13-09-2014, 22:23
"Ogólnie rzecz biorąc zauważyłem pewien schemat: co drugi windows jest dobry, a te pomiędzy nimi to eksperymenty. I tak mamy z najopularniejszych: 98 był bardzo fajny, 2000 to bardzo rzadko kiedykolwiek widywałem, potem mamy nieśmiertelnego XP, następnie znienawidzoną Vistę."
Windows 2000 był bardzo dobrym systemem i można powiedzieć, że to właśnie jemu zawdzięczamy dopracowanie wciąż lubianego, poczciwego XP. Za to niewypałem był Me, wydany stosunkowo szybko - wnosił kilka ciekawostek, ale dziś można go porównać do Visty. Ta z kolei nie była strasznie zła - po 2 Service Packach chodziła już całkiem zacnie.
Sam siedzę na Windowsie 7, oczywiście 64-bitowym, ale pewnie za jakiś czas zmienię go na "9", gdy pojawi się na rynku. Seven wciąż działa znakomicie, ma mnóstwo cech, do których już zdążyłem się mocno przyzwyczaić (głównie z interfejsie - Jump Listy w pasku zadań i szukajka w Starcie), stąd zabawy z podmianami shella szybko kończyły się powrotem do explorera. Za czasów XP długo siedziałem na LiteStepie, ciesząc się funkcjonalnością, o jakiej wtedy zwolennicy standardowej powłoki mogli tylko pomarzyć.
"Ósemka" z kolei wzbudza dość mieszane uczucia u użytkowników. Korzystam z niej w pracy i osobiście uważam za świetny system pod względem wydajności i zaimplementowanych nowości, ale jego wizerunkowi wyraźnie zaszkodziło nachalne forsowanie kafli tam, gdzie takie potrzebne nie są. Po prostu na biurkowych pecetach z normalnymi monitorami ciężko uznać hybrydę Modern UI + explorer za szczyt funkcjonalności.
Dodatkowo Windows 8 wkurzył już niejednego użytkownika laptopa, gdy mając go preinstalowanego chciał odpalić np. Linuksa, co nie zawsze jest możliwe bez grzebania w BIOS-ie. Ogólnie to naprawdę dobry system, ale z kilkoma rysami na wizerunku, które dość mocno szkodzą jego popularności.
Windows 2000 był bardzo dobrym systemem i można powiedzieć, że to właśnie jemu zawdzięczamy dopracowanie wciąż lubianego, poczciwego XP. Za to niewypałem był Me, wydany stosunkowo szybko - wnosił kilka ciekawostek, ale dziś można go porównać do Visty. Ta z kolei nie była strasznie zła - po 2 Service Packach chodziła już całkiem zacnie.
Sam siedzę na Windowsie 7, oczywiście 64-bitowym, ale pewnie za jakiś czas zmienię go na "9", gdy pojawi się na rynku. Seven wciąż działa znakomicie, ma mnóstwo cech, do których już zdążyłem się mocno przyzwyczaić (głównie z interfejsie - Jump Listy w pasku zadań i szukajka w Starcie), stąd zabawy z podmianami shella szybko kończyły się powrotem do explorera. Za czasów XP długo siedziałem na LiteStepie, ciesząc się funkcjonalnością, o jakiej wtedy zwolennicy standardowej powłoki mogli tylko pomarzyć.
"Ósemka" z kolei wzbudza dość mieszane uczucia u użytkowników. Korzystam z niej w pracy i osobiście uważam za świetny system pod względem wydajności i zaimplementowanych nowości, ale jego wizerunkowi wyraźnie zaszkodziło nachalne forsowanie kafli tam, gdzie takie potrzebne nie są. Po prostu na biurkowych pecetach z normalnymi monitorami ciężko uznać hybrydę Modern UI + explorer za szczyt funkcjonalności.
Dodatkowo Windows 8 wkurzył już niejednego użytkownika laptopa, gdy mając go preinstalowanego chciał odpalić np. Linuksa, co nie zawsze jest możliwe bez grzebania w BIOS-ie. Ogólnie to naprawdę dobry system, ale z kilkoma rysami na wizerunku, które dość mocno szkodzą jego popularności.