07-07-2014, 19:32
Dzień mijał bardzo leniwie. Ludzi było znacznie mniej. Część pewnie piła w karczmie, inni bali się wychodzić z domu, część uciekła. Zauważyłam plączącego się Johnnego. Wychodził z karczmy.
Od śmierci Stiviego i BigRedChicka wiele się zmienił. Twarz jeszcze bardziej wyszczuplała, zgarbił się jakby nieco i stracił wszelką wesołość. Dom, który dostał w spadku nie cieszy go. Woli ulice naszego miasteczka.
Gestem przywołałam Johnnego. Przytoczył się do mnie, a pytanie "o co chodzi?" malowało mu się na twarzy. Przywitałam go i zaczęłam wypytywać o najnowsze ploteczki.
Niechętnie opowiedział o dyskusji Matiego z Szamanem. Z jego słów dało się wyczuć, że też na niego stawia. No cóż, chyba dziś wcześniej zwinę kram i wejdę do Pojlera na jedno piwko.
Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Zwinęłam manatki, odniosłam do domu i ruszyłam do karczmy. Przysiadłam się do facepalma, ale nie spuszczałam oka z kamillo1000, który rozmawiał z jakimś szemranym typem. Ciekawe co knuje... Poza oczywiście tym, że się na mnie uwziął i próbuje bezpodstawnie oskarżyć. Rozmowa się nie kleiła, bo facepalm od jakiegoś czasu jest na przemian pod wpływem alkoholu lub mikstur, a czasem obu na raz. Dopiłam szybko swój trunek i poszłam zobaczyć czy kapłani rozgryźli dokładnie skąd pochodzi ten bazgrołowaty styl pisma.
Od śmierci Stiviego i BigRedChicka wiele się zmienił. Twarz jeszcze bardziej wyszczuplała, zgarbił się jakby nieco i stracił wszelką wesołość. Dom, który dostał w spadku nie cieszy go. Woli ulice naszego miasteczka.
Gestem przywołałam Johnnego. Przytoczył się do mnie, a pytanie "o co chodzi?" malowało mu się na twarzy. Przywitałam go i zaczęłam wypytywać o najnowsze ploteczki.
Niechętnie opowiedział o dyskusji Matiego z Szamanem. Z jego słów dało się wyczuć, że też na niego stawia. No cóż, chyba dziś wcześniej zwinę kram i wejdę do Pojlera na jedno piwko.
Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Zwinęłam manatki, odniosłam do domu i ruszyłam do karczmy. Przysiadłam się do facepalma, ale nie spuszczałam oka z kamillo1000, który rozmawiał z jakimś szemranym typem. Ciekawe co knuje... Poza oczywiście tym, że się na mnie uwziął i próbuje bezpodstawnie oskarżyć. Rozmowa się nie kleiła, bo facepalm od jakiegoś czasu jest na przemian pod wpływem alkoholu lub mikstur, a czasem obu na raz. Dopiłam szybko swój trunek i poszłam zobaczyć czy kapłani rozgryźli dokładnie skąd pochodzi ten bazgrołowaty styl pisma.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]