06-07-2014, 11:30
Gdy większość przyglądała się walce Sory i Crixa, Kropcia słuchała pieśni barda. Życie w ciągłych nerwach nie jest dobre dla organizmu, osłabia go, dlatego alkohol szybko uderzył im do głowy. Całą noc grali i śpiewali, słychać ich było w całym mieście. W sumie i tak mało kto mógł zasnąć po śmierci Sory. Johnny siedział w celi, pilnowanej przez Crixa, jak tak sobie rozmawiali, przy słyszalnych wyraźnie pieśniach, dwie czarne zmory się pojawiły. Strażnik oczywiście był zajęty i nie mógł nic usłyszeć, więc jak czarna postać się zamachnęła i uderzyła w plecy Crix z zaskoczenie od razu się odwrócił. Uderzając cień ramieniem. Postać odleciała do cienie i nie było widać jej postawy. Crix wziąwszy pochodnie podszedł do cienie gdzie znalazł pęknięty nóż z listem:
"Co prawda przyszedłem Cię zabić, ale ktoś już zbliżał się do twoich pleców i to nie był mój wspólnik. Zaatakował cię moim nożem, ale nie wiem dlaczego to nie poskutkowało. Niszczcie moje noże!"
Crix spojrzał na swoją elfią szatę, skrywaną pod ubraniem. Uratowała mu dzisiaj życie, ale teraz może ją tylko powiesić na wieszaku. Strażnik przyszedł do komendanta straży z kartką. Crix rozkazał ją przeczytać.
-"Co nocy sprawdzić, czy ktoś z listy nie jest nożownikiem." I z listy dwa imiona. Johnny i Piromaniaq.
-Skąd to masz?
-Przeszukaliśmy mieszkanie Sory jak pan prosił.
-Dziękuje, możesz odmaszerować.
Odwracając się do więźnia powiedział:"No Johnny, chyba cię mogę wypuścić. Tylko już nie bałagań!"
"Co prawda przyszedłem Cię zabić, ale ktoś już zbliżał się do twoich pleców i to nie był mój wspólnik. Zaatakował cię moim nożem, ale nie wiem dlaczego to nie poskutkowało. Niszczcie moje noże!"
Crix spojrzał na swoją elfią szatę, skrywaną pod ubraniem. Uratowała mu dzisiaj życie, ale teraz może ją tylko powiesić na wieszaku. Strażnik przyszedł do komendanta straży z kartką. Crix rozkazał ją przeczytać.
-"Co nocy sprawdzić, czy ktoś z listy nie jest nożownikiem." I z listy dwa imiona. Johnny i Piromaniaq.
-Skąd to masz?
-Przeszukaliśmy mieszkanie Sory jak pan prosił.
-Dziękuje, możesz odmaszerować.
Odwracając się do więźnia powiedział:"No Johnny, chyba cię mogę wypuścić. Tylko już nie bałagań!"
Jest dzień, można pisać.
W nocy nikt nie zginął, chociaż była próba zamachu na Crixa
Alibi mają WielkiMati i Kropcia, gdyż całą noc śpiewali.