08-12-2014, 12:31
Po kilku godzinach młoda dostała ode mnie wisiorek w kształcie listka. Taki mały, zwyczajny, ale jednocześnie symbolizujący osadę.
*Wstałam i podeszłam do ludzi. Zaczęłam się przysłuchiwać temu, co mówią. Podobno to był Mentos. Nie wiem, był tak zmasakrowany, że ciężko mi rozpoznać. Ale fakt, nie widziałam go dzisiaj od rana. W oddali zobaczyłam skacowanego Wojta. Jeśli dziś też ma zamiar się uchlać, pomogę mu i upiję się z nim. A tymczasem trzeba zebrać dzieciaki z osady i trochę wiedzy im wbić do głowy.
*Wstałam i podeszłam do ludzi. Zaczęłam się przysłuchiwać temu, co mówią. Podobno to był Mentos. Nie wiem, był tak zmasakrowany, że ciężko mi rozpoznać. Ale fakt, nie widziałam go dzisiaj od rana. W oddali zobaczyłam skacowanego Wojta. Jeśli dziś też ma zamiar się uchlać, pomogę mu i upiję się z nim. A tymczasem trzeba zebrać dzieciaki z osady i trochę wiedzy im wbić do głowy.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]