07-12-2014, 20:09
*Wychylam się zza skały i obserwuję zgromadzonych ludzi*
Przed wojną byłem sławnym gitarzystą, moje życie opływało luksusem. Drogie auta, najdroższe alkohole, fanki które dla chwili ze mną były gotowe zrobić wszystko, te rzeczy były na porządku dziennym. Nagle wszystko się zmieniło. Byłem tak zwanym Vipem, teraz jestem nikim. W Hope znalazłem się dzięki pojlerowi, którego kiedyś spotkałem przypadkiem. Wydawał sie być osoba godna zaufania, opiekuńczą, więc postanowiłem za nim podążyć, ale juz nie jestem tym samym blebu co kiedyś. Przez wojnę całkowicie straciłem pewność siebie, zamknąłem się w sobie, całe dnie spędzałem sam za ta skałą unikając kontaktu z innymi. Nawet tej nocy... siedziałem w tym samym miejscu, wszystko słyszałem, ale brakowało mi odwagi aby wychylić się zza skały i zobaczyć, co tam sie dzieję.... teraz nie mam odwagi by spojrzeć innym w oczy. Może gdybym zareagował to dzisiejszy ranek wyglądał by inaczej...
*W tym momencie spojrzał na mnie Sate idący w stronę swojej jaskini, szybko sie schowałem znów za skałę unikając kontaktu*
nikogo nie podejrzewam
Przed wojną byłem sławnym gitarzystą, moje życie opływało luksusem. Drogie auta, najdroższe alkohole, fanki które dla chwili ze mną były gotowe zrobić wszystko, te rzeczy były na porządku dziennym. Nagle wszystko się zmieniło. Byłem tak zwanym Vipem, teraz jestem nikim. W Hope znalazłem się dzięki pojlerowi, którego kiedyś spotkałem przypadkiem. Wydawał sie być osoba godna zaufania, opiekuńczą, więc postanowiłem za nim podążyć, ale juz nie jestem tym samym blebu co kiedyś. Przez wojnę całkowicie straciłem pewność siebie, zamknąłem się w sobie, całe dnie spędzałem sam za ta skałą unikając kontaktu z innymi. Nawet tej nocy... siedziałem w tym samym miejscu, wszystko słyszałem, ale brakowało mi odwagi aby wychylić się zza skały i zobaczyć, co tam sie dzieję.... teraz nie mam odwagi by spojrzeć innym w oczy. Może gdybym zareagował to dzisiejszy ranek wyglądał by inaczej...
*W tym momencie spojrzał na mnie Sate idący w stronę swojej jaskini, szybko sie schowałem znów za skałę unikając kontaktu*
nikogo nie podejrzewam