07-12-2014, 18:25
Byłem złym człowiekiem... ale tylko wykonywałem rozkazy... w głębi duszy chciałem tylko pomóc mojemu kraju,... nie. Chciałem po prostu zapewnić bezpieczeństwo najbliższym. Byłem żołnierzem, który jako jeden z nielicznych przeżył ten Armagedon. Cierpienie ludzi, których przez rozkaz musiałem zabić, cały czas jest wyryte w moim umyśle, zżyłem się z nim, więc dzisiejsza masakryczna zbrodnia była dla mnie niczym strasznym, w końcu widziałem gorsze rzeczy. Jednak muszę chronić tę wioskę, moich bliskich nie udało mi się uchronić. Ale jednak ludzi z wioski... ich traktuje jak rodzinę. Porozmawiam z Ozzym, on mnie najlepiej zrozumie.
*rozmawia z Ozzym*
-Witam kaprala - Mówi Ozzy
-Ozzy, proszę cię. Mówiłem żebyś tak na mnie nie mówił. Chciałbym z tobą porozmawiać o tej masakrycznej zbrodni.
-Nie przypominaj mi o niej, nadal nie daje mi spokoju.
-Wiem, jednak musimy coś z tym zrobić. Boje się że to nie pierwsza zbrodnia jaka wydarzy się w Hope, musimy coś z tym zrobić, nie możemy zostawić tak tej wioski. Tylko oni nas przyjęli po wojnie. Musimy się im odwdzięczyć. Ozzy, wiesz cokolwiek?
-Nie wiem nic...
*rozmawia z Ozzym*
-Witam kaprala - Mówi Ozzy
-Ozzy, proszę cię. Mówiłem żebyś tak na mnie nie mówił. Chciałbym z tobą porozmawiać o tej masakrycznej zbrodni.
-Nie przypominaj mi o niej, nadal nie daje mi spokoju.
-Wiem, jednak musimy coś z tym zrobić. Boje się że to nie pierwsza zbrodnia jaka wydarzy się w Hope, musimy coś z tym zrobić, nie możemy zostawić tak tej wioski. Tylko oni nas przyjęli po wojnie. Musimy się im odwdzięczyć. Ozzy, wiesz cokolwiek?
-Nie wiem nic...