07-12-2014, 18:37
Przed wybuchem wojny byłem księciem małego regionu na północy Austrii. Moja rodzina zginęła kiedy to wszystko się zaczęło. Jeden ze służących uratował mnie i siebie. W sumie to nie byłem jak moi bracia, zawsze byłem ciekawy świata. Uczyłem się rolnictwa, pomagałem w warsztacie, nawet nauczyłem się rzeźbić w drewnie czy kamieniu. Jedynie kilka osób wie kim naprawdę jestem. Chcę zapomnieć o przeszłości. Teraz znowu się to powtarza. Śmierć przyszła zebrać swoje żniwa, ponownie. Jak by jej jeszcze było mało.
Podszedłem do grupki ludzi, wszyscy byli przerażeni. Cholerni ekoterroryści. Jak by mało krwi zostało już przelane... No cóż, nie jestem tutaj żeby osądzać, więc nikogo nie będę osądzał. Poczekam, posłucham, zdecyduję.
*Kieruje się w stronę jaskini*
Idę rzeźbić, to mnie uspokoi
Podszedłem do grupki ludzi, wszyscy byli przerażeni. Cholerni ekoterroryści. Jak by mało krwi zostało już przelane... No cóż, nie jestem tutaj żeby osądzać, więc nikogo nie będę osądzał. Poczekam, posłucham, zdecyduję.
*Kieruje się w stronę jaskini*
Idę rzeźbić, to mnie uspokoi
