09-07-2014, 14:03
Otaczają mnie kretyni. Gdybym nie był drzewem, albo przynajmniej byłbym entem już dawno bym brał korzenie za pas i się stąd wyniósł. Najpierw dzięcioł, później Wojtex. Ok, doceniam to, że chciał przegonić ptaszysko ale na litość Wielkiego Drzewa Yggdrasil, czy on jest opóźniony?! Napie***lać we mnie kamieniami wielkości pięści!!! Jedyną chwilę wytchnienia miałem kiedy wszyscy wbili do karczmy świętować pozbycie się jednego z nożowników. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Te głupki zapomniały o tym, że został jeszcze jeden. Wszyscy bawili się w karczmie a pod moimi konarami ginie ten wielki bard. Szkoda, bo całkiem ładnie grał. Pewnie bym się nim nie przejął gdyby nie fakt iż został on przybity do mnie przez jakąś zakapturzoną postać!!! Zbrodnia!!! Skandal!!! Wezwijcie pogotowie drzewne elfów!!! Nawet drzewa nie są bezpieczne w tym wariatkowie!!! Te ludki niszczą wszystko i wszystkich szybciej niż opadają mi liście jesienią, a jestem już bardzo starym drzewem. I jeszcze ta elfka, Kropcia. Zostaw to cholero!!! Jakbyś się czuła gdybym to ja obdzierał Cię ze skóry?! Co? Że niby do rytuału? Taaaa, a następnie odetniesz mi gałęzie i zrobisz z nich te swoje cholerne łuki?!
[url=http://facebook.com/TypowySnorlax][/url]