25-04-2014, 13:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-04-2014, 13:40 przez BigRedChick.)
Komisarz lubił swoją pracę. Nowa Nadzieja była bardzo spokojnym miastem.Chuligańskie występki nie zdarzały się częściej niż raz na dwa tygodnie. Ostatnią większą sprawą była ta Johanna Graffenvoldta. O mało pracy nie stracił przez ten kościół. Dobrze, że jego wujek jest w Radzie Nadzorczej Nowej Nadziei. A tak właściwie, to dobrze, że ten kościół się spalił. Teraz jest tam ten klub nocny. I są tam jeszcze ładne dziewczyny...
- Panie Komisarzu! - czyiś głos wyrwał go z zamyślenia
- Tak, słucham?
- Przyszedł nowy donos
Ufff... To była tylko sekretarka. Jakby ktoś zauważył, że w samo południe obija się zamiast wypełniać raporty....
- Okej, dobra. Prześlij mi go na mój komputer.
Uruchomił go. Na tapecie miał zdjęcie swojego wiernego psa. Czekaj, jak on miał na imię? A... Już wiem! Stivi! Kochane psisko. Szkoda, że w zeszłym roku przejechała go ciężarówka... No ale cóż, nic nie jest wieczne. Otworzył skrzynkę e-mailową. Przyszedł nowy zatytułowany "Donos nr.45/2008". Otworzył go i wejrzał w niego. Hmmm.... Dotyczył; on jakiegoś Agnama. Podobno zakłócał spokój...
Wyciągnął telefon i zadzwonił do Mariusa, szefa działu ds. obserwacji.
- Markus?
- Dzień dobry panie komisarzu! Czym mogę służyć?
- Całodobową obserwację na Agnama R. numer ewidencyjny 96/1989
- Się robi. Do widzenia!
I robota z głowy... Hmm... ciekawe, od której jest otwarty ten klub nocny...
- Panie Komisarzu! - czyiś głos wyrwał go z zamyślenia
- Tak, słucham?
- Przyszedł nowy donos
Ufff... To była tylko sekretarka. Jakby ktoś zauważył, że w samo południe obija się zamiast wypełniać raporty....
- Okej, dobra. Prześlij mi go na mój komputer.
Uruchomił go. Na tapecie miał zdjęcie swojego wiernego psa. Czekaj, jak on miał na imię? A... Już wiem! Stivi! Kochane psisko. Szkoda, że w zeszłym roku przejechała go ciężarówka... No ale cóż, nic nie jest wieczne. Otworzył skrzynkę e-mailową. Przyszedł nowy zatytułowany "Donos nr.45/2008". Otworzył go i wejrzał w niego. Hmmm.... Dotyczył; on jakiegoś Agnama. Podobno zakłócał spokój...
Wyciągnął telefon i zadzwonił do Mariusa, szefa działu ds. obserwacji.
- Markus?
- Dzień dobry panie komisarzu! Czym mogę służyć?
- Całodobową obserwację na Agnama R. numer ewidencyjny 96/1989
- Się robi. Do widzenia!
I robota z głowy... Hmm... ciekawe, od której jest otwarty ten klub nocny...
Imperator wie, Imperator patrzy.