03-07-2014, 12:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 12:46 przez BigRedChick.)
Ruszyłem w stronę targu. A nuż coś ciekawego się znajdzie...
Po drodze pozdrowiłem ręką Stiviego. Szkoda chłopaka, śmierć rodziców kompletnie go pogrążyła.
W centrum miasta zgromadził się tłum ludzi. Większość dyskutowała o znalezisku z wczorajszego wieczoru. Cholernie dziwna sprawa. Nasze miasteczko nie widziało trupa od dwudziestu, może trzydziestu lat. Dziadek mi o tym opowiadał. Była jakaś głupia sprzeczka i ktoś popchnął kogoś na koło młyńskie...
Podszedłem do pierwszego straganu. Były tam jakieś łuki, nic dla mnie. Szczególnie że sprzedawała je elfka. Cholerni nieludzie. Zajmują pracę nam, praworządnym obywatelom. Mój dziadek od zawsze mówił: "Gdy w pobliżu są elfy, to stanie się coś złego". Na pewno miały coś wspólnego z wczorajszym morderstwem. A ta Kropcia wczoraj wieczorem szła w stronę karczmy...
Stanąłem koło innego straganu i zacząłem przysłuchiwać się rozmowom ludzi. A nuż ktoś podziela moje poglądy na temat elfów....
Po drodze pozdrowiłem ręką Stiviego. Szkoda chłopaka, śmierć rodziców kompletnie go pogrążyła.
W centrum miasta zgromadził się tłum ludzi. Większość dyskutowała o znalezisku z wczorajszego wieczoru. Cholernie dziwna sprawa. Nasze miasteczko nie widziało trupa od dwudziestu, może trzydziestu lat. Dziadek mi o tym opowiadał. Była jakaś głupia sprzeczka i ktoś popchnął kogoś na koło młyńskie...
Podszedłem do pierwszego straganu. Były tam jakieś łuki, nic dla mnie. Szczególnie że sprzedawała je elfka. Cholerni nieludzie. Zajmują pracę nam, praworządnym obywatelom. Mój dziadek od zawsze mówił: "Gdy w pobliżu są elfy, to stanie się coś złego". Na pewno miały coś wspólnego z wczorajszym morderstwem. A ta Kropcia wczoraj wieczorem szła w stronę karczmy...
Stanąłem koło innego straganu i zacząłem przysłuchiwać się rozmowom ludzi. A nuż ktoś podziela moje poglądy na temat elfów....
Imperator wie, Imperator patrzy.