08-12-2014, 19:28
Po odejściu od Chmurowatego yamny podszedł do grupki osób, która była skupiona przy jednym ze schronień. Piasek miał nienaturalnie czerwony kolor, nie wyglądało to jak skutek promieniowania. Ku*&a, nigdy nie ucieknę od tego koszmaru - pomyślał i stanął sparaliżowany na kilka chwil. Gdy się ocknął zauważył w swojej garści kilka kapsli po piw. Ah... wspomnienia. Rozejrzał się wokół, dostrzegł farmaceutę, którego zatrzymał.
-Czy wiesz może, kto podsunął mi heinekenki?
~Dziwne pytanie zadałeś... Ale skoro nie daje Ci to spokoju, to widziałem, jak ten nieszczęśnik, co często gada do kociej czaszki, wsadził Ci coś w dłoń. - pokazał na facepalma.
yamny nie wiedział, czemu były ochroniarz tak dziwnie się zachował, powstrzymuje się jednak od dalszych sądów i idzie w stronę swojej nory. Muszę się jakoś zabezpieczyć - spożył kawałek czerstwego chleba popromiennego i zaczął rozkładać kawałek starego ogrodzenia przed swoim wejściem - Na razie powinno wystarczyć.
-Czy wiesz może, kto podsunął mi heinekenki?
~Dziwne pytanie zadałeś... Ale skoro nie daje Ci to spokoju, to widziałem, jak ten nieszczęśnik, co często gada do kociej czaszki, wsadził Ci coś w dłoń. - pokazał na facepalma.
yamny nie wiedział, czemu były ochroniarz tak dziwnie się zachował, powstrzymuje się jednak od dalszych sądów i idzie w stronę swojej nory. Muszę się jakoś zabezpieczyć - spożył kawałek czerstwego chleba popromiennego i zaczął rozkładać kawałek starego ogrodzenia przed swoim wejściem - Na razie powinno wystarczyć.