08-07-2014, 00:46
Ludzie oskarżyli Szamana, prawie jednogłośnie (nie licząc tych co się wstrzymali od głosu). Ruszyli Ku mieszkaniu uczonego. Przyszli i jak zawsze zaczęli krzyczeć na niego, który siedział przerażony na swoim słomianym łóżku i próbował zwalić winę na barda. Ale po chwili ludzie sami z siebie się uspokoili. Nie miał kto go zabić. Pojler, WielkiMati, Farmaceuta, Facepalm i Johnny patrzeli tylko po sobie. Pierwszy powiedział Johnny:
-Ja już zabiłem jednego własnymi rękami, byłem podniecony i pewny, że jest on mordercą, więcej nie chcę zabijać!
-Ja mogę zrobić pieśń, pieśń o tym, który zabija potwornego nożownika, ale nie dam rady kogoś zabić. - Powiedział Mati
-Ja stawiam piwo przez cały kolejny dzień, temu, kto się odważy! - dorzucił Pojler
-Ja jestem tylko włóczęgą o złotym sercu, myślicie, że dam radę żyć z zabójstwem w sercu, jeśli okaże się niewinny? Mogę użyczyć miecza. - Natychmiast dorzucił Facepalm
-Dobra, piwo i pieśń? Zrobię to, daj mi miecz Facepalm.
Facepalm natychmiast podał broń Farmaceucie, który wziął miecz i skierował go ku Szamanowi. Szaman zdążył powiedzieć: "To WielkiMati jest nożownikiem zoba..." W tym momencie ostrze przebiło jego gardło. Farmaceuta przetarł miecz o swoją koszulę, a następnie oddał go Facepalmowi. Kiedy Johnny chcąc uczcić pamięć Szamana postanowił wziąć go do kostnicy, znalazł kartkę. Było na niej napisane:
"I znowu wam umknąłem, nie dorwiecie mnie, z resztą, mojego przyjaciela też nie zabijecie!"
Przynajmniej jeden morderca cały czas był w pokoju. Oglądał całą egzekucję! On sobie z nami pogrywa! Te myśli plątały się po głowach wszystkich obecnych.
"Mam nadzieję, że dzisiaj masz całą noc otwartą karczmę" - Powiedział Farmaceuta do Pojlera, po czym wyszedł z domku.
-Ja już zabiłem jednego własnymi rękami, byłem podniecony i pewny, że jest on mordercą, więcej nie chcę zabijać!
-Ja mogę zrobić pieśń, pieśń o tym, który zabija potwornego nożownika, ale nie dam rady kogoś zabić. - Powiedział Mati
-Ja stawiam piwo przez cały kolejny dzień, temu, kto się odważy! - dorzucił Pojler
-Ja jestem tylko włóczęgą o złotym sercu, myślicie, że dam radę żyć z zabójstwem w sercu, jeśli okaże się niewinny? Mogę użyczyć miecza. - Natychmiast dorzucił Facepalm
-Dobra, piwo i pieśń? Zrobię to, daj mi miecz Facepalm.
Facepalm natychmiast podał broń Farmaceucie, który wziął miecz i skierował go ku Szamanowi. Szaman zdążył powiedzieć: "To WielkiMati jest nożownikiem zoba..." W tym momencie ostrze przebiło jego gardło. Farmaceuta przetarł miecz o swoją koszulę, a następnie oddał go Facepalmowi. Kiedy Johnny chcąc uczcić pamięć Szamana postanowił wziąć go do kostnicy, znalazł kartkę. Było na niej napisane:
"I znowu wam umknąłem, nie dorwiecie mnie, z resztą, mojego przyjaciela też nie zabijecie!"
Przynajmniej jeden morderca cały czas był w pokoju. Oglądał całą egzekucję! On sobie z nami pogrywa! Te myśli plątały się po głowach wszystkich obecnych.
"Mam nadzieję, że dzisiaj masz całą noc otwartą karczmę" - Powiedział Farmaceuta do Pojlera, po czym wyszedł z domku.
Jest noc, piszcie akcje!
Tłum zabił Szamana, zwykłego gracza.