07-12-2014, 17:42
Spoglądał tylko na nieznajomego jednym okiem, cały czas się trzęsąc i mamrocząc coś raz za razem, łapiąc przy tym głębsze wdechy by jednak nie zapomnieć o oddychaniu, w końcu zwrócił się ku yamnemu
- K-k-kruk jest zły, ch-ch-chyba, nie wiem, chce nas za-za-zabić za to, że nie s-s-składamy mu ofiar.
Ciągle się jąkał, chociaż wyraz przerażenia powoli znikał z jego twarzy.
- K-k-kruk jest zły, ch-ch-chyba, nie wiem, chce nas za-za-zabić za to, że nie s-s-składamy mu ofiar.
Ciągle się jąkał, chociaż wyraz przerażenia powoli znikał z jego twarzy.