28-08-2014, 16:05
Archonie troszkę źle mnie zrozumiałeś. Sam też znam masę ludzi patrzących tylko na oceny, ale jak sam zauważyłeś na Metacriticu lub w reckach tekstowych. W swojej wypowiedzi chodziło mi o to, że nikt nie będzie raczej przewijał recki WIDEO do oceny, bo jest to Everest debilizmu i totalne rozminięcie się z ideą wideorecenzji.
Ogólnie się z Tobą zgadzam. Ja sam nie wystawiam ocen, bo skoro człowiek myślący, który ogląda mój materiał chce się dowiedzieć czegoś o grze i wypracować sobie jakiekolwiek pojęcie na jej temat nie potrzebuje oceny liczbowej. Bajer polega na tym, że np ja często używam zdań typu "nie podobały mi się niebieskie ściany, ale dla miłośników błękitów może to być zaleta". I jaką teraz ocenę wystawić?
Wychodzę z założenia, że widz chcąc być zadowolony z recenzji, musi sam wyciągnąć z niej wnioski i ocenić czy gra jest warta jego czasu.
Nie uważam ocen liczbowych za zło najgorsze etc, ale mi są one niepotrzebne.
Może podam taki fajny przykład głupoty oceniaczek. Niedawno w CD Action popełniona została recenzja nowego Wolfa. Za piórem/klawiaturą Berlin, czyli człowiek którego gust mniej więcej pokrywał się z moim. Ocena: 5+. Na dzień dobry się nie zgodziłem, a kiedy przeczytałem jego debilną argumentację, wiedziałem że patrzymy na tę grę z dwóch skrajnie różnych perpektyw. Wniosek? Opierając się na samej ocenie nigdy nie zagrałbym w Wolfa.
Swoją drogą wyszedł z tego mocno gorący temat :P
Ogólnie się z Tobą zgadzam. Ja sam nie wystawiam ocen, bo skoro człowiek myślący, który ogląda mój materiał chce się dowiedzieć czegoś o grze i wypracować sobie jakiekolwiek pojęcie na jej temat nie potrzebuje oceny liczbowej. Bajer polega na tym, że np ja często używam zdań typu "nie podobały mi się niebieskie ściany, ale dla miłośników błękitów może to być zaleta". I jaką teraz ocenę wystawić?
Wychodzę z założenia, że widz chcąc być zadowolony z recenzji, musi sam wyciągnąć z niej wnioski i ocenić czy gra jest warta jego czasu.
Nie uważam ocen liczbowych za zło najgorsze etc, ale mi są one niepotrzebne.
Może podam taki fajny przykład głupoty oceniaczek. Niedawno w CD Action popełniona została recenzja nowego Wolfa. Za piórem/klawiaturą Berlin, czyli człowiek którego gust mniej więcej pokrywał się z moim. Ocena: 5+. Na dzień dobry się nie zgodziłem, a kiedy przeczytałem jego debilną argumentację, wiedziałem że patrzymy na tę grę z dwóch skrajnie różnych perpektyw. Wniosek? Opierając się na samej ocenie nigdy nie zagrałbym w Wolfa.
Swoją drogą wyszedł z tego mocno gorący temat :P