02-07-2014, 10:09
Z serią o Crashu mam dużo wspomnień z dzieciństwa, głównie za sprawą Crash 3: Warped, Crash Bash i Crash Team Racing. Zwłaszcza te dwie ostatnie zjadły mnie (oraz mojemu ojcu i przyjaciołom) masę czasu. Co tu dużo mówić, do nich chciało się wracać.
Z jakiegoś powodu gdy byłem mały na Aku Aku mówiłem "Bumbula" od dźwięku jaki wydawał przy podniesieniu maski. O tym, że byłem święcie przekonany, że owoce Woompa to jabłka, a Crash to lis a nie jamraj (wtedy nie wiedziałem, że istnieje takie zwierzę) nie wspomnę.
Teraz ogrywam pierwszą grę z serii na Xperii Play. Sterowanie na niej pozostawia trochę do życzenia, ale mimo to człowiek dobrze się bawi.
Ale i tak od Crasha zawsze wyżej stawiałem Spyro. Kolorowy świat, ciekawe mechaniki, bardzo satysfakcjonujące "zbieractwo" diamentów/orbów/jaj, niezły poziom trudności (gra sama w sobie dość łatwa, ale niektóre zadapotrafią napsuć krwi).
Z jakiegoś powodu gdy byłem mały na Aku Aku mówiłem "Bumbula" od dźwięku jaki wydawał przy podniesieniu maski. O tym, że byłem święcie przekonany, że owoce Woompa to jabłka, a Crash to lis a nie jamraj (wtedy nie wiedziałem, że istnieje takie zwierzę) nie wspomnę.
Teraz ogrywam pierwszą grę z serii na Xperii Play. Sterowanie na niej pozostawia trochę do życzenia, ale mimo to człowiek dobrze się bawi.
Ale i tak od Crasha zawsze wyżej stawiałem Spyro. Kolorowy świat, ciekawe mechaniki, bardzo satysfakcjonujące "zbieractwo" diamentów/orbów/jaj, niezły poziom trudności (gra sama w sobie dość łatwa, ale niektóre zadapotrafią napsuć krwi).