zawsze to lepsze niż gówniane rozpuszczalne substytuty. No i oczywiście piję ją (jaka by nie była) gorzką i, w miarę możliwości, bez mleka. Więcej nałogów nie pamiętam. Ale jak sobie przypomnę to nie powiem. Ogólnie grzeczny chłopiec ze mnie, może z lekkimi skłonnościami psychopatycznymi wchłoniętymi z popkultury; Dexter, Walter, House, Hannibal, Sherlock (OK highly functioning sociopath, I've done my research)and so on, and so forth.*
Seriale w ogóle kocham tak samo jak filmy. Każdy ma jakiś nerdyzm w sobie, a ci co nie mają to ludzie wg mnie nudni. Moim jest właśnie kinematografia. Nawet bardziej niż gry, bo do tego można pic kawę nie przerywając oglądania. Nie chce o tym pisać więcej, bo i tak nikt tego nie przeczyta więc może po prostu zostawię to tutaj: http://www.filmweb.pl/user/Ymir
O grach mi się nie chce pisać bo w sumie na filmwebie tez to pewnej nudnej nocy pouzupełniałem. Zresztą to nie miejsce na takie rzeczy

Wiecie co jeszcze lubię? Język angielski. To chyba jedna z niewielu rzeczy, w której jestem wg siebie (heh) w miarę dobry (w CV się machnąłem i wpisałem sobie to C1). Akcenty w ogóle WOW Szkocki. Godzinami mógłbym słuchać ich wymowy słów z 'rl' i 'own'. Stąd jak ktoś tez lubi akcent, a i w jeżyku czuje się dość pewnie to polecam Trainspotting w oryginale, bo jest > Jezus
No i studiuje nawet, jeszcze, te filologie angielską gdzie na siłę mą miłość do scottish próbują zdusić w zarodku wbijając mi równocześnie do głowy wymowę jakąś tam około-angielską. Foreign British accent. W sumie może być.
Także no. Pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali aż dotąd. A dla tych którzy nie dotrwali
TL : DR
Nie ma. Czytaj to. Jest za to

*Żaden brytol i osoba posługująca się angielskim nie powiem wam pierwszej częśći tej frazy nie dodając drugiej. Tak słyszałem, coś w tym jest, bo 'and so forth' się samo na usta i palce ciśnie.
Death is nothing to us, since when we are, death has not come, and when death has come, we are not. - Epicurus