Przed wojną byłem prostym studentem żyjącym w akademiku i utrzymującym się z pieniędzy zarobionych w wolnym od zajęć czasie, co jak co ale były to piękne czasy. Od czasu do czasu zrobiłem jakąś prostą grafikę i dostałem za to pieniądze, które mogłem przeznaczyć na cokolwiek.
Dzień 1
To dopiero mój pierwszy dzień w osadzie, a już coś zaczęło się dziać. Przyjęli mnie z otwartymi rękoma (dość dziwne zachowanie po apokalipsie), w zamian za kilka kapsli, które zostały mi po piwie.
[...]
Wyszedłem nad ranem razem z Sorą, polowaliśmy na Kolcobyki. Dziwna osoba, mamrocze coś do sobie, czasem zdarzy się, że nawet i wrzaśnie. Może jakieś wspomnienia z przeszłości. Pewnie ma coś na sumieniu... chociaż, kto nie ma?
Po naszym przybyciu dziwne jednak było zachowanie tłumu, jedynie siedzieli w milczeniu, wpatrzeni w zmasakrowaną twarz. Nie znałem gościa, być może był dla nich kimś ważnym. Pieprzeni fanatycy. Miałem z nimi do czynienia w przeszłości. Nawet z nimi nie pogadasz, zawsze wszystko stawiają na swoim, a jak nie przyjmiesz ich ideologii to żegnaj z tego świata.
[...]
Zauważyłem toczącego się pijaka.. to Wojt, usłyszałem jak Ozzy mówi, że to on. Myślę, że jednak powinniśmy Go zostawić w spokoju, jak pomyślałem tak też zrobiłem. Wdaliśmy się w lekką sprzeczkę. No cóż, uważam, że tak trzeba.
*Usłyszałem czyjeś kroki*
- Cześć, nie zauważyłem Cię wcześniej.
- Ee... no cześć.
- Przepraszam za moje zachowanie... jestem Wojtex.
- Nie ma problemu, każdy o czymś w ostatnich czasach zapomina. Jestem Micvhu.
Po krótkiej rozmowie wyruszyliśmy wrzucić coś na ząb.
Dzień 1
To dopiero mój pierwszy dzień w osadzie, a już coś zaczęło się dziać. Przyjęli mnie z otwartymi rękoma (dość dziwne zachowanie po apokalipsie), w zamian za kilka kapsli, które zostały mi po piwie.
[...]
Wyszedłem nad ranem razem z Sorą, polowaliśmy na Kolcobyki. Dziwna osoba, mamrocze coś do sobie, czasem zdarzy się, że nawet i wrzaśnie. Może jakieś wspomnienia z przeszłości. Pewnie ma coś na sumieniu... chociaż, kto nie ma?
Po naszym przybyciu dziwne jednak było zachowanie tłumu, jedynie siedzieli w milczeniu, wpatrzeni w zmasakrowaną twarz. Nie znałem gościa, być może był dla nich kimś ważnym. Pieprzeni fanatycy. Miałem z nimi do czynienia w przeszłości. Nawet z nimi nie pogadasz, zawsze wszystko stawiają na swoim, a jak nie przyjmiesz ich ideologii to żegnaj z tego świata.
[...]
Zauważyłem toczącego się pijaka.. to Wojt, usłyszałem jak Ozzy mówi, że to on. Myślę, że jednak powinniśmy Go zostawić w spokoju, jak pomyślałem tak też zrobiłem. Wdaliśmy się w lekką sprzeczkę. No cóż, uważam, że tak trzeba.
*Usłyszałem czyjeś kroki*
- Cześć, nie zauważyłem Cię wcześniej.
- Ee... no cześć.
- Przepraszam za moje zachowanie... jestem Wojtex.
- Nie ma problemu, każdy o czymś w ostatnich czasach zapomina. Jestem Micvhu.
Po krótkiej rozmowie wyruszyliśmy wrzucić coś na ząb.