07-12-2014, 20:09
Zauważyłem, że sporo osób zjawiło się przed schronieniami i obserwowali to wydarzenie, przełykając ślinę i opanowując ostatecznie emocje powoli wstałem, mimo że młode, wychudzone i spieczone chorobą popromienną ciało ledwo wykonywało rozkazy, wziąłem więc prowizoryczną laskę wytworzoną z grubszego patyka i wyszedłem na zewnątrz powoli, podpierając się na kawałku drewna.
- Nowe ciała, nowe ofiary. Ale to jeszcze nie koniec, nie, na pewno nie. Czuję to w moich przeżartych k-kościach, coś złego znowu się stanie.
Podobno Hope było naszym ostatnim bastionem, skoro nawet tu nie jest bezpiecznie, to ten świat nie ma przyszłości. Nic nas już nie odróżnia od padliny poza tym, że potrafimy się poruszać, prawie
Mimowolnie spojrzałem na swoje podparcie a później na dłoń, która powoli przechodziła w stadium podobne do gnicia.
- Nowe ciała, nowe ofiary. Ale to jeszcze nie koniec, nie, na pewno nie. Czuję to w moich przeżartych k-kościach, coś złego znowu się stanie.
Podobno Hope było naszym ostatnim bastionem, skoro nawet tu nie jest bezpiecznie, to ten świat nie ma przyszłości. Nic nas już nie odróżnia od padliny poza tym, że potrafimy się poruszać, prawie
Mimowolnie spojrzałem na swoje podparcie a później na dłoń, która powoli przechodziła w stadium podobne do gnicia.