07-07-2014, 20:42
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-07-2014, 20:45 przez Wielkimati.)
Dzień mijał jednak spokojnie. Po rozmowie z Farmaceutą, miałem nadzieję na jakiś dobry trunek w tutejszej karczmie. Jednak gdy byłem już blisko mojego celu, zauważyłem, że ktoś w kapturze za mną podążał. Z kaptura wystawały małe, ale szpiczaste uszy.
- Długo jeszcze będziesz tak za mną chodzić, elfie?
Nie wiem, kto to był, ale śledził mnie. Odwróciłem się w jego stronę i podszedłem
- A więc?
Elf się nie odzywał. Dotknął palcem mojego czoła i wypowiedział jakieś słowa.
- Od teraz możesz wiedzieć, o czym myśli wybrana osoba. Jest to prosta, elficka magia, także każdy elf w tym mieście będzie potrafił rzucić coś takiego na siebie. Minusem jest to, że możesz czytać tylko myśli osoby, z którą jesteś w dobrych stosunkach. Używaj tego dobrze.
Na początku nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Elf uciekł, a ja uznałem go za jakiegoś szaleńca. Postanowiłem przejść się po mieście, zanim wskoczę do karczmy.
I stało się.
Spotkałem Kropcię. Mogłem odczytać jej myśli. Myślała o tym, czy kapłani nareszcie wykonali to, o co ich prosiła.
- Hej Kropciu. Krótka strzała, zaklęcie czytania w myślach osoby, z którą jesteś w dobrych stosunkach. Umiesz go rzucić?
- Skąd to nagłe pytanie? T-tak, umiem.
- Doskonale! W takim razie dzisiaj nie ma spania, ani picia. Bądź po zmroku w karczmie, dopóki ktoś nie zostanie zabity, o ile w ogóle zostanie. Potem wtajemniczę cię w resztę planu.
- Ee... ale o co chodzi?
- Hehe, zobaczysz. Potrafisz go także zdjąć? Jakiś elf go na mnie rzucił.
- Potrafię.
- Doskonale! Do zobaczenia. Pozdrów kapłanów!
I tak poszedłem w swoją stronę, by przygotować się na noc. Kiedy odchodziłem, Kropcia była chyba dalej mocno zdziwiona. Ciekawe, czy chciała zapytać skąd wiem, że idzie do kapłanów...?
- Długo jeszcze będziesz tak za mną chodzić, elfie?
Nie wiem, kto to był, ale śledził mnie. Odwróciłem się w jego stronę i podszedłem
- A więc?
Elf się nie odzywał. Dotknął palcem mojego czoła i wypowiedział jakieś słowa.
- Od teraz możesz wiedzieć, o czym myśli wybrana osoba. Jest to prosta, elficka magia, także każdy elf w tym mieście będzie potrafił rzucić coś takiego na siebie. Minusem jest to, że możesz czytać tylko myśli osoby, z którą jesteś w dobrych stosunkach. Używaj tego dobrze.
Na początku nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Elf uciekł, a ja uznałem go za jakiegoś szaleńca. Postanowiłem przejść się po mieście, zanim wskoczę do karczmy.
I stało się.
Spotkałem Kropcię. Mogłem odczytać jej myśli. Myślała o tym, czy kapłani nareszcie wykonali to, o co ich prosiła.
- Hej Kropciu. Krótka strzała, zaklęcie czytania w myślach osoby, z którą jesteś w dobrych stosunkach. Umiesz go rzucić?
- Skąd to nagłe pytanie? T-tak, umiem.
- Doskonale! W takim razie dzisiaj nie ma spania, ani picia. Bądź po zmroku w karczmie, dopóki ktoś nie zostanie zabity, o ile w ogóle zostanie. Potem wtajemniczę cię w resztę planu.
- Ee... ale o co chodzi?
- Hehe, zobaczysz. Potrafisz go także zdjąć? Jakiś elf go na mnie rzucił.
- Potrafię.
- Doskonale! Do zobaczenia. Pozdrów kapłanów!
I tak poszedłem w swoją stronę, by przygotować się na noc. Kiedy odchodziłem, Kropcia była chyba dalej mocno zdziwiona. Ciekawe, czy chciała zapytać skąd wiem, że idzie do kapłanów...?